Rozdział 4
Odeszłam od Niall'a i poszłam pod klase.Tam czekał tylko Nicolas.Margaret poszła do jakieś rudej dziewczyny. Margaret oznajmiła miże nie siedzi ze mną.Chyba się obraziła,tylko dlaczego?A przecież jej podobał się Niall,ale ja do niego nic nie mam nic w sensie że mi się nie podoba.Wiec postaniowiłąm spytać Nicolasa czy usiądzie ze mną.Zgodził się.Ok przyszedł pan Corkes od geografii.Weszlismy do klasy pan Corkes lubi wchodzić przed dzwonkiem.Gdy usieliśmy i rozpakowaliśmy się zadzwonił dzwonek.Rozległo się pukanie do drzwi wszystkie oczy były na nie skierowane oprócz moich ja grzebałam w plecaku z zeszytem.
-Przepraszam za spóźnienie.-Niall
-Nic się nie stało jesteś nowy a ja lubię wchodzić do klasy przed dzwonkiem-co gdy ja się spóźniłam miałam uwagę i ochrzan i on pan Corkers był nowym nauczycielem.
-Dziękuję za wyrozumiałaość
-Zajmi miejsce gdzie chcesz-Niall pokiwał głową i usiadł dwie ławki za mną.
Lekcja była ciekawa,mówiliśmy o położeniu Amazonki ,potem zmieniliśmy temat na kobiety amazonki,nie wiedziałam że pan Cokers wie tyle o nich.Lekcja zleciała szybko tak jest kiedy lekcje są ciekawe a te nudne się ciągną.Więc ruszyłam na inne ale okazało się że ich nie ma bo coś się tam stało i mamy odwołame lekcje do 21.03.2013 czekaj do moich urodzin.Wyszłam i zorientowałam się czemu odwołali lekcje pada śnieg a w naszej szkole szwankuje ogrzewanie.Nie dziwie się że pada śnieg,mieszkam w Londynie tu cały czas pada deszcz czasami wyjdzie słońce ,ale dziś to już przesada z tą pogodą.Heh przynajmniej mamy odwołane lekcje.Tylko jedno ja jesten cinko ubrano no super wyszłam i biegłam w stronę autokaru.Cholera Odiechał no cudnie.Wicę został mi spacer.Nagle zobaczyłam Rudą dziewczyne z którą gadała obrażona Margaret.
-Hej.-Ja
-Cześć jestem Miranda-uśmiechnęła się
-A ja Vanessa-też wystrzeżyłam ząbki
-Też idziesz do domu?
-No w ostatniej chwili odjechał mi autobus ,a tobie nie jest zimno?
-Nie-a była w krutkich spodenkach i na ramionczka
-Aha mi i to bardzo
-Twoja mama cię widziała w tym stroju?
-Moja mama zmarła
-Aha przepraszam nie wiedziałam.
-Nic się nie stało-po tych słowach nastała cisza.
za chwile potem Miranda poszła w swoją strone.
-Nic się nie stało-po tych słowach nastała cisza.
za chwile potem Miranda poszła w swoją strone.
Szłam sama.Przestał padać śnieg,właście mało go było ale zrobiło się zimno.Kiedy była już przy domu przez pare minut szukałam kluczy od domu.Gdy je znalazłam nie czułam palcy u nóg.Zimnoo!.Weszłam do domu i zobaczyłam na termometr -4C.A mitak okropnie zimno przeczuwam że będę chora.Super wolne od szkoły i klapa.No trudno.Wziełam się za ogarniecie domu i zrobienie sobie obiadu.Zrobiłam sobie naleśniki z serem,gdy skończyłam posiłek pozmywałam.Gdy już skończyłam skierowałam się do pokoju przebrać się w coś cieplejszego.Gdy ogarnęłam pokuj,zadzwonił dzwonek do drzwi.Zbiegłam na dół i otworzyłam i zobaczyłam Niall'a przemarzniętego na koś
-Cześć-uśmiechnął się
-Cześć,wejdź-uśmiechnęłam się i zrobiłam gest żeby wszedł.
-Zimno jak na marzec
-No troche a gdzie ty mieszkasz?
-Za Kościołem
-Spory kawełek, chcesz herbaty?-dotknełam zewnęczą stroną dłoni jego paliczka a on uroczo uśmiechnął
-Bo jesteś zmrożony na kość-ja
-Tak poproszę o herbatę-wyszłam zagrzać wodę
***Oczami Niall'a***
Ma dużo zdięć z mamą ciekawe czy wie
-To moja mama-Vanessa,przerwała mi w zamyśleniach
-Ładne zdięcia.
-Dziękuje,choć do mojego pokoju po książki-weszliśmy do jej pokoju i zobaczyłem mase ksiażek
-Przeczytałaś je wszystkie?-głupie pytania zadaje ale chce uwolnić się od cholernej ciszy
-Tak, nie mam co robić.-jakby miała chłopaka to by miała co robić hehe
-Aha
-Jakie masz już zeszyty przepisane?
-Żaden
-Yhhmm-zaczęła wyciagac po kolei zeszyty-Historia,biologi,geografia,religia,angielski,niemiecki,technika,francuski,i chyba tyle-Vanessa
-Zapomniałaś matymatyki
-No tak.-nagle się zerwała z miejsca i obiegła na dół,ale po co?Zabrałem zeszyt i podążałem za nią.Dopiero usłyszałem gwizdanie czajnika,Vanessa zaparzała herbate.Ładnie położyła filiżanki na stół
-Usiądźmy co?-Vanessa
-Yhmm
-Skąd się przeprowadziłeś?
-Z Irlandi
-Aha jak na Irlandczyka świetnie znasz angielski
-Heh dzięki.
-Czemu tutaj do Londynu?
-Po prostu tu mama ma bliżej do pracy ja do profesjonalnej szkoły
-Aha.
-A ty tu mieszkasz od zawsze?
-Nie też się przeprowadziłam 2 lata temu.
-Czemu?
-Bo moja mama zmarła i się przeprowadziliśmy
tamto miejsce tylko kojarzyło mi się z jej śmiercia
-Przykro mi-opróżniliśmy oboje filiżanki z
herbatą
-Musze już iść cześć dzięki za zeszyty-mówiąc to
już się ubierałem.
- Zostanń jeszcze chwilkę-to mnie
zaskoczyło miałem wrazenie że mnie nie lubi
-Przepraszam ale nie mogę obiecałem tacie że pomoge mu w warsztacie
-Aha rozumiem,Pa-mówiąc pa zamknęła drzwi,Zdziwiła mnie nie iedziałem ze potrafi być miła.Chciałbym się zobaczyć jutro ale nie mam pretekstu.Musze się wyrobić z zeszytami.Wydaje misie że coś ukrywa zwiazanez tą blondynką bo nie rozmawiały ze sobą w szkole i nawet nie siedziały razem na lekcjach.Ciekawe czemumi nie odpawiada...
Nexst +5 komentarzy/Pani.Horan
-Aha jak na Irlandczyka świetnie znasz angielski
-Heh dzięki.
-Czemu tutaj do Londynu?
-Po prostu tu mama ma bliżej do pracy ja do profesjonalnej szkoły
-Aha.
-A ty tu mieszkasz od zawsze?
-Nie też się przeprowadziłam 2 lata temu.
-Czemu?
-Bo moja mama zmarła i się przeprowadziliśmy
tamto miejsce tylko kojarzyło mi się z jej śmiercia
-Przykro mi-opróżniliśmy oboje filiżanki z
herbatą
-Musze już iść cześć dzięki za zeszyty-mówiąc to
już się ubierałem.
- Zostanń jeszcze chwilkę-to mnie
zaskoczyło miałem wrazenie że mnie nie lubi
-Przepraszam ale nie mogę obiecałem tacie że pomoge mu w warsztacie
-Aha rozumiem,Pa-mówiąc pa zamknęła drzwi,Zdziwiła mnie nie iedziałem ze potrafi być miła.Chciałbym się zobaczyć jutro ale nie mam pretekstu.Musze się wyrobić z zeszytami.Wydaje misie że coś ukrywa zwiazanez tą blondynką bo nie rozmawiały ze sobą w szkole i nawet nie siedziały razem na lekcjach.Ciekawe czemumi nie odpawiada...
Nexst +5 komentarzy/Pani.Horan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz