czwartek, 31 października 2013

Rozdział 22

                                            Rozdział 22

     Obudziłam się w średnim humorze.Może ta rozmowa mnie gryzie,nie cierpie się z nim kłocić ale to on zaczął.
Zeszłam na dół i zobaczyłam moją ciocie w kuchni pijącą kawę o 7:30,tak wcześnie?
-Dzień dobry-powiedziałam wchodząc do kuchni.
-No dzień dobry co tak późno się wstaje?-ciocia
-Późno?Jest 7:30
-My z toją matką wstawałyśmy o 6.Co się działo wieczorem że ktoś trzaskał drzwiami?-nie odezwałam się to moja sprawa między Niall'em i nie musi wiedzieć.
-No nie odpowiesz cioci-Niall,oparł sie o wejście.
-Doszło do małej wymiany zdań-i ten jego irytujący uśmiech!
-Pokłóciliście o co?
-Ciociu nie ważne
-Nie ważne?!-Niall
-A ciebie coś ugryzło?!-Ja
-Według ciebie to jest nie ważne?!-Niall.Wyszłam na górę,nie mam ochoty spędzać czas z ciekawska ciociom i wściekłym Niall'em.Poszłam się przebrać.Nie mogłam spać dalej więc wyciągnęłam mój pamiętnik i zaczęłam pisać:
                                                                             " Drogi Pamiętniku                              26.09.2013r
Ogólnie pare dni jetem u Liam'a w domku  z 4 innymi chłopakami.Wiem głupio to brzmi ale tak.Dowiedziałam sie że jestem wampirem półkrwi,mama była wampirem.Poznałam też Niall'a,który namnożył mi kłopotów.Obecnie jestem z nim pokłócona.Moja ciocia mnie odwiedziła w domu Liam'a.Miło choć widać że chce nadrobić pare straconych lat. I dodatkowo jest strasznie ciekawska wszystkiego.Trudno.Miałam super 18 no lepszej nie mogłam wymarzyć tylko szkoda że nie było mamy i taty.Już od paru dni nie było mnie w szkole.Będę mieć dużo do nadrobienia.Długo nie widziałam sie z Margaret,no rozstałyśmy się w kłótni.Ja mam chyba dar do kłótni"
Włącz to :http://www.youtube.com/watch?v=UHznpMyavEI
Ubrałam się w to .Zeszłam ponownie na dół ale by coś zjeść i pójść na jakieś czwiczenia.Zobaczyłam ciocie która robi śniadanie.Ale czekaj,jak ona nas znalazła w tym lesie?

-Ciociu jak nas znalazłaś?-Ja 
-Yyy no ja też jestem wampirem-ciocia
-Coo?Czemu ja się o tym dowiaduje ostatnia -nie odpowiedziała.
-Odpowiesz?
-Proszę nie teraz, przy kawie.Dobrze?
- Dobrze ale opowiesz mi wszystko ze szczegółami?
-No dobrze
-Pomóc ci?
-Tak-i zaczęła mi mówić to co mam zrobić.Chłopaki zeszli po paru minutach na śniadanine.Usiedliśmy i tylko Niall'a nie było.Trudno.Zaczęliśmy jeść.Po paru kęsach już mi się się chciało,a padam z głodu.Czemu?Nie wiem.Postanowiłam pójść po Niall'a.Odsunęłam krzesło i wstałam,wszyscy popatrzyli na mnie .Wyszłam szybko po schodach.I odtworzyłam drzwi do jego pokoju.Nie było go.Zbiegłam na dół chwyciłam szybko moją bluzę.Wybiegłam z domu i rozglądnęłam się.Nie było go.Szłam szybkim krokiem w stronę altanki.Zatrzymałam się nagle.
-A po co ja go szukam?-powiedziałam do siebie.No ale po co.Chyba mam nierówno pod sufitem ,bo jakby chciał to przyszedł.Musze się wyciszyć.Poszłam do altanki usiadłam,zamyśliłam się o tym co by było gdy bym się o tym nie dowiedziała że jestem wampirem półkrwi. i gdybym nie poznała chłopaków.Pewnie była bym normalną nastolatką ,która ma normalne życie i dobrze się uczy.Może by było lepiej?Ale wtedy bym nie poznała Niall'a,Liam'a,Zayn'a,Louis'a,Harr'ego,Perrie,Danielle.
Tęsknie za Margaret i Nicolasem za moimi przyjaciółmi tu czuję sie taka nie zrozumiana.Dziewczyny pojechały przed śniadaniem.Poczułam ciepło na policzku,chyba zamarzłam w ruchu.
-Przepraszam-Niall
-Ja ciebie też-przytulił mnie,
-Czemu cię nie było na śniadaniu?
-Nie miałem ochoty,może dlatego że byliśmy pokłóceni-uśmiechnął się
-Ja też  nie mogłam 
-Ale teraz mam ochotę na śniadanie.Chodź.-zabrał mnie za rękę i poszliśmy do domu.Zjedliśmy to co nam zostawili.
-Ćwiczymy?-Ja
-Yhhmm -Niall
-Ja z kim?
-Z twoją ciocią
-Co?
-Nauczy cię magi i odkrywać wrodzony dar
-Jaki dar?
-No każdy wampir lub półkrwi  dostaje dar
-Aha 
-Vanessa!-ciocia 
-Idę!-i poszłam do mojej cioci.Czekała na mnie w salonie z ciasteczkami i drugą kawą.
-Opowiesz mi?
-Ohh no dobrze.No więc ja też jestem wampirem jak twoja matka.Wychowałyśmy się wiedząc o tym i nauczyłyśmy się z tym żyć.Twoja matka zawarła układ z jednym takim i ona wygrała ale on się chciał odegrać i ją zabił.Ja musiałam uciekać z tobą i twoim ojcem do Meksyku.Bo tamte wampiry miały tam zakaz wsępu.
-Co tam też są wampiry?
-Tak wszędzie są.Ale się świetnie maskują.Przez pare lat tam czekaliśmy aż sprawa ucichnie,gdy to się stało wrociliśmy i pochowaliśmy twoją mamę.Ja i twój tata płakaliśmy dużo bo oboje ją kochaliśmy.Wiesz co może wróćmy do ćwiczeń.
-Yhmmm.
-No więc tak każdy z wampirów i półkrwi mają jakieś dary zobaczymy jaki jest twój.Powiedz mi co najlepiej ci wychodzi?


-Yyy no nie wiem rozmyślanie,bieganie,śpiewanie,taniec i inne takie.

-Trudno będzie.No więc tak uspokój się,wycisz.Spróbuj poszukać czegoś co kojarzy ci się dobrze.Z czymś lub z kimś.Poszukaj.Złącz  dłonie i skup się.-czas leciał,a ja nadal szukam w mojej głowie.Nagle poczułam coś dziwnego uwolniajecego się z głębi mnie.

                                 ***Oczami Niall'a***
Ciocia Vanessy wezwała mnie na górę.Gdy wszedłem do pokoju,oczy Vanessy zamiast być niebieskie były ogniste ,dosłownie ogniste.
-Rozłóż dłonie-jej ciocia.Gdy je rozłożyła zobaczyliśmy ogień.Ma dar ognia,jest odważna,szybka i zdecydowana tak tłumaczymy dar ognia.Ale czy Vanessa jest taka?Nie na pewno nie ona jest spokojna cicha,delikatna.Wyrocznia musiała coś pomylić,albo Los tak chciał.Vanessa wystraszyła sie  i odtworzyła oczy i wtedy płomień zgasł.Przestała sie skupiać.
-To jest ten mój dar?
-Chyba tak.
-A można mieć więcej?
-Czasami się to zdarza ale nie zawsze bo na drugi dar trzeba zapracować lub go samemu kształcić.
-Yhmm-i wróciła do skupiania się.Siadłem na przeciwko niej.Siedziała i siedziała z złożonymi dłoniami tak jakieś 30 min.Aż nagle coś znowu pojawił się inny kolor w jej oczach.Był to kolor błękitny.
-Rozłóż dłonie-ciocia Vanessy.Rozłożyła je i zobaczyliśmy kosmos.Ma jeszcze drugi dar kosmosu,czyli przewidzenia na przód czyli coś jak przepowiednia.Dar kosmosu jest delikatny,cichy,zorganizowany,nie śmiały.Ale to nie możliwe ,bo dar ognia kłóci się z darem kosmosu.Vanessa nagle sie obudziła z tzw transu.
-Vanessa  dobrze się czujesz?-Ja 
-Nie za dobrze-i mówiąc to padła na podłogę.Zemdlała.Zabrałem ją na ręce i położyłem na łóżku.
- Co jej się stało?-zapytałem
-Nie wiem.Musiała być wyczerpana-ciocia 
-Ale czemu ma dwa dary sprzeczne sobie?
-Widocznie tak chciał Los.Tylko to bardzo mnie dziwi bo nie spotkałam półkrwi,który miał dwa dary i drugi dar ni zowąd ni z tąd się pojawił.Nawet  wampiry musiały długo czekać na taki podarunek ,a ona tylko dwa razy się skupiła i ma dwa dary.Ja sama nie mam dwóch darów.


Pani Horan

poniedziałek, 28 października 2013

Pytanko

                                                      Mam pytanko 
 Wiem że nie mam co,ale mogliście by polajkować tą sronkę https://www.facebook.com/pages/One-Direction-i-Moje-%C5%BCycie-nabra%C5%82o-sensu/623371031029651 bo dla was to chwila a dla mnie chwila radości i udowadniacie że ktoś czyta to co tu piszę.Poświecam mój wolny czas na pisanie następnych rozdziałów.
                                                                                                                 Z góry dziękuję/Pani  Horan                                                       

niedziela, 27 października 2013

Rozdział 21

                                                                       Rozdział 21
     Po umyciu ubrałam się w to .Zeszłam na dół i już czekało na mnie śniadanio-obiad
-Idź zawołaj resztę -Louis 
-Yhhh-padam z głodu.Postanowiłam pójść obudzić Niall'a.Bez pukania do drzwi weszłam.Niall wychodził z łązienki w samym ręczniku na biodrach i pocierając drugim ręcznikiem o włosy.Spojrzał w moją stronę nie ukrywając speszyłam sie i wybulgotałam przepraszam i wyszłam z pokoju jak najszybciej.No trwało to nie całą  30 sekund.Zamknęłam drzwi i stałam jak wryta sama nie wiem  czemu chyba na niego czekałam.A po 1 min  drzwi sie odtworzyły .Niall nadal był w tym samym.
-To ja chyba powinienem się wstydzić-zaśmiał sie 
-Śniadanio-obiad czeka
-Heh dobra zaraz będę -i udałam sie do innych pokoji.Gdy już wszyscy zeszli zaczeliśmy jeść 
-Vanessa dzięki że postprzontałaś,choć nie musiałaś.-Liam
-Zawsze on sprzonta- powiedział Louis z pełną buzią.Uśmiechnęłam sie
-Aa nudziło mi sie.po moich słowach nastała cisza i jedliśmy.Gdy skończyliśmy,poszliśmy trenować.Więc ja poszłam z Louis'em ,a potem do Zayn'a.Ćwiczyłam długo do 21:00.weszłam do mojego pokoju zabrałam szybki przysznic.Cudowny prysznic.Wyszłam z łazienki w szortach i staniku.Usłyszałam pukanie do drzwi ,owinęłam się szybko szafrokiem do połowy uda.Był to Harry.Przygryzł dolną wargę.Podniosłam mu podbródek żeby patrzył na moją twarz bo wcześniej jego oczy wędrowały .
-Słucham?
-Yyyy ktoś do ciebie przyszedł.
-Zaraz przyjdę tylko się przebiorę 
-A masz coś pod tym?-zamknęłam mu drzwi przed nosem.Zboczenie.Ubrałam na siebie legginsy i baiałom koszulkę z napisem "Mrrrr Kociak" i zeszłam na dół.Ujrzałam moją ciocie.Zeszłam całkowicie z schodów a już zaczęłam mnie ściskać.
-Witaj skarbie moje.Jak się czujesz?Co to był za chłopak który mi odtworzył.Czy to był twój chłopak?Masz mi coś do powiedzenia?A jak tam tata?-już przyjechała i zadała mi kupę pytań 
-No więc część ciociu,może pogadamy jutro?
-Ale powiesz mi kto ten blondyn?
-Yyyy to Niall Horan i my jesteśmy tylko przyjaciółmi.

-Aha idź spać bo wyglądasz jak trup 
-Dobranoc-mówiąc to byłam już na schodach.Przebrałam się w szorty i koszulkę (pod koszulką miałam biustonosz sportowy).Walnęłam sie na łóżko i znowu usłyszałam pukanie.Ooo no kto znowu!
-Proszę-drzwi odtwarły się natychmiast.Niall,położył się koło mnie
-Jetem padnieta,a ty?
-Nie tak bardzo.
-Chcesz coś?
-Nie-uśmiechnął się przelotnie,
-Aha 
-A czemu powiedziałaś że jesteśmy tylko przyjaciółmi?-popatrzył na mnie z intensywnością głębi jego niebieskich oczu .
-Yyy bo nimi jesteśmy 
-Aha to dla ciebie pocałunki należą do przyjaciół
-Niall chcę spać
-Nie odchodź od tematu
-Jestem zmęczona,prosze cię
-Wiesz co nie chce mi sie z tobą gadać 
-Mi też nie.Dobranoc-zamiast odpowiedzi usłyszałam trzask drzwiami.Poszedł i dobrze bo ja chce spać.Nie wiem o co mu chodzi,tylko 5 albo 6 pocałunków a on robi aferę.Cóż poszłam spać.

Mrs.Horan 

niedziela, 20 października 2013

Rozdział 20

                                            Rozdział 20

   Tańczyłam długo bardzo długo.No jeszcze wypiłam.
Było miło i fajnie.
                                 ~*~
Obudziłam sie rano sama w moim pokoju otoczona prezentami no i z moim kotkiem.Wyglądał jak mała kuleczka futerka.Usiadłam i poczułam nasilający się ból głowy.Chyba za dużo wypiłam no i mam kaca.Zeszłam na dół próbując robić to jak najciszej bo im większy dzwięk to większy ból mojej głowy.Nie trzeba było mieć kaca by nie dostrzec bałaganu w domu i na dworze.W salonie leżały też jakieś pijane osoby.Szukałam po szawkach za czymś na kaca.No nic nie było!Poszłam na górę i stałam chwilę przed drzwiami do pokoju Liam'a,zastanawiając się czy go budzić.Ale postawiłam że nie.Poszłam do pokoju i porozpakowuje prezenty.Zaczęłam od pudełka z napisem :od Taty dla mojej Vanessy".Tam były trzy pierścionki  i tabletki na kaca.Jak go kocham
*List od taty*
                                                   Kochana córciu!
Jak wiesz jestem w pracy ale tęsknie za tobą.Wiem że piłaś więc na wszelki wypadek daję  tabletki.
Życzę ci wszystkiego najlepszego z okazji 18 urodzin.Te pierścionki są po mamie.Pierwszy od lewej oznacza miłość i wieczność,drugi oznacza powagę i trzeźwe myślenie  no i wyjście z każdego problemu ,a trzeci oznacza odwagę i wierność.Miej je zawsze przy sobie kto wie kiedy mogą się przydać.Pozdrów od mnie tego Niall'a i Liam'a i Zaca i Harrego i Leona czy Lewis'a.Byli bardzo mili.Do zobaczenia za tydzień.                                                                                                                  Pozdrawia Tata
*Koniec listu*
Coo oni byli u mojego taty i mnie nie wzieli czemu?!Zabrałam się za następne oczywiście ból ustąpił bo zabrałam te tabletki do taty.Prezenty były super.Kotek był cudowny ale jeść musi więc zabrałam go na ręce i zeszłam na dół.Dałam mu troszkę pozostałego mleka i coś tam co można było nazwać poszarpaną szynką.Liam nie lubi gdy jest coś galatowego przy szynce wiec odrywa.Więc gdy kotek zjadł,zaczął śledzić moje ruchy podążając za mną.Znowu powróciłam do pokoju ale tym razem z  poszczególnym celem,bo dopiero teraz zauważyłam że jestem w tym w czym byłam wczoraj na imprezie.Więc wzięłam nowe ubrania i poszłam się kompać.No po kompieli czułam się  jak nowo narodzona.No do końca otrzeźwiałm.Zabrałam się za sprzątnięcie pokoju i ogarnięcie  innych prezentów.Gdy skończyłam była już 11:20.A ja nic nie jadłam,więc poszłam ponownie do kuchni ale tam nic nie było do jedzenia.No cóż przeżyję.Zaczęłam sprzątać po imprezie.No dużo było tego!Bardzo dużo syfu.Obudziłam osoby spiące w salonie okazało się ze to moja siostra z Tomem,John i 2 osoby których nie pamiętam.Dałam mi tabletki na kaca i poszli.Nawet nie pomogli mi w sprzątaniu.Gdy ogarnęłam salon została kuchnia i łazienka.Noo cóż robiłam tak do 13:40.Został mi tylko dwór.Poszłam po wisiorek mamy i pierścionki tak jakbym się czegoś obawiała.Gdy wróciłam zabrałam duże worki na śmieci,rękawiczki,grabie.Zaczęłam od altanki.No teraz nie nazwałabym tego altanką tylko śmietnikiem.Postanowiłam zacząć od zbierania śmieci dużych potem od małych,następnie ściągania lampionkiów z drzew i krzewów no innych takich.Gdy skończyłam byłam padnięta a to dopiero 16:10.Szybko czas  leci.Byłam potwornie głodna!Dopiero teraz reszta wstała ,teraz gdy już posprzątałam!Zayn i Louis pojechali na zakupy.Ja postanowiłam zabrać drugą kompiel.

Pani Horan

piątek, 18 października 2013

Rozdział 19

                                                    Rozdział 19 

    Coś tak mi się wydaje ale to moje przemyślenia,może się mylę.Mam nadzieję że tak nie jest.Przytulili się.Wyglądali uroczo,no a ile można patrzeć na zakochanych,wiec  poszłam na  dwór poszukać chłopaków.Ale po co ja idę szukać chłopaków pójdę do Perrie i Danielle.Poszłam na siłownie nie było dziweczyn tylko Liam i Harry.Poszłam do altanki też  nikogo.No cóż chyba się przejdę sama.Więc weszłam w las.Szłam i szłam aż zaszłam w miejsce gdzie było ciemno i nic prawie nie rosło oprócz jakiś kujących krzaków i drobne krzaczki.Usłyszałam szelest za mną,zamarłam w ruchu w mojej głowie szalały najgorsze scenariusze.Powoli się odwróciłam.Will!Jestem sama daleko od chłopaków.Coo ja zrobię.Do oczu napływały mi łzy.
-Boisz się skarbie?-po moim policzku spłnęła łza.
-Czemu?-boje się odpowiedzieć dodał po chwili
-Pytam czemu !?-Will
-Przepraszam-zasłoniłam dłoniom usta i zaczęłam płakać
-Za co?-popatrzył na mnie z czułością nie wiedziałam że on tak potrafi i jeszcze jako wampir.Przytulił mnie,nie wiem czemu ale przez chwilę poczułam sie bezpiecznie
                                                                          ***Oczami Will'a***
   Chcę ją mieć tylko dla siebie,bo tylko ona sprawia że mogę odczuwać cokolwiek czułość,smutek szczęście.Zaczęła sie szarpać,puściłem ją.
-Ja muszę już iść-powiedziała i szybko sie obróciła,chwiciłem ją za nadgarstek i pocałowałem.Próbowała mnie odepchnąć.Przestała.Poczułem jej łzę na policzku.Czemu ona płacze,czy czuje się skrzywdzona przez mnie?A co jeśli tak?Puściłem ją a ona pobiegła jak najszybciej w stronę z której przyszła.
                                                                       ***Oczami Vanessy***
Włącz to:http://www.youtube.com/watch?v=eM213aMKTHg
 Bojąc się cały czas sprawdzałam czy nie biegnie za mną.Biegłam dławiąc się łzami aż wpadłam na co.To cos zamknęło mnie.Szarpałam się a po chwili zrozumiałam że to Niall.
-Vanessa co się stało?
-On tu był.-jąknęłam przez łzy i wtuliłam się w niego jeszcze bardziej
-Kto?
-W...W.. Will
-Szzz już dobrze.Chodź do domu.-zabrał mnie na ręce.
Obudziłam się w swoim pokoju.No tak zasnęłam na rękach Niall'a.Leżałam  na plecach więc patrzyłam w sufit.Rozejrzałam się na boki.Niall leżał po mojej lewej stronie obejmując mnie,to dlatego czułam się
bezpieczniej.Wstałam powoli żeby go nie obudzić ,zabrałam rzeczy i skierowałam się do łazienki.Nalałam pełną wannę wody i zapieniłam ją.Po chwili weszłam do niej.Jest tak przyjemnie,ciepło,zanurzyłam głowę.Gdy sie wynurzyłam zobaczyłam na skraju wanny siedzącego Niall'a.Szybko sięgnęłam po ręcznik który zawiesiłam na wieszaku koło wanny.Ku mojemu zdziweniu go tam nie było.
-Ja go mam-uśmiechną się szeroko
-Oddaj mi go natychmiast i wyjdź!-rozłożył ręce z ręcznikiem
-Chodź
-Nie zboczeńcu!
-Chodź,nie będę patrzył
-Wyjdź!Ja się chcę wykąpać!-ściągnął bluzę

-Nie
-Nie marnujmy wody-powiedział z łobuzierskim uśmiechem ,gdy ściągał koszulkę  ja zauważyłam szafrok Perrie i korzystając z okazji siegnęłam po niego i ubrałam.Szybkim krokiem wyszłam z łazięki,No ku..de już mi się wykąpać nie dadzą!Poczułam ręce oplatajace moją talię.
-Czemu mnie unikasz?-powiedzał smutny głos Niall'a
-Nie unikam cię tylko nie mam zamiaru się z nikim kąpać
-A to czemu?
-Po porostu chciałabym mieć czas dla siebie.
-A dla mnie kiedy?
-Kiedy zechcesz tylko nie wtedy kiedy ja mam czas dla siebie.I wracam do łazienki a ty nie włazisz-wzdychnął

-No dobra a i ubierz się w to co ci zostawie na łóżku-powiedzał z obojętnością.Wszedłam do swojego raju i kompałam się z 30 minut chyba gdy wyszłam była 15.Gdy wyszłam z łazienki zobaczyłam pudełko na łóżku.Ubrałam się w to co dał mi Niall ,rozpuściłam włosy i ułożyłam je.Zeszłam powoli i zobaczyłam całą gromadkę ładnie ubraną.
-Wszystkiego Najlepszego!-krzyknęli wszyscy.No tak z tego wszystkiego zapomniałam o własnych urodzinach.Uśmiechnęłam się
-Dziękuje bardzo- i zaczęłam wszystkich przytulać zacząwszy od Liam'a do Niall'a
-Chodź zdmuchnąć urodzinowe świeczki na urodzinowym torcie- weszłam do kuchni jako pierwsza i ujrzałam cudowny tort.Nigdy nie miałam takiego zawsze był to jakiś skromny bo mój tata nie umiał za dobrze  gotować a cukiernia jest bardzo daleko.
-Jejku jaki śliczny.-Liam tylko się uśmiechnął,Zaczęli mi śpiewać.Chyba zrobiłam się czerwona.Zdmuchnęłam świeczki i pomyślałam życzenie "Chciałabym porozmawiać z moją mamą i ją zobaczyć".Bardzo bym tego chciała.Danielle rozkroiła tort i dała każdemu po kawałku.A co z moją dietą?Ta kilu gramowa bomba zrobi swoje.
Włącz to:http://www.youtube.com/watch?v=8EWINVP3B9A
-Liam zrobił tort-Niall
-Dziękuję-i dałam mu całusa w policzek ale tylko po przyjacielsku
-Ej to mój chłopak-powiedziała żartobliwie Danielle.Po tym wręczyli mi prezenty Zayn i Perrie dali mi zegarek,Niall: sukienkę. i naszyjnikLiam i Danielle :kotka Harry:perfumy Louis buty
-Czas naimprezkę!!!-Louis
-Co?-Ja
-Jak można nie imprezowac w 18-tkę?To jest nakazane!haha -i zabrali mnie na dwór tam już było wszystko przygotowane.Wyglądało to cudownie.W okół altanki były rozwieszone takie i nie tylko.
-Kiedy wy mieliście czas to wszystko zrobić?
-Gdy spałaś.Było dużo czasu.-Zayn
-Jest cudownie!Dziękuje!-zauważyłam inne osoby w altance.Byłó ich 17 czy 19 nie wiem ale wiem że była tam moja siostra.Wiem nie wspominałam o niej bo ona wcale się mną nie interesuje wyjechała gdy miała 20 lat do Meksyku.Wtedy gdy mama zaginęła,ale one sie wiecznie kłóciły i nie wiem czy ona by sie tym przejęła.
Podeszła do mnie.
-Cześć Vanessa.Jak sie za tobą stęskniłam.-i przytuliła mnie
-No ja też-wcale nieee ,kłamie z grzeczności.
-To mój mąż  Tom Xestin-i podał mi rękę.Co ku.. ona ma męża i nic mi nie powiedziała nie zadwoniła nawet mnie nie zaprosiła na ślub! Co za siostra !Tak wygląda Tom  i  Megan moja siostra.
-Masz męża!?Nie zaprosiłaś mnie na ślub!
-No tak jakoś wyszło
-Tak jakoś własnej siostry nie zaprosić?-łza kręciła mi się w oku,ale nie nie będę płakać na mojej 18.Odeszłam od nich i poszłam do chłopaków.
-Niall co to za ludzie?
-Chodź poznasz  ich-pociągnął mnie w ich stronę 
-Cześć John to jest Vanessa obchodzi dziś 18 urodziny
-Hejka,sto lat ci życzę i udanej imprezy-nie zdążyłam podziękować bo Niall mnie pociągnął do kogoś innego.Po godzine poznawania osób na mojej imprezie włączono muzykę i tańczono.Ja podeszłam do stołu z jedzeniem i nalałam sobie soku.Oparłam sie o altankę i patrzyłam na bawiących się ludzi.Nie wiem z kąd mieli lampiony i zaczęli je zapalać by potem puścić w niebo
Zarąbiście to wyglądało!Następnie Niall zaprosił mnie do tańca no fajnie sie tańczyło.Zatańczyłam chyba z każdym chłopakiem.Zrobiło się już całkiem ciemno.Poszłam na chwilkę do domu poprawić makijaż.Nikogo nie było,no trudno się nie dziwic wszyscy są na dworze i się bawią.Weszłam do mojego pokoju.Siadłam przy toaletce i porawiłam to co chciałam.Zerknęłam przez okno na bawiących sie ludzi.
-Wszystkiego najlepszego-Will,moje serce zaczęło bić ze strachu jak oszalałe.
-Dziękuje-jakoś nie chciało mi się płakać,wyglądał jak normalny człowiek nie jak morderca.
-Proszę to dla ciebie-podał mi małe pudełeczko z kwiatami.Popatrzyłam na pudełeczko z nieśmiałością odtworzenia go.
-No odtwórz-Will,patrzył tak radośnie.Podniosłam wieczko i zobaczyłam śliczny wisiorek.Zabłyszczały mi oczy,a on się uśmiechnął.
-Podoba się?-Will
-Tak, dziękuję-i nie wiem czemu ja to zrobiłam ale go przytuliłam?!CZEMU JA TO ZROBIŁAM!
-Powiedz mi czemu mamy sie spotkać z grupką Niall'a tam gdzie wy wiecie?
-Nie powiem ci kur... czemu ty musisz to wiedzieć!-no się wściekł w jego oczach widać było gniew.
-Bo powiedziałeś kiedyś że to chodzi o mnie-rzuciłam wzrokiem na podłogę,jedna łza spłynęła  mi po policzku.Nie ja nie chcę płakać!Chwycił mój podbródek i podniusł go do góry
-Proszę cie nie postawiaj mnie w takiej sytuacji.-powiedział już spokojnie,powróciła czułość
-Chciałam tylko sie dowiedzieć,przepraszam.-usłyszałam wołania Liam'a żebym zeszła i bawiła sie.Obróciłam się odłożyć prezent od Will'a,gdy  obejrzałam się za Will'em już go nie było rozmył się jak powietrze,bo chciałam się jeszcze o coś zapytać.No cóż trudno zeszłam na dół i świetnie się bawiłam.Troszkę wypiłam  alkoholu ale tylko piwa i ćwierć wódki.Wiec jak na 18-tke to dobrze że nie zalałam się.Byłam szczęśliwa.

Pani Horan 

sobota, 12 października 2013

Rozdział 18

                                                Rozdział 18
Gdy się oderwaliśmy się od  siebie opadłam na bok i wtuliłam się w niego.
-Ja też cie przepraszam-Niall,dałam mu małego buziaka w policzek.
-Wiesz  dowiedziałam sie ze nad mną czuwałeś.Dziękuje
-Wiesz ja chyba cię bardziej lubię-i posłał mi uroczy uśmiech.Mnie zatkało,jak mam odpowiedzieć?W ogóle co mam odpowiedzieć?Tego pytania bałam się najbardziej.
-Ymm no ja yy ...-kur..de zawsze się zacinam
-Ty mnie też?
-Chyba tak -czemu "chyba tak" czemu ja tak odpowiedziałam!Przytulił mnie mocno,lubie kiedy to robi.Zasnęłam odurzona jego zapachem,ta chwila mogłaby zawsze trwać.
Obudziłam się trochę skwaszonym nastroju gdy wiedziałam że Niall'a nie ma koło mnie.Zeszłam na dół zaspanym krokiem.Po czwili zauważyłam że mam na sobie Niall'a koszulkę i moje bardzo krótkie szorty.Szybko wybiegłam na górę by je przebrać.Ponownie zeszłam,zachciało mi się pić więc weszłam do kuchni i ku mojemu zdziwieniu w pomieszczeniu nie było nikogo.Podeszłam do zlewu i sięgnęłam po najbliższą szklankę.Nalałam sobie wody mineralnej bo tylko ona była na widoku a po za tym nie chciało mi się szukać.Poczułam czyjeś obięcie w talli od tyłu,a właściwie nie czyjeś tylko blondyna.Obróciłam się do niego przodem.
-Czemu tak wcześnie wstałeś?
-Pojechałem na zakupy.A ty czemu się przebrałaś?
-Bo te szorty były stanowczo za krótkie żeby w nich paradować po domu.
-Według mnie to uroczo wyglądałaś.
-Ale to według ciebie.-zrobił smutną minkę
-Przebież się proszę.
-Możesz pomarzyć
-Pomarzyć mogę ale chciałbym to urealnić.-zaśmiałam się na znak że tego nie zrobię i on tego nie urealni.
-Co mam dzisiaj robić?
-Leżeć z mną w łóżku lub oglądać TV
-A nie jakieś ćwiczenia?
-Jesteś zmęczona,musisz odpoczywać
-Ale to odpoczywanie mnie męczy ja chcę coś robić
-Trudno,ale jak tak chcesz coś robić to pomórz mi w rozpakowaniu zakupów.
-Noo -i rozładowaliśmy towar.
-Co jemy?-Zayn z Perrie
-Jeszcze nie wiemy-Niall
-To może płatki z mlekiem-Perrie
-I ty sobie tym pojesz?-Niall,Perrie kiwneła głową że tak
-To może gofry z dodatkami?-Ja
-No może być-Niall,Zayn,Perrie.I tak w czwórkę robiliśmy śniadanko.My oczywiście zjedliśmy pierwsi dopiero na 10 minutach zeszli inni(Liam,Danielle,Harry,Louis).Poszłam się przebrać i ubrałam się w  to.
Zeszłam na dół,zadzwonił dzwonek do drzwi.Ruszyłam sie  odtworzyć.Zobaczyłam Brązowo włosą dziewczynę o ładnym uśmiechu
-Cześć jestem Eleanor Calder,jest Louis
-Jesteś jego dziewczyną?
-Tak,zawołasz go
-No-ta jego dziewczyną która spóźnia sie o 3 dni z przyjazdem.Pobiegłam po Louis'a, zozpromienił się na wieść o tym że jego dziewczyna przyjechała.Lubię Louis'a ale ta Eleanor to wydaje mi się że coś kręci

piątek, 11 października 2013

Rozdział 17

                                                          Rozdział 17

    Gdy  zjedliśmy wszyscy zajęli się ogarnianiem domu.Skończyliśmy z powodzeniem.Zabraliśmy sie za ćwiczenia.Ja poszłam z Louis'em na zamiany.
-Dobra podejdź,chwyć mnie za dłonie pamiętasz o czym mówił Liam?-kiwnęłam głową że tak
-To znajdź się w tym dobrym świecie i zamień się.-zamknęłam oczy i powróciłam do mojego "azylu" czułam że przechodzi do świata trochę nie kątrolowanego.Nagle poczułam się dziwnie,mój umysł powrócił do realu tylko czułam podekscytowanie.
https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQCtzXmZsDUurCv_9GHkUs3OkdEmG6eqcM-87zVC49gcPzKEIIL-Vanessa dobrze sie czujesz?-zapytał,był przemieniony na wampira.
-A czemu mam się czuć źle? 
-Bo nadal jesteś wampirem a jeszcze tego nie ćwiczyliśmy a ty to umiesz.Nie rób gwałtownych ruchów!
-Ale czemu czuję sie tak....-coś przykuło moją uwagę  i chciałam sie tam znaleść i już tam byłam ale super!Biegłam przed siebie za tym czymś.Słyszałam nawoływania ale nie wzruszyły mnie.
~Wracaj!~Zayn (w mojej głowie).Nie odpowiedziałam, bo po co?Poczułam ucisk za brzuchu,zaczęłam się szarpać,wyrwałam się.To Zayn nie wiem czemu ale rzuciłam się na niego.Byłam nad nim,już miałam go uderzyć gdu przejrzałam na oczy i zakończyłam przemianę.Natychmiastowo wstałam i schowałam twarz w dłoniach
Włącz to:http://www.youtube.com/watch?v=KFZL27kTpXM
-Przepraszam-powiedziałam przez łzy.
-Nic się nie stało,chodź musisz odpocząć.-poczułam się strasznie zmęczona.On wyglądał bardzo świeżo   
-A ty czemu nie jesteś zmęczony?
-Bo ja nie pracuję nad tym od tygodnia tylko od 20 lat.-aha ziewnęłam i film mi się urwał.Obudziłam się przy Niall'u i Liam'ie.Nie wiem czemu ale Niall przytulił się do mnie.Co mu szczeliło?
-Dobrze się czujesz?-Liam
-Tak,ile spałam?
-Dwa dni jest już 20:00
-Coo?
-Jesteś głodna?-Niall tylko o tym żarciu 
-Nie
-Ale zjedz coś bo nic nie jadłaś przez 2 dni.-Liam,chciałam wstać ale Niall mnie zatrzymał rękom.
-Ja ci przyniosę.-uśmiechnął się życzliwie,poszedł.Szybko wstałam i poszłam do łazienki,umyć twarz bo nadal czułam się sennie ale nie chcę już tak długo spać więc zamoczyłam twarz  w zimnej wodzie.Sięgnęłam po ręcznki gdy usłyszałam kroki Niall'a na schodach.Szybko przetarłam twarz i pobiegłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko i przykryłam się w ostatniej chwili.
-Wstawałaś.-powiedział z wiedzą nad ludzką jak mnie to wkurza.
-Tak no i co?
-A nic tylko że jak zasłabniesz to tyko twój rachunek.
-No dobra ,dobra -i machnęłam na to ręką 
-Nie dobra!Jak ci się coś stanie?!
-A co ma się stać?- podał mi jedzenie na tacy.
-Dobrze wiesz co
-No właśnie nie niewiem,oświeć mnie!
-Wszystko co jest związane z tą sprawą!-zaczęłam jeść ale po pary kesach już nie miałam ochoty więc opadłam na łóżko i patrzyłam w sufit.
-Dziwnie się zachowujesz 
-Nie to ty tak robisz 
-Jakoś nie ale ty i twoje humory
-Jakie humory przepraszam?
-Jakie? Właśnie takie!
-Wiesz co weź idź!-wyszedł trzaskając drzwiami.Wszedł Liam 
-Vanessa o co się kłóciliście?
-O nic-i to prawda!
-Tak jak to o nic to czemu Niall wyszedł taki wściekły?
-Bo ma takie humorki 
-Nie wiesz jak Niall czekał aż się obudzisz,Cały czas był przy tobie czuwał bo w nocy miałaś drgawki i nie pokój.Czuwał jak anioł przy tobie.Przykrywał cię wietrzyłci pokój,nawet sprzątał a to do niego nie podobne ,przynosił kwiaty.A wy sie od razu kłócicie.Ja już was nie rozumiem.
-Chce iść spać,dziękuje Liam-i wyszedł.Nie mogłam zasnąć teraz gdy wiem nie mogę.Nie lubię się z nim kłócić.Wstałam i wyszłam z pokoju.Weszłam do pokoju Niall'a,leżał na krańcu łóżka tyłem  do wejścia.
-Niall,przepraszam-powiedziałam szeptem sama nie wiem czemu.Nie obracał się chyba śpi.Nie mógł by.Podeszłam do łóżka i  położyłam się za Niall'em.Zbierało mi sie na płacz że tak zimno mnie teraz traktuje.Potrzebowałam w tej chwili jego ciepła.Przytuliłam się do niego od tytłu.Ten nic nie zrobił.

-Niall bardzo cię przepraszam.-szepnęłam mu na ucho a ten przewrócił mnie tak że leżałam na nim.Nasze usta złączyły się.To było cudowne,całował namiętnie i delikatnie
-

sobota, 5 października 2013

Rozdział 16

                                                                  Rozdział 16
Szybko oboje się zerwaliśmy i pobiegliśmy na dół.Wszyscy zasiedli do stołu.Ja akurat siadłam koło Louis'a i Zayn'a.Na przeciwko siedział Harry obok niego Liam i Niall.Na kolację był:boczek,sałatka z warzyw,mięso,jajecznica.Chłopaki rzucili się na boczek i mięso,dopiero potem przypominając sobie o kulturze.Ja postanowiłam wziąść jajecznice.Gdy już prawie wszystko niknęło z stołu chciałam pozmywać.
-Vanessa idź odpoczni,ledwo trzymasz się na nogach.-Liam
-Ja naprawdę pozmywam.-i przóbowałam sie przedostać do zlewu ale mi blokował.Więc zrobiłam jak kazał.Wyszłam na górę po drewnianych schodach.Liam miał rację oczy same mi się zamykały.Weszał leniwym krokiem do pokoju i rzuciłam się na łóżko.Przykryłam się gdy usłyszałam pukanie do drzwi.
Włącz to:http://www.youtube.com/watch?v=lR3bDIpO8Os
-Prosze-powiedziałam i w drzwiach pojawił się Niall.Podszedł do łóżka
-Mogę?-skiwnęłam głową,położył się koło mnie.Ale się nie przykrywał.Przewrócił sie na bok do mnie i podparł się na łokciu.
-Wiesz co boje się o ciebie
-Czemu?
-Bo jesteś taka...... nie śmiała,bojąca się własnego cienia-zdiwiła mnie jego odpowiedź.Bardzo zdziwiła,nie potrafiłam wydusić słowa.Próbowałąm ogarnąć mętlik w głowie,który mi zadał.Poczułam jego oddech na moim policzku,a zaraz jego usta całujące moje.Jego delikatne usta stykały się z moimi,to niesamowite uczucie.Oderwaliśmy się od siebie z spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy.Opadł na bok i patrzył z radością w sufit.Popatrzył na mnie i ja  na niego,uśmiechnął się,odwzajemniłam go.
-Vanessa lubie cię.
-Ja ciebie też-alre chyba coś więcej niż lubię
-Lubisz żelki?
-Nom -wyciągnął z kieszeni paczuszkę żelek
-Chcesz?
-Nie przed snem.
-A ty chcesz w ogóle spać?-co to miało znaczyć ?
-Tak i nie-no oczywiście że tak i tak do północy gadaliśmy tak o niczym.Zasnęłam w jego ramionach.Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.Ale czułam się bezpiecznie,jak w moim "azylu"
Rano wstałam przed wszystkimi i wzięłam szybciutki prysznic i poszłam robić śniadanie.Postanowiłam zrobić omlety.No więc wyszło tak że najpierw musiałąm iść do sklepu ,bo oni ani mąki ani cukru,prawie niczego nie mają.Ale skąd do choery jasnej ja mam wiedzieć gdzie my jesteśmy i gdzie  jest najbliższy sklep?No trudno musze kogoś obudzić.Gdy byłam w połowie schodów usłyszałam pukanie do wejściowych drzwi.Zbiegłam na dół do drzwi i je odtwarłam.Zobaczyłam piękną blondynkę i szatynkę.
-Hej ja jestem Perrie Edwards- wesoło powiedziała,podała mi rękę ,delikatnie i nieśmiało ją uścisnęłam
-A ja Danielle Peazer-weszły do domu,ja nadal stałam przy drzwiach jak wryta,Co się w ogóle dzieje?Perrie wróciła do samochodu i po chwili wróciła z torbą pełną zakupów.Nie ukrywam zaskoczyło mnie to,przed siódmą przyjeżdżają jakieś laski z zakupami na, które ja miałam iść.
-Z kąd jesteście?-zapytałam gdy wszystkie rozpakowałyśmy zakupy.
-Ja z South Shields-Perrie
-A ja z Londynu z UK a ty?-Danielle
-Też z UK
-Gdzie chłopaki?-Perrie
-Śpią-odpowiedziałam
-Zrobimy im niespodziankę śniadanko.-zafascynowała się Perrie
-Dobry pomysł!A ty którego jesteś dziewczyną?-Danielle
-Ja żadnego.-Ja
-Jesteś siostrą Louis'a?-Danielle
-Nie,pomagają mi
-Aha-odpowiedziały razem.Zabrałyśmy się za robienie śniadania.Gdy już skończyłyśmy ja rozkładałam talerze,gdy one pobiegły na górę.Pewnie do swoich chłopaków.Ciekawe który to Perrir a który Danielle?
Idę obudzić pozostałych trzech.Gdy znalazłam się na korytarzu zobaczyłam przez uchylone drzwi Perrie i Zayn'a a potem Danielle i Liam'a.Nagle z pokoju wyskoczył Louis
-Przyjechała Elounor?
-Nie a miała?-posmutniał
-Tak miała-i wrócił do pokoju.odtworzyłam ponownie drzwi do jego pokoju i zobaczyłam jak leży załamany i patrzy w telefon.
-:Louis przyjedzie ma jeszcze czas...
-Nie nie przyjedzie!-przerwał mi
-Przyjedzie.A teraz chodź na śniadanko.-zwlukł się z łóżka z miną zbitego psa.Poszłam do mojego pokoju po Niall'a
-Niall?-nie było go w pokoju.
-Co?-stał za mną>obróciłam się do niego
-Chodź na śniadanko.-uśmiechnął się
-A co jest na to śniadanko?
-Omlety i sałatka.
-Mmmhh pycha już schodzę tylko się przebiore-wyszłam z mojego pokoju  i weszam do pokoju Harr'ego
-Harry chodź na śniadanko! krzyknęłam do krótkiego korytarzyka wiodącego do jego pokoju.Nikt się nie odezwał więc postanowiłam wejść.Ujrzałam pokuj jak po kradzieży
-Harry?-zapytałam cichutko
-No co?-zaspany głos dobiegający z pod kądrły.
-Chodź na śniadanko!
-Nie chce mi się,zostawcie mi coś.-powiedział leniwie,wyciągając głowę.
-Nie bo zjedzom chodź!
-Ide , ide-i znowu się schował
-No to chodź!-wstał wkurzony na równe nogi i szedł za mną.Wszyscy już siedzieli i jedli ,więc szybko się przysiedliśmy i wcinaliśmy.
Mama nadzieję że podoba się/Pani Horan

piątek, 4 października 2013

Rozdział 15

                                                Rozdział 15
-Źle to robisz.Patrz uważnie co ja robię-i zaczął pokazywać te swoje mięśnie.
-A teraz ty-powiedział po chwili.Uderzyłam tak jak on.Chyba jak on.Nic sie nie odezwał,dobrze czyżby?
-Dobrze?
-Tak-ale nadal stał,ja tez nic nie robiłam podziwiałam podłogę.
-Czemu nie uderzasz?
-Yyy... a czemu ty tu stoisz?Nie idziesz ćwiczyć?
-Nie będę cię obserwował-coo!Nie!Nie cierpię gdy ktoś sie na mnie gapi.Zaczęłam uderzać.Patrzył na mnie dziwnie,bardzo dziwnie.Harry podszedł do Niall'a i go szturchną by na niego spojrzał.Spojrzał na niego z złością.Nie wiem co się dzieje!Czemu ja ostatnia muszę się dowiadywać.Spojrzeli na mnie.Chyba wyczuli że się boje.Teraz zauważyłam że moja warga drży a po moim policzku spłynęła pojedyncza łezka.Kur... czemu teraz!
Włącz to:http://www.youtube.com/watch?v=EAlPTtyp2j0
-Co się stało?-zapytali obaj
-Nic pr..przypomniało mi się coś.-skłamałam ale sama nie wiem czemu tak się zachowałam.
-Co?-Niall
-A nic nie ważne idę do domu się napić.-szybko wyszłam.Otarłam dalej spływające łzy.Wbiegłam do domu i wskoczyłam do łazienki.Podparłam się na dwóch rękach o umuwalkę i spojrzałam w obicie.Coś jest nie tak z mną.Boje się swojego własnego odbicia.To nie normalne.Nagle ujrzałam że nie siebie się boj tylko osoby za mną to Will.Obróciłam się nerwowo i chciałam uciec z łazienki,gdy poczułam ucisk na nadgarstku.Zaczęłam płakać i szarpać się.
-Nie uciekniesz.-powiedział mi do ucha.
-Proszę puść-obrócił mnie do siebie.
-Wiesz dobrze że tego nie zrobię,bo uciekniesz.-jedna łezka kapła na jego rękę.Wzdrygną się.Nie wiedziałam że tak oni robią bo są bez uczuć.
-Spróbuj uciekać to zabiję cie i tą bande.-puścił mnie i zaczął przecierać miejsce gdzie spadłą moja łezka.Jakby go pażyła czy  bolała.Cofnęłam się.Chwicił mnie tak że  nie mogłam oddychać
-Powiedziałem coś!
-Ale ja tylko się cofnęłam-powiedziałm na ostatnim wydechu,poluźnił ucisk.
-Co ku*** tylko?- patrzyła w moją twarz oczekując odpowiedzi
-Tylko się wystraszyłam-jakby wyłagodniał
-Spróbuj dgrnąć-trzymał mnie nadal w uścisku i zbliżył swoje usta do moich,zaczął mnie całować,nie odzwzajemiłam pocałunku.Oderwał się od mnie i patrzył na mnie z zaskoczeniem i smutkiem.
-Jak możesz!
-Nie krzycz  na mnie prosze-wybuchłam płaczem.
-Nie mogę bez ciebie normalnie żyć.Jesteś moją odmianą heroiny,od której jestem uzależniony.A ty mnie tak traktujesz!?Jeszcze będziesz o to błagać.-odepchnął mnie i dobrze.Nie ruszałam się bałam się że jak to zrobię zrobi krzywdę innym i mi.
-Mnie tu nie było jeśli  powiesz jesteś martwa.-i po tych słowach rozpłynął się w powietrzu.Usłyszałam Niall'a wchodzącego na górę.Szybko otarłam łzy rękawem.
-Vanessa?
-Tak?-wszedł do mojego pokoju.
-Coś się stało?-zobaczył mnie zapłakaną.
-Nie,już mówiłam że coś mi się przypomniało.-widziałam po jego minie że mi nie wieży.
-Jesteś pewna?
-Tak!
-Nie denerwuj się!-sam krzyknął -Chodź coś zjedz-dodał po chwili.Zeszłam nie chętnie do kuchni.Chciałam się umyć i jednocześnie zmyć dotyk Will'a.Ale nie było mi to dane,ponieważ kazano mi iść na ćwiczenia.
                                                                           ~*~    
Gdy już skończyłam zajęcia,a trwały one do 21 poszłam pod prysznic.Woda zmywała z mnie to wszystko co się dzisiaj stało.Umyta i świeża w piżamie od Liam'a wyszłam z łazienki.Zobaczyłam cudowną pełnie księżyca więc wyszłam na balkon.Był on  zrobiony z desek,a właściwie cały letniskowy domek był zrobiony z drewna.Usiadłam na małej ,skromnej ławeczce.I wpatrywałam się w widoki otoczenia.Usłyszałam skrzyp drzwi.Zobaczyłam zarys sylwetki siadające koło mnie.Ten zapach i to intensywne spojrzenie-Niall
-Czemu tutaj siedzisz sama?
-A sama nie wiem czemu
-Aha,mam dla ciebei dobrą wiadomość jutro przyjeżdżają dziewczyny.Nie będziesz sama.
-Fajnie-uśmiechnęłam się
-A kiedy wracamy do szkoły?-dodałam
-Morze za pare dni.-obiął mnie ramieniem.poczułam się bezpiecznie ale jednak  postanowiłam się wyswobodzić.
-Vanessa czemu ty nie chcesz się w to mieszać?
-Boo..-przerwał mi Zayn wołający z dołu na kolację ,troche późną kolację.Dziękuje ze zawołał bo bym musiała się tłumaczyć

Pani Horan