niedziela, 20 października 2013

Rozdział 20

                                            Rozdział 20

   Tańczyłam długo bardzo długo.No jeszcze wypiłam.
Było miło i fajnie.
                                 ~*~
Obudziłam sie rano sama w moim pokoju otoczona prezentami no i z moim kotkiem.Wyglądał jak mała kuleczka futerka.Usiadłam i poczułam nasilający się ból głowy.Chyba za dużo wypiłam no i mam kaca.Zeszłam na dół próbując robić to jak najciszej bo im większy dzwięk to większy ból mojej głowy.Nie trzeba było mieć kaca by nie dostrzec bałaganu w domu i na dworze.W salonie leżały też jakieś pijane osoby.Szukałam po szawkach za czymś na kaca.No nic nie było!Poszłam na górę i stałam chwilę przed drzwiami do pokoju Liam'a,zastanawiając się czy go budzić.Ale postawiłam że nie.Poszłam do pokoju i porozpakowuje prezenty.Zaczęłam od pudełka z napisem :od Taty dla mojej Vanessy".Tam były trzy pierścionki  i tabletki na kaca.Jak go kocham
*List od taty*
                                                   Kochana córciu!
Jak wiesz jestem w pracy ale tęsknie za tobą.Wiem że piłaś więc na wszelki wypadek daję  tabletki.
Życzę ci wszystkiego najlepszego z okazji 18 urodzin.Te pierścionki są po mamie.Pierwszy od lewej oznacza miłość i wieczność,drugi oznacza powagę i trzeźwe myślenie  no i wyjście z każdego problemu ,a trzeci oznacza odwagę i wierność.Miej je zawsze przy sobie kto wie kiedy mogą się przydać.Pozdrów od mnie tego Niall'a i Liam'a i Zaca i Harrego i Leona czy Lewis'a.Byli bardzo mili.Do zobaczenia za tydzień.                                                                                                                  Pozdrawia Tata
*Koniec listu*
Coo oni byli u mojego taty i mnie nie wzieli czemu?!Zabrałam się za następne oczywiście ból ustąpił bo zabrałam te tabletki do taty.Prezenty były super.Kotek był cudowny ale jeść musi więc zabrałam go na ręce i zeszłam na dół.Dałam mu troszkę pozostałego mleka i coś tam co można było nazwać poszarpaną szynką.Liam nie lubi gdy jest coś galatowego przy szynce wiec odrywa.Więc gdy kotek zjadł,zaczął śledzić moje ruchy podążając za mną.Znowu powróciłam do pokoju ale tym razem z  poszczególnym celem,bo dopiero teraz zauważyłam że jestem w tym w czym byłam wczoraj na imprezie.Więc wzięłam nowe ubrania i poszłam się kompać.No po kompieli czułam się  jak nowo narodzona.No do końca otrzeźwiałm.Zabrałam się za sprzątnięcie pokoju i ogarnięcie  innych prezentów.Gdy skończyłam była już 11:20.A ja nic nie jadłam,więc poszłam ponownie do kuchni ale tam nic nie było do jedzenia.No cóż przeżyję.Zaczęłam sprzątać po imprezie.No dużo było tego!Bardzo dużo syfu.Obudziłam osoby spiące w salonie okazało się ze to moja siostra z Tomem,John i 2 osoby których nie pamiętam.Dałam mi tabletki na kaca i poszli.Nawet nie pomogli mi w sprzątaniu.Gdy ogarnęłam salon została kuchnia i łazienka.Noo cóż robiłam tak do 13:40.Został mi tylko dwór.Poszłam po wisiorek mamy i pierścionki tak jakbym się czegoś obawiała.Gdy wróciłam zabrałam duże worki na śmieci,rękawiczki,grabie.Zaczęłam od altanki.No teraz nie nazwałabym tego altanką tylko śmietnikiem.Postanowiłam zacząć od zbierania śmieci dużych potem od małych,następnie ściągania lampionkiów z drzew i krzewów no innych takich.Gdy skończyłam byłam padnięta a to dopiero 16:10.Szybko czas  leci.Byłam potwornie głodna!Dopiero teraz reszta wstała ,teraz gdy już posprzątałam!Zayn i Louis pojechali na zakupy.Ja postanowiłam zabrać drugą kompiel.

Pani Horan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz