piątek, 15 listopada 2013

Rozdział 23

                                               Rozdział 23
Jej ciocia wyszła.A ja przykryłem Vanesse pierzyną.Położyłem się obok.Przytuliłem ja do siebie.Zasnąłem.Nagle obudziło mnie mówienie przez sen Vanessy.
-Nie prosze nie róbcie tego-Vanessa przez sen
-Ja....ja robię co chcecie.Tylko nie zabijajcie -próbowałem ją obudzić.
-Will ....aaaaaa-zerwała sie ze łzami.
-Vanessa to tylko zły sen.Ciiii-wtuliła sie we mnie.
-Niall ....oni....oni zbili cie potem chłopaków a na końcu mojego tatę i mnie.....iii-dławiła się łzami.Wtulała się coraz mocniej we mnie.Szuka bezpiecznego miejsca.Mocniej ją przytuliłem.
-Nie płacz,nie damy cię skrzywdzić ani żadnego z nas ciii-położyłem się i przytuliłem do siebie Vanesse.
Po godzinie uspokoiła się i zasnęła.Ja nie mogłem,czuwałem nad nią i rozmyślałem nad czym co powiedziała.A co jeśli to przepowiednia?Nie to był tylko koszmar.I próbowałem wyrzucić z swojej głowy tą myśl że to prawda.Obudziłem się o 4 nad ranem.Nie ma Vanessy w łóżku!Gdzie ona jest?!Wstałem szybko ,bo jutro jest najgorszego.Zobaczyłem do łazienki,nie ma jej.Zobaczyłem odtwarte drzwi na taras.Do mojej głowy napłynęła fala najgorszych scenariuszy że ją porwał,że coś sobie zrobi.Wszedłem na taras i zobaczyłem ją opierającą się rękoma o barierkę i płaczącą.
-Co się stało?
-Który dzisiaj jest?
-27 września-wybuchła płaczem
-Jutro 28 czyli dzień w który ma się coś stać!Tak?!
-Nic się nie stanie.Chodź odpocząć.
-Nie ja nie mogę, cały czas wraca ten koszmar.-podszedłem do niej i zabrałem na rękę.
-Chodź przynajmniej poleżeć-pokiwała głową że tak i poszła ze mną.Położyliśmy się razem.Gapiliśmy się pare minut w sufit.
-Patrz co umiem-Vanessa.Spojrzałem i w ciemnościach było widać jej dłoń z darami.Każdy potrafi pokazać co umie
-Wiesz że te dwa dary są sprzeczne sobie.
-Wiem ale przeciwieństwa się przyciągają .Może się kłócą,ale taki jest świat.Każdy lub każda rzecz pełnią ważną rolę w świecie czy się kłócą czy nie.Kłótnia to cząstka i nas i świata-.uśmiechnąłem się do niej i musnąłem jej usta.Zasnęliśmy na te marne  4 godz..
         ***Oczami Vanessy***
Obudziła mnie rozmowa.Cioci i kogo?Zeszłam bezszelestnie na dół.Podsłuchałam kawałek rozmowy cioci i Niall'a.
-Kiedy jej powiemy?-ciocia
-Jutro jej powiem  -Niall
-A jeśli będzie za późno?.-ciocia.Starałam się jeszcze coś usłysześć ale zwaliłam wazon i skończyli rozmowę i udawali jakby robili to co mieli robić.Wybiegłam na górę.Nie chciałam słuchać to co ma do powiedzenia.Zabrałam ubrania i poszłam pod prysznic.Po krótkim prysznicu ubrałam się w  to zeszłam na dól i zjadłam śniadanie,nikogo nie było jakby ich wywiało.Usłyszałam kroki-ciocia.
-Vanessa,chodź ze mną!-krzyczała z wejścia
-Yhmmm już idę-i tak też zrobiłam.Gdy zobaczyłam całą  gromadkę przy jakiś materacach i takich innych.Podeszłam do Zayn'a.
-Co się dzieje?
-Nic,ćwiczymy zdolności,idź do cioci.-poszłam.
-Co mam robić?
-No więc tak musisz coś podpalić swoją  zdolnością.Musisz się skupić i pomyśleć jak twoja energia ognia się roznosi.Spróbuj.-podała mi kartki.Więc tak jak mówiła tak też starałam się robić skupiłam się i nie okazało się to takie trudne tylko jak odtworzyłam oczy okazało się że w ogniu widać poszczególne sceny,coś co się stało lub to co ma się stać.Ciocia wpatrywała się w to.Nie wiedziałam  co mam robić i nagle przypomniał  mi się sen który był taki sam jak scena gdy mnie ubierana w coś i idę rozpłakana.
-To mój sen!- krzknęłam
-Jaki sen?-Liam
-Taki miałam dzisiaj
-Opowiedz go!-krzyknął podekscytowany Louis i tak zrobiłam.Gdy się ogarnęłam poszliśmy nadal ćwiczyć zdolności.Gdy skończyliśmy było już  ciemno.Poszłam do sypialni i nie wiem skusiło mnie żeby ubrać pierścionek od mamy ten który mówi o miłości.Ubrałam go i leżał idealnie na moim palcu.Wyszłam na korytarz i zobaczyłam Niall'a rozmawiającego z Harrym.Nie zauważyli że stoje w drzwiach do swojego pokoju.Usłyszałam to
-A masz cos do niej?Hahaha-Nial,śmiali się
-Nie a kiedy jej powiesz to tym zamieszaniu?Wiesz że nie jest głupia.-Harry
-Wiem ale jest urocza, i to mi wystarcza.-Niall
-A o czym masz mi powiedzieć?-oparłam się o furtynę i skrzyżowałam ręce.Oczywiście z uśmiechem.Obrócił się i podszedł do mnie bardzo blisko no mówiąc szczerze dzieliły nas centymetry.
-To że jesteś urocza-cudownie się uśmiechnął.
-Na pewno nic więcej?-odwzajemniłam uśmiech.
-Ohh musisz być taka ciekawska-powiedział.Musnął mnie w usta a to przerodziło się  w namiętny pocałunek.Wepchnął mnie do środka i obrócił tak że plecami dotykałam ściany o tak: http://24.media.tumblr.com/tumblr_m7zahkuc9V1rwfqo4o1_500.gif.. (i chyba wiadomo co się działo).
                                                                    ~*~
Obudziłam się w super humorze,przytuliłam się  do Niall'a po czym wstałam i wzięłam prysznic o czym ubrałam się w sukienkę białą (letnia,zwiewna) i poszłam na dól
Sorka że tak długo ale laptop się zesuł/Pani Horan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz