piątek, 4 października 2013

Rozdział 15

                                                Rozdział 15
-Źle to robisz.Patrz uważnie co ja robię-i zaczął pokazywać te swoje mięśnie.
-A teraz ty-powiedział po chwili.Uderzyłam tak jak on.Chyba jak on.Nic sie nie odezwał,dobrze czyżby?
-Dobrze?
-Tak-ale nadal stał,ja tez nic nie robiłam podziwiałam podłogę.
-Czemu nie uderzasz?
-Yyy... a czemu ty tu stoisz?Nie idziesz ćwiczyć?
-Nie będę cię obserwował-coo!Nie!Nie cierpię gdy ktoś sie na mnie gapi.Zaczęłam uderzać.Patrzył na mnie dziwnie,bardzo dziwnie.Harry podszedł do Niall'a i go szturchną by na niego spojrzał.Spojrzał na niego z złością.Nie wiem co się dzieje!Czemu ja ostatnia muszę się dowiadywać.Spojrzeli na mnie.Chyba wyczuli że się boje.Teraz zauważyłam że moja warga drży a po moim policzku spłynęła pojedyncza łezka.Kur... czemu teraz!
Włącz to:http://www.youtube.com/watch?v=EAlPTtyp2j0
-Co się stało?-zapytali obaj
-Nic pr..przypomniało mi się coś.-skłamałam ale sama nie wiem czemu tak się zachowałam.
-Co?-Niall
-A nic nie ważne idę do domu się napić.-szybko wyszłam.Otarłam dalej spływające łzy.Wbiegłam do domu i wskoczyłam do łazienki.Podparłam się na dwóch rękach o umuwalkę i spojrzałam w obicie.Coś jest nie tak z mną.Boje się swojego własnego odbicia.To nie normalne.Nagle ujrzałam że nie siebie się boj tylko osoby za mną to Will.Obróciłam się nerwowo i chciałam uciec z łazienki,gdy poczułam ucisk na nadgarstku.Zaczęłam płakać i szarpać się.
-Nie uciekniesz.-powiedział mi do ucha.
-Proszę puść-obrócił mnie do siebie.
-Wiesz dobrze że tego nie zrobię,bo uciekniesz.-jedna łezka kapła na jego rękę.Wzdrygną się.Nie wiedziałam że tak oni robią bo są bez uczuć.
-Spróbuj uciekać to zabiję cie i tą bande.-puścił mnie i zaczął przecierać miejsce gdzie spadłą moja łezka.Jakby go pażyła czy  bolała.Cofnęłam się.Chwicił mnie tak że  nie mogłam oddychać
-Powiedziałem coś!
-Ale ja tylko się cofnęłam-powiedziałm na ostatnim wydechu,poluźnił ucisk.
-Co ku*** tylko?- patrzyła w moją twarz oczekując odpowiedzi
-Tylko się wystraszyłam-jakby wyłagodniał
-Spróbuj dgrnąć-trzymał mnie nadal w uścisku i zbliżył swoje usta do moich,zaczął mnie całować,nie odzwzajemiłam pocałunku.Oderwał się od mnie i patrzył na mnie z zaskoczeniem i smutkiem.
-Jak możesz!
-Nie krzycz  na mnie prosze-wybuchłam płaczem.
-Nie mogę bez ciebie normalnie żyć.Jesteś moją odmianą heroiny,od której jestem uzależniony.A ty mnie tak traktujesz!?Jeszcze będziesz o to błagać.-odepchnął mnie i dobrze.Nie ruszałam się bałam się że jak to zrobię zrobi krzywdę innym i mi.
-Mnie tu nie było jeśli  powiesz jesteś martwa.-i po tych słowach rozpłynął się w powietrzu.Usłyszałam Niall'a wchodzącego na górę.Szybko otarłam łzy rękawem.
-Vanessa?
-Tak?-wszedł do mojego pokoju.
-Coś się stało?-zobaczył mnie zapłakaną.
-Nie,już mówiłam że coś mi się przypomniało.-widziałam po jego minie że mi nie wieży.
-Jesteś pewna?
-Tak!
-Nie denerwuj się!-sam krzyknął -Chodź coś zjedz-dodał po chwili.Zeszłam nie chętnie do kuchni.Chciałam się umyć i jednocześnie zmyć dotyk Will'a.Ale nie było mi to dane,ponieważ kazano mi iść na ćwiczenia.
                                                                           ~*~    
Gdy już skończyłam zajęcia,a trwały one do 21 poszłam pod prysznic.Woda zmywała z mnie to wszystko co się dzisiaj stało.Umyta i świeża w piżamie od Liam'a wyszłam z łazienki.Zobaczyłam cudowną pełnie księżyca więc wyszłam na balkon.Był on  zrobiony z desek,a właściwie cały letniskowy domek był zrobiony z drewna.Usiadłam na małej ,skromnej ławeczce.I wpatrywałam się w widoki otoczenia.Usłyszałam skrzyp drzwi.Zobaczyłam zarys sylwetki siadające koło mnie.Ten zapach i to intensywne spojrzenie-Niall
-Czemu tutaj siedzisz sama?
-A sama nie wiem czemu
-Aha,mam dla ciebei dobrą wiadomość jutro przyjeżdżają dziewczyny.Nie będziesz sama.
-Fajnie-uśmiechnęłam się
-A kiedy wracamy do szkoły?-dodałam
-Morze za pare dni.-obiął mnie ramieniem.poczułam się bezpiecznie ale jednak  postanowiłam się wyswobodzić.
-Vanessa czemu ty nie chcesz się w to mieszać?
-Boo..-przerwał mi Zayn wołający z dołu na kolację ,troche późną kolację.Dziękuje ze zawołał bo bym musiała się tłumaczyć

Pani Horan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz