Obudziłam się w średnim humorze.Może ta rozmowa mnie gryzie,nie cierpie się z nim kłocić ale to on zaczął.
Zeszłam na dół i zobaczyłam moją ciocie w kuchni pijącą kawę o 7:30,tak wcześnie?
-Dzień dobry-powiedziałam wchodząc do kuchni.
-No dzień dobry co tak późno się wstaje?-ciocia
-Późno?Jest 7:30
-My z toją matką wstawałyśmy o 6.Co się działo wieczorem że ktoś trzaskał drzwiami?-nie odezwałam się to moja sprawa między Niall'em i nie musi wiedzieć.
-No nie odpowiesz cioci-Niall,oparł sie o wejście.
-Doszło do małej wymiany zdań-i ten jego irytujący uśmiech!
-Pokłóciliście o co?
-Ciociu nie ważne
-Nie ważne?!-Niall
-A ciebie coś ugryzło?!-Ja
-Według ciebie to jest nie ważne?!-Niall.Wyszłam na górę,nie mam ochoty spędzać czas z ciekawska ciociom i wściekłym Niall'em.Poszłam się przebrać.Nie mogłam spać dalej więc wyciągnęłam mój pamiętnik i zaczęłam pisać:
" Drogi Pamiętniku 26.09.2013r
Ogólnie pare dni jetem u Liam'a w domku z 4 innymi chłopakami.Wiem głupio to brzmi ale tak.Dowiedziałam sie że jestem wampirem półkrwi,mama była wampirem.Poznałam też Niall'a,który namnożył mi kłopotów.Obecnie jestem z nim pokłócona.Moja ciocia mnie odwiedziła w domu Liam'a.Miło choć widać że chce nadrobić pare straconych lat. I dodatkowo jest strasznie ciekawska wszystkiego.Trudno.Miałam super 18 no lepszej nie mogłam wymarzyć tylko szkoda że nie było mamy i taty.Już od paru dni nie było mnie w szkole.Będę mieć dużo do nadrobienia.Długo nie widziałam sie z Margaret,no rozstałyśmy się w kłótni.Ja mam chyba dar do kłótni"
Włącz to :http://www.youtube.com/watch?v=UHznpMyavEI
Ubrałam się w to .Zeszłam ponownie na dół ale by coś zjeść i pójść na jakieś czwiczenia.Zobaczyłam ciocie która robi śniadanie.Ale czekaj,jak ona nas znalazła w tym lesie?
-Ciociu jak nas znalazłaś?-Ja
-Yyy no ja też jestem wampirem-ciocia
-Coo?Czemu ja się o tym dowiaduje ostatnia -nie odpowiedziała.
-Odpowiesz?
-Proszę nie teraz, przy kawie.Dobrze?
- Dobrze ale opowiesz mi wszystko ze szczegółami?
-No dobrze
-Pomóc ci?
-Tak-i zaczęła mi mówić to co mam zrobić.Chłopaki zeszli po paru minutach na śniadanine.Usiedliśmy i tylko Niall'a nie było.Trudno.Zaczęliśmy jeść.Po paru kęsach już mi się się chciało,a padam z głodu.Czemu?Nie wiem.Postanowiłam pójść po Niall'a.Odsunęłam krzesło i wstałam,wszyscy popatrzyli na mnie .Wyszłam szybko po schodach.I odtworzyłam drzwi do jego pokoju.Nie było go.Zbiegłam na dół chwyciłam szybko moją bluzę.Wybiegłam z domu i rozglądnęłam się.Nie było go.Szłam szybkim krokiem w stronę altanki.Zatrzymałam się nagle.
-A po co ja go szukam?-powiedziałam do siebie.No ale po co.Chyba mam nierówno pod sufitem ,bo jakby chciał to przyszedł.Musze się wyciszyć.Poszłam do altanki usiadłam,zamyśliłam się o tym co by było gdy bym się o tym nie dowiedziała że jestem wampirem półkrwi. i gdybym nie poznała chłopaków.Pewnie była bym normalną nastolatką ,która ma normalne życie i dobrze się uczy.Może by było lepiej?Ale wtedy bym nie poznała Niall'a,Liam'a,Zayn'a,Louis'a,Harr'ego,Perrie,Danielle.
Tęsknie za Margaret i Nicolasem za moimi przyjaciółmi tu czuję sie taka nie zrozumiana.Dziewczyny pojechały przed śniadaniem.Poczułam ciepło na policzku,chyba zamarzłam w ruchu.
-Przepraszam-Niall
-Ja ciebie też-przytulił mnie,
-Czemu cię nie było na śniadaniu?
-Nie miałem ochoty,może dlatego że byliśmy pokłóceni-uśmiechnął się
-Ja też nie mogłam
-Ale teraz mam ochotę na śniadanie.Chodź.-zabrał mnie za rękę i poszliśmy do domu.Zjedliśmy to co nam zostawili.
-Ćwiczymy?-Ja
-Yhhmm -Niall
-Ja z kim?
-Z twoją ciocią
-Co?
-Nauczy cię magi i odkrywać wrodzony dar
-Jaki dar?
-No każdy wampir lub półkrwi dostaje dar
-Aha
-Vanessa!-ciocia
-Idę!-i poszłam do mojej cioci.Czekała na mnie w salonie z ciasteczkami i drugą kawą.
-Opowiesz mi?
-Ohh no dobrze.No więc ja też jestem wampirem jak twoja matka.Wychowałyśmy się wiedząc o tym i nauczyłyśmy się z tym żyć.Twoja matka zawarła układ z jednym takim i ona wygrała ale on się chciał odegrać i ją zabił.Ja musiałam uciekać z tobą i twoim ojcem do Meksyku.Bo tamte wampiry miały tam zakaz wsępu.
-Co tam też są wampiry?
-Tak wszędzie są.Ale się świetnie maskują.Przez pare lat tam czekaliśmy aż sprawa ucichnie,gdy to się stało wrociliśmy i pochowaliśmy twoją mamę.Ja i twój tata płakaliśmy dużo bo oboje ją kochaliśmy.Wiesz co może wróćmy do ćwiczeń.
-Yhmmm.
-No więc tak każdy z wampirów i półkrwi mają jakieś dary zobaczymy jaki jest twój.Powiedz mi co najlepiej ci wychodzi?
-Yyy no nie wiem rozmyślanie,bieganie,śpiewanie,taniec i inne takie. -Trudno będzie.No więc tak uspokój się,wycisz.Spróbuj poszukać czegoś co kojarzy ci się dobrze.Z czymś lub z kimś.Poszukaj.Złącz dłonie i skup się.-czas leciał,a ja nadal szukam w mojej głowie.Nagle poczułam coś dziwnego uwolniajecego się z głębi mnie.
***Oczami Niall'a***
Ciocia Vanessy wezwała mnie na górę.Gdy wszedłem do pokoju,oczy Vanessy zamiast być niebieskie były ogniste ,dosłownie ogniste.
-Rozłóż dłonie-jej ciocia.Gdy je rozłożyła zobaczyliśmy ogień.Ma dar ognia,jest odważna,szybka i zdecydowana tak tłumaczymy dar ognia.Ale czy Vanessa jest taka?Nie na pewno nie ona jest spokojna cicha,delikatna.Wyrocznia musiała coś pomylić,albo Los tak chciał.Vanessa wystraszyła sie i odtworzyła oczy i wtedy płomień zgasł.Przestała sie skupiać.
-To jest ten mój dar?
-Chyba tak.
-A można mieć więcej?
-Czasami się to zdarza ale nie zawsze bo na drugi dar trzeba zapracować lub go samemu kształcić.
-Yhmm-i wróciła do skupiania się.Siadłem na przeciwko niej.Siedziała i siedziała z złożonymi dłoniami tak jakieś 30 min.Aż nagle coś znowu pojawił się inny kolor w jej oczach.Był to kolor błękitny.
-Rozłóż dłonie-ciocia Vanessy.Rozłożyła je i zobaczyliśmy kosmos.Ma jeszcze drugi dar kosmosu,czyli przewidzenia na przód czyli coś jak przepowiednia.Dar kosmosu jest delikatny,cichy,zorganizowany,nie śmiały.Ale to nie możliwe ,bo dar ognia kłóci się z darem kosmosu.Vanessa nagle sie obudziła z tzw transu.
-Vanessa dobrze się czujesz?-Ja
-Nie za dobrze-i mówiąc to padła na podłogę.Zemdlała.Zabrałem ją na ręce i położyłem na łóżku.
- Co jej się stało?-zapytałem
-Nie wiem.Musiała być wyczerpana-ciocia
-Ale czemu ma dwa dary sprzeczne sobie?
-Widocznie tak chciał Los.Tylko to bardzo mnie dziwi bo nie spotkałam półkrwi,który miał dwa dary i drugi dar ni zowąd ni z tąd się pojawił.Nawet wampiry musiały długo czekać na taki podarunek ,a ona tylko dwa razy się skupiła i ma dwa dary.Ja sama nie mam dwóch darów.
Pani Horan


.jpg)








