Rozdział 16
Szybko oboje się zerwaliśmy i pobiegliśmy na dół.Wszyscy zasiedli do stołu.Ja akurat siadłam koło Louis'a i Zayn'a.Na przeciwko siedział Harry obok niego Liam i Niall.Na kolację był:boczek,sałatka z warzyw,mięso,jajecznica.Chłopaki rzucili się na boczek i mięso,dopiero potem przypominając sobie o kulturze.Ja postanowiłam wziąść jajecznice.Gdy już prawie wszystko niknęło z stołu chciałam pozmywać.
-Vanessa idź odpoczni,ledwo trzymasz się na nogach.-Liam
-Ja naprawdę pozmywam.-i przóbowałam sie przedostać do zlewu ale mi blokował.Więc zrobiłam jak kazał.Wyszłam na górę po drewnianych schodach.Liam miał rację oczy same mi się zamykały.Weszał leniwym krokiem do pokoju i rzuciłam się na łóżko.Przykryłam się gdy usłyszałam pukanie do drzwi.
Włącz to:http://www.youtube.com/watch?v=lR3bDIpO8Os
-Prosze-powiedziałam i w drzwiach pojawił się Niall.Podszedł do łóżka
-Mogę?-skiwnęłam głową,położył się koło mnie.Ale się nie przykrywał.Przewrócił sie na bok do mnie i podparł się na łokciu.
-Wiesz co boje się o ciebie
-Czemu?
-Bo jesteś taka...... nie śmiała,bojąca się własnego cienia-zdiwiła mnie jego odpowiedź.Bardzo zdziwiła,nie potrafiłam wydusić słowa.Próbowałąm ogarnąć mętlik w głowie,który mi zadał.Poczułam jego oddech na moim policzku,a zaraz jego usta całujące moje.Jego delikatne usta stykały się z moimi,to niesamowite uczucie.Oderwaliśmy się od siebie z spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy.Opadł na bok i patrzył z radością w sufit.Popatrzył na mnie i ja na niego,uśmiechnął się,odwzajemniłam go.
-Vanessa lubie cię.
-Ja ciebie też-alre chyba coś więcej niż lubię
-Lubisz żelki?
-Nom -wyciągnął z kieszeni paczuszkę żelek
-Chcesz?
-Nie przed snem.
-A ty chcesz w ogóle spać?-co to miało znaczyć ?
-Tak i nie-no oczywiście że tak i tak do północy gadaliśmy tak o niczym.Zasnęłam w jego ramionach.Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.Ale czułam się bezpiecznie,jak w moim "azylu"
Rano wstałam przed wszystkimi i wzięłam szybciutki prysznic i poszłam robić śniadanie.Postanowiłam zrobić omlety.No więc wyszło tak że najpierw musiałąm iść do sklepu ,bo oni ani mąki ani cukru,prawie niczego nie mają.Ale skąd do choery jasnej ja mam wiedzieć gdzie my jesteśmy i gdzie jest najbliższy sklep?No trudno musze kogoś obudzić.Gdy byłam w połowie schodów usłyszałam pukanie do wejściowych drzwi.Zbiegłam na dół do drzwi i je odtwarłam.Zobaczyłam piękną blondynkę i szatynkę.
-Hej ja jestem Perrie Edwards- wesoło powiedziała,podała mi rękę ,delikatnie i nieśmiało ją uścisnęłam
-A ja Danielle Peazer-weszły do domu,ja nadal stałam przy drzwiach jak wryta,Co się w ogóle dzieje?Perrie wróciła do samochodu i po chwili wróciła z torbą pełną zakupów.Nie ukrywam zaskoczyło mnie to,przed siódmą przyjeżdżają jakieś laski z zakupami na, które ja miałam iść.
-Z kąd jesteście?-zapytałam gdy wszystkie rozpakowałyśmy zakupy.
-Ja z South Shields-Perrie
-A ja z Londynu z UK a ty?-Danielle
-Też z UK
-Gdzie chłopaki?-Perrie
-Śpią-odpowiedziałam
-Zrobimy im niespodziankę śniadanko.-zafascynowała się Perrie
-Dobry pomysł!A ty którego jesteś dziewczyną?-Danielle
-Ja żadnego.-Ja
-Jesteś siostrą Louis'a?-Danielle
-Nie,pomagają mi
-Aha-odpowiedziały razem.Zabrałyśmy się za robienie śniadania.Gdy już skończyłyśmy ja rozkładałam talerze,gdy one pobiegły na górę.Pewnie do swoich chłopaków.Ciekawe który to Perrir a który Danielle?
Idę obudzić pozostałych trzech.Gdy znalazłam się na korytarzu zobaczyłam przez uchylone drzwi Perrie i Zayn'a a potem Danielle i Liam'a.Nagle z pokoju wyskoczył Louis
-Przyjechała Elounor?
-Nie a miała?-posmutniał
-Tak miała-i wrócił do pokoju.odtworzyłam ponownie drzwi do jego pokoju i zobaczyłam jak leży załamany i patrzy w telefon.
-:Louis przyjedzie ma jeszcze czas...
-Nie nie przyjedzie!-przerwał mi
-Przyjedzie.A teraz chodź na śniadanko.-zwlukł się z łóżka z miną zbitego psa.Poszłam do mojego pokoju po Niall'a
-Niall?-nie było go w pokoju.
-Co?-stał za mną>obróciłam się do niego
-Chodź na śniadanko.-uśmiechnął się
-A co jest na to śniadanko?
-Omlety i sałatka.
-Mmmhh pycha już schodzę tylko się przebiore-wyszłam z mojego pokoju i weszam do pokoju Harr'ego
-Harry chodź na śniadanko! krzyknęłam do krótkiego korytarzyka wiodącego do jego pokoju.Nikt się nie odezwał więc postanowiłam wejść.Ujrzałam pokuj jak po kradzieży
-Harry?-zapytałam cichutko
-No co?-zaspany głos dobiegający z pod kądrły.
-Chodź na śniadanko!
-Nie chce mi się,zostawcie mi coś.-powiedział leniwie,wyciągając głowę.
-Nie bo zjedzom chodź!
-Ide , ide-i znowu się schował
-No to chodź!-wstał wkurzony na równe nogi i szedł za mną.Wszyscy już siedzieli i jedli ,więc szybko się przysiedliśmy i wcinaliśmy.
Mama nadzieję że podoba się/Pani Horan

Niech harry chodzi z Vanessom
OdpowiedzUsuń