sobota, 31 sierpnia 2013

Rozdział 5

                                                                                Rozdział 5
W ogóle jest taka trochę dziwna jak na kogo kim jest.Zaszłem do domu i od razu przebrałem się,poszłem do warsztatu taty.
                                                                  ***Oczami Vanessy***
Chyba byłam miła nie?Nie chciałam żeby poczuł się żego nie lubię,właściwie nie wiem czy mogła bym powiedzieć że go lubie bo go znam trzy dni.Gdy zamknęłam dom na cztery spusty,włączyłam tv i oglądałam jakieś głupoty.Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.Otworzyłam oczy i kontem oka zobaczyłam Mirande i jakiegoś szatyna.Znaczy tak mi się wydaje ze ich widzaiałam , ale przez te ostatnie dni nie wysypiam więc to tylko moja kolorowa wyobraźnia.Nawet jak to była wyobraźnia wzdrygnęłam się i wstałam natychmiast.Postanowiłam się odświeżyć,więc wzięłam ręcznik piżamę i udałam się do łazienki.Ciepłe strumienie wody spływały po moim zmęczonym ciele.Nigdy nie czułam się tak dobrze pod prysznicem.Nagle usłyszałam  skrzypienie drzwi wejściowych,w skekundzie wyskoczyłam z kabiny prysznicowej i miałam już wychodzić w ręczniku.Ale co jeśli to jakiś zboczeniec a ja w samym ręczniku.Szybko ubrałam piżamę i wybiegłam z łazienki zgarniając po drodze telefon i gaz pieprzowy.Wybrałam numer policji i byłam na schodach.Gdy ujrzałam Niall'a,był jakiś nie swój, nie radosny.Jego oczy nie lśniły,poszarzały smutkiem i cierpieniem.
-Przepraszam że weszłem ale drzwi były otwarte-odtwarte!? zamykałam je na dwa zamki coś tu jest nie tak
-Nic się nie stałoCoś chciałeś?
-Yyymm noo jaa yyy ymmm-jakał się przez pare minut.Podszedł do mnie gdy ja byłam w połowie schodów.Patrzył mi w oczy,potem na moje usta jakby chciał mnie pocałować.Nagle oderwał wzrok i wyszedł zamykając za sobą drzwi.Nie wiem co się stało.On jest dziwny.Po drugie jak wszedł do domu.Chyba że nie domknęłam drzwi.Ale to nie możliwe sprawdzałam.Coraz bliżej moich urodzin to coraz dziwniej jest.Morze to takie złudzenie.Zamknęłam szczelnie drzwi i poszłam spać do pokoju,oczywiście pokuj zamknęłam.Zabrałm  telefon pod poduszkę i gaz pieprzowy.
                                                                               ~*~
Wstałam i poczułam przeszywający ból w karku.No świetnie się wyspałam.Ubrałam się w moje luźne i ciepłe ciuchy.Zeszłam do kuchni i zajrzałam do lodówki
-Pustki-powiedziałam sama do siebie.Postanowiłam iść do sklepu.Wziełam pieniądze które zostawił mi tata i wyszłam z domu.Kierowałam się w stronę dużego sklepu spożywczego.Zaszłam kawałek wyszło słonko,nareszcie zrobiło się cieplej.Weszłam i błądziłam po sklepie nie wiedząc na co mam ochotę.W końcu zakupiłam potrzebne mi rzeczy i wyszłam.Odłożyłam zakupy do domu.Nie chciało mi się robić śniadania więc,poszłam do jakieś knajpy z dobrym żarciem,tata mnie tam zabierał kiedy nie gotował obiadu.Zauwarzyłam Niall'a pod knajpą całującą się z jakąś panną.Ruszyłam śmielszym krokiem i weszłam do budynku nie zwracając na nich uwagę.Nie wiem czemu ale poczułam się zazdrosna,dlaczego?Morze dlatego że czułam z mim jakomś wieźTak samo nie wiedziałm że on jest taki że całuje się pierwszą napotkaną.Zajełam miejsce w rogu budynku i zamówiłam sobie kebaba.Był wyśmietnity.Zapłaciłam i wyszłam.Blondyna już nie było ,a ta panna weszła a knajpy.
Nie przejmowało mnie to czy jest czy go nie ma szłam w kierunku domu,a właściwie musiałam przejść przes pusty rynek.Poczułam ucisk na łokciu i ciągniecie w tył.
-Musimy porozmawiać-usłyszałam głos Niall'a ,ale brzmiało to jak groźba.Wzdrygnęłam się.
-O czym?-obruciłam się i zobaczyłam oczy które były mi obce takie szare bez życia,bez radości,miłości pozbawione czegokokolwiek.
-Udajesz idiotke czy nią jesteś?-zapytał, a mnie przeszył jego mroźne spojrzenie
-Nie,nie mamy o czym rozmawiać-kiedy to powiedziałam ,przycisną mnie do słupa
-Chyba mam-patrzył na moje usta z pożądaniem
-Nie i puść mnie natychmiast!-zbliżał swoje usta do moich,obruciłam głowe w inną stronę.
-Nie będziesz ze mną się całował jak z tamtą panną ,nie ze mną,gnojku!-wykrzyczałam mu to w twarz
-Będę  robił co chciał!
-Ale nie ze mną!
-Zobaczymy
-No chyba nie !-gdy to krzyknęłam chciałm odwrócić głowę ale on złapał moją  twarz i pocałował mnie.Chciałam mu przywalić ale przewidział to i złapał mnie za nadgarstek.Próbowałam się szarpać na marne jest silniejszy.
-No i co?Będę robił co chciał!-jego chamski głos i to spojrzenie.Nie znałam go od tej strony.Myśłałam że jest miły i zabawny wiecznie radsny ,błąd wielki błąd!Póścił mnie a ja szłam szybkim krokiem dławiąc się łzami.Nie szedł za mną ale ulga.Gdy weszłam do domu zamknęłam dom i pobiegłam do mojego pokoju się przespać.
                                 ~*~
Gdy się obudziłam zobaczyłam Niall'a siedzącego na kraju  mojego łóżka.Zerwałam się na równe nogi.Jak on tu weszedł zamknęłam dom,pokuj!
-Jak weszedłeś!?
-Ja chcę cię przeprosić i zaraz ci to wytłumacze.
-Wyjdź!
-Przepraszam Vanessa bo wiesz yyy mm yy hy mm-przybliżył się o pare kroków.Oczywiscie od razu zaregowałm i cofnęłam się
-Co ty sobie wobrażasz dupku!?
-Uspokuj się,to porozmawiamy na bardzo ważny temat!
-Mówiłam że nie mamy o czym rozmawiać, a teraz wyjdź!
-Jak cię znajdą to będziesz martwa na razie!-wychodził.Szybko podbiegłam  do niego i chwiciłam za nadgarstek
-Kto ma mnie znaleźć?-powiedziałam spokojnie.
-Kto ma cie znaleźć?!Ty go nie znasz!?-wrzasnął z zdenerwowaniem
-Nie krzycz na mnie!
-Dobra spokuj-uspokojił się uff
-Kto ma mnie znaleźć?
-Ty w ogóle wiesz kim jesteś?
-No sobą
-Ja nie mogę.Wiesz kim była twoja matka!?Była wampirem!-skąd on o tym wie
-Wiem i co?
-I nie podejrzewasz ze ty nie jesteś?
-Nie,nie jestem wampirem bo moje ciało jest ciepłe!
-Ja piedziele-zaczął chodzić w te i we te z rękami za głową
-No to kim jestem!?
-Jesteś wampirem pół krwi,Ja też.Nie rozumiem jak nie możesz wiedzieć!Udajesz!Ile masz lat na prawdę!?
-17
-Gadaj prawde!
-No 17,a co ty w ogóle gadasz!?
-No drobra załóżmy że ci wierze,ja mam 19
-Coo!
-Pstro!Zamień się w pół krwi!
-Coo!Jak yyy jak?-patrzył na mnie jak na wiariatke
-Ty nic o tym nie wiesz, serio?
-No nie
-Mamy dużo do nadrobienia
-Yyy chyba
-Jutro przyjdź do mnie o 15
-Nie mogę
-Ale musisz-podszedł do mnie i cmoknął mnie w policzek.Pojawił się szkaradny rumieniec na mojej twarzy.Popatrzył na mnie i uśmiechnął się,zniknął w drzwiach domu.Robiło się ciemno.Boje się,bo jak Niall wszedł do domu bez problemu choć zamknęłam drzwi,to czemu nie miałby tego zrobić to inny wampir czy ten pół krwi?Postanowiłam otworzyć prezent do mamy,może poprawi mi humor.zabrałam pudełeczko.Wahałam się czy to zrobić,ale po dłuższej chwili namysłu odtworzyłam.W pudełku był wisiorek.Zabrałam go i założyłam.Poczułam jakby coś się we mnie budziło coś dzikiego,nie ograniczonego.Zerknełam na wisiorek a on cały się świeci i błyszczy.Ściagnełam go natychmiast i nie błyskał światłem.Założyłam go ponownie.Znów zaczoł się świecić.Przeraziło mnie to, ale po chwili przestało.Usłyszałam pukanie zeszłam i zerknęłam przez okno.Wystraszyłam się ,zobaczyłam  tego szatyna.Wybiegłam na górę bez szelestnie...

Następny napiszę w sobotę.Jeśli się podoba,komętujcie/Pani Horan <3

czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 4

Rozdział 4
Odeszłam od Niall'a i poszłam pod klase.Tam czekał tylko Nicolas.Margaret poszła do jakieś rudej dziewczyny. Margaret oznajmiła miże nie siedzi ze mną.Chyba się obraziła,tylko dlaczego?A przecież jej podobał się Niall,ale ja do niego nic nie mam nic w sensie że mi się nie podoba.Wiec postaniowiłąm spytać Nicolasa czy usiądzie ze mną.Zgodził się.Ok przyszedł pan Corkes od geografii.Weszlismy do klasy pan Corkes lubi wchodzić przed dzwonkiem.Gdy usieliśmy i rozpakowaliśmy się zadzwonił dzwonek.Rozległo się pukanie  do drzwi wszystkie oczy były na nie skierowane oprócz moich ja grzebałam w plecaku z zeszytem.
-Przepraszam za spóźnienie.-Niall
-Nic się nie stało jesteś nowy a ja lubię wchodzić do klasy przed dzwonkiem-co gdy ja się spóźniłam miałam uwagę i ochrzan i on pan Corkers był nowym nauczycielem.
-Dziękuję za wyrozumiałaość
-Zajmi miejsce gdzie chcesz-Niall pokiwał głową i usiadł dwie ławki za mną.
Lekcja była ciekawa,mówiliśmy o położeniu Amazonki ,potem zmieniliśmy temat na kobiety amazonki,nie wiedziałam że pan Cokers wie tyle o nich.Lekcja zleciała szybko tak jest kiedy lekcje są ciekawe a te nudne się ciągną.Więc ruszyłam na inne ale okazało się że ich nie ma bo coś się tam stało i mamy odwołame lekcje do 21.03.2013 czekaj do moich urodzin.Wyszłam i zorientowałam się czemu odwołali lekcje pada śnieg a w naszej szkole szwankuje ogrzewanie.Nie dziwie się że pada śnieg,mieszkam w Londynie tu cały czas pada deszcz czasami wyjdzie słońce ,ale dziś to już przesada z tą pogodą.Heh przynajmniej mamy odwołane lekcje.Tylko jedno ja jesten cinko ubrano no super wyszłam i biegłam w stronę autokaru.Cholera Odiechał no cudnie.Wicę został mi spacer.Nagle zobaczyłam Rudą dziewczyne z którą gadała obrażona Margaret.
-Hej.-Ja
-Cześć jestem Miranda-uśmiechnęła się
-A ja Vanessa-też wystrzeżyłam ząbki
-Też idziesz do domu?
-No w ostatniej chwili odjechał mi autobus ,a tobie nie jest zimno?
-Nie-a była w krutkich spodenkach i na ramionczka
-Aha mi i to bardzo
-Twoja mama cię widziała w tym stroju?
-Moja mama zmarła
-Aha przepraszam nie wiedziałam.
-Nic się nie stało-po tych słowach nastała cisza.
za chwile potem Miranda poszła w swoją strone.
Szłam sama.Przestał padać śnieg,właście mało go było ale zrobiło się zimno.Kiedy była już przy domu przez pare minut szukałam kluczy od domu.Gdy je znalazłam nie czułam palcy u nóg.Zimnoo!.Weszłam do domu i zobaczyłam na termometr -4C.A mitak okropnie zimno przeczuwam że będę chora.Super wolne od szkoły i klapa.No trudno.Wziełam się za ogarniecie domu i zrobienie sobie obiadu.Zrobiłam sobie naleśniki z serem,gdy skończyłam posiłek pozmywałam.Gdy już skończyłam skierowałam się do pokoju przebrać się w coś cieplejszego.Gdy ogarnęłam pokuj,zadzwonił dzwonek do drzwi.Zbiegłam na dół i otworzyłam i zobaczyłam Niall'a przemarzniętego na koś
-Cześć-uśmiechnął się
-Cześć,wejdź-uśmiechnęłam się i zrobiłam gest żeby wszedł.
-Zimno jak na marzec
-No troche a gdzie ty mieszkasz?
-Za Kościołem
-Spory kawełek, chcesz herbaty?-dotknełam zewnęczą stroną dłoni jego paliczka a on uroczo  uśmiechnął
-Bo jesteś zmrożony na kość-ja
-Tak poproszę o herbatę-wyszłam zagrzać wodę
***Oczami Niall'a***
Ma dużo zdięć z mamą ciekawe czy wie
-To moja mama-Vanessa,przerwała mi w zamyśleniach
-Ładne zdięcia.
-Dziękuje,choć do mojego pokoju po książki-weszliśmy do jej pokoju i zobaczyłem mase ksiażek
-Przeczytałaś je wszystkie?-głupie pytania zadaje ale chce uwolnić się od  cholernej ciszy
-Tak, nie mam co robić.-jakby miała chłopaka to by miała co robić hehe
-Aha
-Jakie masz już zeszyty przepisane?
-Żaden
-Yhhmm-zaczęła wyciagac po kolei zeszyty-Historia,biologi,geografia,religia,angielski,niemiecki,technika,francuski,i chyba tyle-Vanessa
-Zapomniałaś matymatyki
-No tak.-nagle się zerwała z miejsca i obiegła na dół,ale po co?Zabrałem zeszyt i podążałem za nią.Dopiero usłyszałem gwizdanie czajnika,Vanessa zaparzała herbate.Ładnie położyła filiżanki na stół
-Usiądźmy co?-Vanessa
-Yhmm
-Skąd się przeprowadziłeś?

-Z Irlandi
-Aha jak na Irlandczyka świetnie znasz angielski
-Heh dzięki.
-Czemu tutaj do Londynu?
-Po prostu tu mama ma bliżej do pracy ja do profesjonalnej szkoły
-Aha.
-A ty tu mieszkasz od zawsze?
-Nie też się przeprowadziłam 2 lata temu.
-Czemu?
-Bo moja mama zmarła i się przeprowadziliśmy
tamto miejsce tylko kojarzyło mi się z jej śmiercia
-Przykro mi-opróżniliśmy oboje filiżanki z
herbatą
-Musze już iść cześć dzięki za zeszyty-mówiąc to
już się ubierałem.
- Zostanń jeszcze chwilkę-to mnie
zaskoczyło miałem wrazenie że mnie nie lubi
-Przepraszam ale nie mogę obiecałem tacie że pomoge mu w warsztacie
-Aha rozumiem,Pa-mówiąc pa zamknęła drzwi,Zdziwiła mnie nie iedziałem ze potrafi być miła.Chciałbym  się zobaczyć jutro ale nie mam pretekstu.Musze się wyrobić z zeszytami.Wydaje misie że coś ukrywa zwiazanez tą blondynką bo nie rozmawiały ze sobą w szkole i nawet nie siedziały razem na lekcjach.Ciekawe czemumi nie odpawiada...

Nexst +5 komentarzy/Pani.Horan 

wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział 3

Rozdział 3
 
Gdy byłam w drodze do domu mam mało od przystanku.Myślałam że brzmij znajomie ten głos w mojej głowie.Ale to głupie to nie możliwe żeby do mnie gadał w mojej głowie, jestem Wariatką niedłgo będę się przectawić jako Vanessa Wariatka Hiler .Gdy weszłam do domu, dokładnie to do salonu na stoliku zobaczyłam mały pakunek i karteczkę z napisem
 
"Nie rozpakuj prezentu przed urodzinami!Musiałem wyjechać w bardzo ważnej sprawie ,wróce za 2 tygodnie Tata.

Byłam zbyt ciekawa i musiałam ,otworzyłam i zobaczyłam list.Natychmiast go wzięłam i zaczełam czytać
"Kochana córciu!
Przepraszam że wyjechałem i że nie będzie mnie na twoich 18 urodzinach ,to bardzo ważny dzień wchodzisz w życie dorosłych.Obiecałem że powiem ci jak zginęła mama.Ona...Trudnoto wyjaśnić.Wiesz dlaczedgo cały czas się przeprowadzaliśmy?Dlatego bo mama była wampirem i ją ścigali bo się ożeniła ze śmiertelnkiem i zabili ją łamiąc zasady.Ale ty nie masz nic z wampira i to mnie cieszy najbardziej że nie będę się musiał martwić o ciebie.Wybacz że ci nie powiedziałem.Korzystaj dopóki mnie nie ma.
Tata"
Gdy to przeczytałam to się popłakałąm czemu mi nie powiedział wcześniej pogodziłą bym się.Obiecałam sobie że prezentu od mamy nie odtworzę wcześniej i zamknęłąm je i zabrałam ze sobą.Zrobiło się późno i postanowiłam oglądnąć coś ciekawego.Pomyślałam że lepiej pójdę pod prysznic i potem pójde oglądać.Tak też zrobiłam.Gdy wyszłam ze łazienki znowu to przecocie z rana i zaczęłam się bać ponownie
~No hej ~rozgladnełam się nerwowo nikogo niebyło w moim pokoju
~Udajesz nie dostępną!?~NIEE mój koszmar wrócił
~Widocznie tak zaczynasz grę jesteś dziwna ale ładna i to lubie~czekaj ja mam rozdwojenie jaźni no tak to banał!
~Bardzo lubie i do twarzy ci w ręczniku~zapomniałam że stoje jak wryta na środku pokoju w samym ręczniku rabrałam piżamę i poszłam do łazienki gdy wchodziłam do łazienki  znowu to
~Dobranoc~no potym dobranoc nie zasnę.No więc zadzwoniłam po Margaret i zrobimy sobie babski wieczór.Ten "babski wieczór nie robiłam ,bo chciałam go spędzić z przyjaciółką to też ,ale żeby nie spać sama w domu z moimi  myślami.Więc kiedy Margaret przyszła oglądałyśmy  do późna komedie romantyczną  i potem poszłyśmy spać.Lubie kiedy Margaret nocuje u mnie bo ona jest zabawna i śmieje się i mówi głupoty przez sen.
                                                                         ~*~
Kiedy się obudziłyśmy była 7:20.szybko wyskoczyłyśmy z łóżka ,ona poszła pod prysznic a ja ubrałam się w To i wparował do kuchni zrobić drugie śniadanie do szkoły dla mnie i Margaret.
Wyszłyśmy z domu a właściwie wybiegłyśmy z niego i biegłyśmy do szkoły.Miałaśmy do dzwonka 5 min kiedy wbiegłyśmy na plac szkoły.Usłyszałam głos za sobą
-Hej Vanessa-nie KUŹWA tylko nie on obróciłam się z wlepionym uśmieszkiem
-Hej Niall-odpowiedzialm z niechęciom
-Co u ciebie?Wyglądasz dziwnie-no bo widzie ciebie
-Tak,morze od biegu,
-Jakiego biegu?
-Bo biegłam do szkoły żeby się nie spóźnić
-Aha-uśmiechnął się nie wiem czemu ale odwzajemniłam gest.Zadzwonił dzwonek i pobiegłam pod klase.Kurde już weszli.Zapukałam i usłyszałam wredny głos pani Duke od Historii.
-Przepraszam za spóźnienie
-Za kare usiądź z Niall'em i miejcie na współ książki,bo dopiero dostał spis książek .-pokiwałam głową i zajęłam miejsce koło Niall'a.Rozłożyłam książki i dałam na środek ławki.Czułam jego intensywny wzrok błękitnych teńczówek na sobie,ja podziwiałam książkę,nagle historia zrobiła się ciekawa.On zamiast skupiać się na lekcji gapi się na mnie nie wytrzymałam i napisałam liścik
-"Przestaniesz się na mnie gapić?"-podesłałam mu pod zeszyt.Podał mi liścik z powrotem
-"Wcale się nie gapie a jakby tak to wolno mi"-wzdychnęłam i nie zwracałam uwagi na niego.Nie cierpie z nim siedzieć nigdy więcej się nie spoźnie na lekcje pani Duke nigdy!.Zrozmyśleń wyrwał mnie  dzwonek na przerwe.Poszłam na stołówkę gdzie usiadłam z Margaret i Nicolas'em.Po drugim śniadaniu jeszcze gdy trwała przerwa podeszedł do mnie Niall taki zmieszany taki dziwny
-Vanessa?
-Tak?
-Mogłbym podejść po lekcjach po zeszyty?No bo wiesz jesteś jedynom osoba którą znam trochę lepiej niż reszte.
-No pewnie nie ma sprawy-powiedziałam to z życzliwości szkoda mi się go zrobiło

Sorka że tak mało ale nie miałam czasu/Pani Horan <3

 

 

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Rozdział 2

Rozdział 2
 
Obudziłam się w dziwnym nastroju, takim jakby coś miało się stać.Ale to pewnie nic, jestem dziwaczką więc to narmalne, nie?Wstałam i ubrałam się w to.Zeszłam i zrobiłam sobie drugie śniadanie do szkoły.Wyszłam i nie miałam czasu na spacer do szkoły więc skierowałam się w stronę przystanku autobusowego.Czekałm na autobus jakieś 5 minut w tym czasie suchałam mojej ulubioną muzykę.Wsiadłam do autobusu szkolnego i siadłam gdzieś na tyle przy oknie.Zajechalismy pare przystanków.Nagle poczułam coś dziwnego na moim udzie.Poczułam ściskanie nad kolanem,natychmiast zabrałam  rękę z mojego uda.Nie popatrzyłam na tego łoma.patrzyłam nadal przez okno.
~Hej,popatrzysz na mnie?~jestem wariatką co to było? 
~Wiem że mnie słyszysz!~co się dzieje?Chyba się nie wyspałam czy coś
~Więc tak grasz zobaczymy jak zagrasz dalej!?~zaczynam się bać mamy teraz przejechać jeden przystank.Nie wiem co to było ale się boje tego czegoś no tego głosu w mojej głowie.Lepiej nie mówić nikomu bo uznają mnie za totalną wariatke.Autobus stanął przed szkołą.Wyszli prawie wszyscy tylko nie ja, ja na samym końcu kiedy zauważyłam że stanęliśmy.Weszłam do szkoły i spotkałam Nicolas'a
-Hej-Nikolas
-Cześć, jak po chorobie?
-Heh dobrze,a u ciebie wszystko ok?Wyglądasz jakbś się bała powietrza
-Nie wydaje ci się-małe kłamstewko nie zaszkodzi nikomu ,prawda?Fakt jest moim przyjacielem ale nie powiem mu.Bardziej wolała bym powiedzieć Margaret niż jemu no bo to przecież chłopak
-Co masz teraz?
-Angielski a ty?
-Geografie szkoda myślałem że siadniemy razem
-No trudno
-Cześć a  idziesz dzisiaj z mną i Margaret na Pizze?
-Nie mogę sorka-właściwie mogłam ale bałam się tego głosu wiec przesiedzę w domu.
-Aha trudno kiedy indziej pa
-Pa-powiedziałam a już go nie było
No więc poszłam na lekcje.Nie mogłam się skupić cały czas zastanowiąłam się z kąd ten głos w mojej głowie.Po angielskim wszystkich zwołano nas na salę gimnastyczną na pewno by powitać tego nowego,szczerze nie interesował mnie ten nowy chłopak.
-Dzień dobry wam uczniowie przyszliście tu by powitać owego ucznia w szkole-Pani derektor.Weszedł na sale blondyn o pięknych błękitnych oczach i cudownie wykrojonych ustach.Nie wiem ale spodobało mi się jego pozytywne nastawienie do świata,szkoła to koszmar!
-Cześć jestem Niall Horan
-Będzie chodził do klasy C-ze mną.Nieee nowy muszę być dla niego miła i w ogóle,no trudno przeżyje.
-Więc proszę przyjąć go ciepło w szkole.Na tyle możecie iść do klasy.
Wyszłam i usiadłam na ławce pod oknem ,czekałam na dzwonek i iść na niemiecki.Zadzwonił.Usiadłam z Margaret.Przez pół niemieckiego pisałyśmy liściki do siebie na temat nowego.Margaret wpadł w oko.Pisałyśmy do póki nie dostałyśmy uwagi słownej od pana Papera.Skończyłyśmy pisać liściki i zaczęłyśmy się "skupiać"na lekcji.Blondyn siedział w pierwszej ławce przy oknie o dwa rzędy dalej od biurka pana Papera.
~*~
Wyszłam ze szkoły i wsiadłam do autobusu szkolnego siadłam tam gdzie wcześniej.znowu poczułam kogos koło mnie.
-Cześć-usłyszałam głos za ramieniem
-Hej-obróciłam się i zobaczyłam "Nowego"
-Jak masz na imię?
-Vanessa Hiler-jak mogłam się nie przectawić? a nie ważne
-Ja Niall,Niall Horan-poprawił się szybko
-Wiem,miło mi cię poznać
-Mi ciebie też-no i po tych słowach zapadła cisza.Przed wyjściem pożegnałam się z nim i wysiadłam z autobusu
 
Czytajcie "To dla mnie ważne"/Pani Horan
 

Ważne dla mnie!

Chciałabym wiedzieć czy ktoś to w ogóle czyta bo nie wiem czy pisać dalej,więc wejdźcie na tą stronke i polajkujcie będę wiedziała ile czyta czy przechodzi przez tego bloga plisska!Bardzo ważne dla mnie.
Dziękuje z wyprzedzeniem ~Pani Horan <3

sobota, 24 sierpnia 2013

Bohaterowie

                                                                      Bohaterowie
                                                                        Vanessa Hiler

   
 
Niall Horan
 
 
Margaret Granader
 
harry styles,photoshoot, 2012 - one-direction Photo
 
Harry Styles
 
 
Nicolas Lee
Miranda Rose

 


Zayn Malik & Perrie Edwards


Louis Tomlinson & Eleanor Calder



Liam Payne & Danielle Peazer

Rozdział 1

                                                                      Rozdział 1

                                                                                                 14.03.2013
Drogi pamiętniku
Moja mama nie żyje już od 2 lat a ja nie potrafię sobie z  tym poradzić.Czuję wielką pustkę w sercu ,tata nigdy mi nie tłumaczył jak mama zginęła.Moja szkoła to koszmar codzienny.
Ale dzisiaj zakończę stary rozdział mojego życia i zacznę nowy .
 
Ostatnie słowa nie były prawdziwe i wiem że tego nie zapomne.Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy wyciągnęłam stare i wygodne ciuchy . zerknęłam na plan lekcji i sięgnęłam po torbę zobaczyłam do środka i na dnie leżała fotografia moja i mamy popłakałam się przy okazji rozmazując mój  delikatny makijaż,natychmiast go poprawiłam.Zeszłam do kuchni rozejrzałam się po pomieszczeniach nie było taty zazwyczaj ma na 6:00 więc nie zdźwiło mnie to ,od czasu kiedy mama zginęła jego w ogóle nie ma w domu,więc wrzuciłam do torby jabułko i wyszłam.Założyłam suchawki i puściłam moją ulubioną muzykę .
~*~
Weszłam do szkoły i od razu zetknęłam się z Margaret i jak to ona zaczęła nawijać o tym i śmamtym aż powiedziała coś co mnie zaciekawiło 
-Wiesz że jutro ma być jakiś nowy chłopak w szkole!?
-Nie
-To teraz wiesz
-Kto pod koniec szkoły zmnienia ją?
-Nie wiem-zadzwonił dzwonek
                                                               ~*~



Pierwsza lekcja to matematyka zanudzająca na śmierć.Pan  Logan gadał coś tam,właściwie cała klasa go nie słuchała.Potem temat mnie zaciekawił bo składlismy jakieś trójkąty.Uwielbiam składać cokolwiek,ale po raz pierwszy robimy to z panem Logan`em.Zaczełam rozmyślać co ja porobię dzisiaj po szkole no cóż mam 17 lat co robić???Chyba pooglądam tv albo poczytam nudną lekturę.Morze się umówię z Margaret,albo pobiegam lubię biegać tak zapominam o tym wszystkim sprawia mi to ulgę.Z rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek nareszcie!!
~*~  
 Ale nudy.Margaret ma szlaban a ja umieram na nudy.Wpadłam na myśl że zrobię kolację dla taty i morze powie jak mama umarła,na wspomnienie o niej zakręciła mi się łza w oku.Przygotowałam pieczeń z przepisu, sałatkę, czerwone wino.Pięknie nakryłam i czekałam na tatę wrócił po dwudziestej.
-Co tak pięknie pachnie-usłyszałam z przed pokoju :Tata
-Cześć tato!
-Czekałaś na mnie?
-Tak mało czasu spędzamy ze sobą więc zrobiłam kolacje
-Aha miło córciu
Siedliśmy przy stole,posiłek zjedliśmy w ciszy.Po kolacji nadszedł czas na część drugą
-Tato morzesz mi powiedzieć jak zginęła mama?-zapytałam łagodnie
-Nie!
-Dlaczego!?
-Znowu zaczynasz!?
-Proszę
-Powiem w twoje 18 urodziny!-wyszedł,westnęłam.Ciekawe co mi powie w moje 18 urodziny mam je za tydzień.Wziełam się do sprzątania po kolacji.Gdy skończyłam,wskoczyłam pod prysznic.Ubrałam się w moją ulubioną piżamkę i położyłam się spać.

Sorka że mało /mrs. Horan