poniedziałek, 30 września 2013

Rozdział 14

                                                              Rozdział 14

   Obudziłam się w dobrym humorze.Słońce wkradło się przez okno.Słychać ptaki jak śpiewają i cudowna aura jesieni za oknem.Poszłam doc łazienki odświerzyć się i ubrać.Zeszłam na dół po drewnianych schodach i w kuchni ujrzałam loczkowatego o no tego Harr;ego.Szybkim krokiem przeszłam koło niego.Stanęłam na palcach by dosiengnąć szklanki.Poczułam dłonie na moich biodrach.Wzdrygnęłam się i szybko wyrwałam.Patrzyła na mnie z oburzeniem.Bałam się choć z jednej strony gdy krzyknę wszyscy usłyszą.
-Co to miało być?
-Nic-wściekłam się chciałam mu przywalić.Mój wisiorek zaczął świeci a ja traciłam kontrole nad sobą.Czułam tylko złość.Próbowałam powrócić do mojego "azylu".Poczułam duże szrpnięcie do tyłu.Szarpała się ale w końcu opadłam z sił.I wróciłam do normalności.Zobaczyłam Harr'ego z rozciętą brwią a ja poczułam przeszywający ból na moim lewym policzku.Dotkełam go był rozcięty.Obruciłam się zobaczyłam Niall'a.Był wściekły,chłód w jego oczach był widoczny na kilometr zaczęłam się bać co teraz


zrobi.Chyba się przemienił.Szarpnął mnie do tyłu.
-Co ty se wyobrażasz ku*wa!-Niall,podszedł do Harr'ego.
-Co?To że...-i chyba zaczęli mówić "sekretem" czyli że w myślach.Harry przemienił sie też.Nagle wyszli z domu.Gdy odeszli dalej,rzucili się na siebie.Wybiegłam szybko na górę i wlazłam do pierwszego lepszego pokoju.
-Oni sie pozabijają!
-Co!?-powiedział zaspany Liam
-Niall i Harry
-Idź obódź szybko resze-tak jak powiedział tak zrobiłam wybiegli wszyscy na dwór w piżamach tylko mi kazali zostać w domu.Strasnie się denerwowałam więc zaczęłam gotować miejądz nadzieje że zapomnę co sie stało przed chwilą.Po jakiś 10 minutach wrócili.Roześmiani,weseli nie rozumiem przecież 10 minut temu się bili!Było to wyczuć że miedzy Niall'em a Harry'm jest napięta sytuacja ale próbowali to ukryć.No i niech tak zostanie.Szybko podałam przygotowane jedzenie na stół.Wszyscy zasiedli przy stole i zaczęli jeść.Ja skierowałam się na schodyi byłam na ich końcu gdy usłyszałam
-A gdzie ty idziesz?-Zayn
-Do pokoju -nikt się nie odezwał.Co oni z mną robią?Niszczą mi zdecydowanie psychikę to napewno.Ciekawe jak Niall tak szybko się zjawił,przecież nie krzyczałam.W ogóle to oni dziwnie się zachowują.
-Z kim mam zajęcia?!-krzyknęłam z pokoju
-Z Harrym i Niall'em!-Louis.Aha super a wsześniej sie pobili.Już sama nie wiem co mam myśleć o psychice chłopaków.Za 4 dni mam urodziny.A ja z każdym dniem kiedy sie zmieniam jestem agreszywniejsza i chce więcej.Przebrałam się w  to no bo przecież siła.Zeszłam na dół i czekałam na chłopaków.Przyszli po paru minutach po mnie.Wyszliśmy na dwór ale nie szliśmy na polane tylko za domek.Była tam szopa chyba szopa.Odtworzyli ją i to nie była szopa tylko siłownia.Mówiąc szczerze gdy to zobaczyłam to mi się słabo zrobiło.
-I co ja mam tu robić?-zaśmiali się
-Ćwiczyć-Harry
-Yhmm...
-No to ty zabierasz się za naj prostrze  naciągasz  to.-Niall.Chwiciłam i nie mogłam złaczyć rąk to było ciężkie do zrobienia.
-Oh Vanessa ale sie z tym męczysz.To podnoś ciężarki.-No i wziełam 4 kg.Podnosiłam dużo razy i opuszczałam i tak w kółko.Ja robiłam swoje a oni ćwiczyli swoje.Nieźle ćwiczyli,te mieśnie i w ogóle no super siłownia.Ale lepiej im to szło od mnie.
-Wiecie co siłownia to nie dla mnie ja ide do domu-i już byłam w wyjściu
-Vanessa wracaj tu.Jak nie cieżarki to po uderzaj w worek.-obróciłam się na pięcie i podeszłam do Niall'a,który już czekał przy worku treningowym.
-Dawaj łapy-powiedział z radością.Wyciągnęłam je w  jego stronę,a on zaczął je bandarzowaći nałorzył mi rękawice.
-Dobra teraz przywal-przywaliłam,zaśmiał się i zatrzymał worek.
-Źle to robisz.Uderz z precyzją nie tak byle jak-i mi pokazywał nieźle to robi.
-Uderz prawy sierpowy-no i tak zrobiłam, i znowu się zaśmiał i zatrzymał worek.



sobota, 28 września 2013

Rozdział 13

                                                                       Rozdział 13
-A gdzie jest?
-W dolnej szawce po lewej od piekarnika.
-Yhhmm-wyciągnął mąkę i zabraliśmy sie do robienia tych omletów,przy których było dużo zabawy bo rzucaliśmy sie mąką,a potem dużo sprzątania.Ale wesoło zaczeliśmy dzionek.
Włącz to:http://www.youtube.com/watch?v=Mg1IHnEyjH8

-Chodź.-pociągnął mnie za nadgarstek.Ciągnął aż na dwór do samachodu.
-Gdzie jedziemy?-zapytałam gdy już ruszyliśmy
-Poznać moją grupę i poćwiczyć.-skiwnęłam głową na znak zrozumienia.Ale dziwnie to powiedział tak jakby z złością.Dojechaliśmy na wieką polane otoczona gęstym lasem.Wysiadliśmy ,zobaczyłam czwórkę dobrze zbudowanych chłopaków wychodzącym nam na spotkanie.
-Cześć jestem Liam Payne-powiedział szatyn z przyjaznym uśmiechem.
-A ja Zayn Mailk.-jego miodowe oczka spodobały mi się.
-Harry Styles-podał rękę w moją stronę,uścisłam ją nie śmiało.Niall wyglądał na wściekłego tylko czemu?
-Hejka,Louis Tomlinson-wyglądał tak sympatycznie 
-Hej ja jaa jestem Vanessa Hiler -czemu ja musze się ścinać.Wszyscy się uśmiechnęli.Ja też
-No to chodźmy poćwiczyć-zaproponował z miodowymi oczami.
-Mamy problem-Niall,i wszyscy rzucili na mnie spojrzenie.
-Tak ja nie umiem się zmieniać.-dodałam z wzdychnięciem.
-A nauczymy cię nie martw się-oznajmił Liam zapamiętałam go dobrze to przyjazne spojrzenie.
-Ymm no to spróbuj się skupić-powiedział bardzo głęboki głos-Spróbuj wejść w swój umysł i przejść w storone nie obliczalną.-dodał po chwili.Spróbowałam i żałowałam.Teraz nie potrafiłam myśleć w żaden bardziej logiczny sposób.Zauważyłam że mój wisiorek świeci jak oszalały.Co sie dzieje?
-Wiemy co sie dzieje w twojej głowie.Ale uspokuj sie.-czemu przecież nic nie robię?Chyba bo ja już sama nie potrafie myśleć!?!Nagle poczułam siebie i taki wewnętrzny spokuj.Mój wisiorek nie błyskał.Już koniec przemiany.
-Uffff nareszcie -i zobaczyłam przed sobą Harr'ego
-Co się stało?
-No panować nad sobą to ty nie umiesz-Harry
-Więc tak,opanowanie będziesz ćwiczyć z Liam'em,szybkość z Zayn'em,siłę z mną i Harrym,a zamiany z Louis'em-Niall
-Yhmm...
-A teraz pójdziesz z chłopakami-Niall wyglądał podejrzanie i Harry.Coś chyba nie tak!Czemu ja nie mogę nic o tym wiedzieć!?
                                                            ***Oczami Niall'a***
Odeszli zmierzyłem Harr'ego wzrokiem.Co on sobie myśli!
-Musimy się policzyć dupku!-wykrzyczałem to tego dupka.Zaśmiał się
-Bo co ?
-Co ty sobie myślisz!Że możesz wszystko!?Nie nie możesz jednego,tylko tej jednej rzeczy o którą prosiłem!Nie zbliżać się do domu Vanessy do niej samej w żaden podejrzany sposób!
-.W podejrzany czyli w sensie podrywu a co boisz się żę ją poderwę i pójdzie z mną?Ale ja niczego nie zrobiłem
-Wiem że byłeś wczoraj na parapecie przy jej oknie!
-No i co!?Zbijesz mnie!!?
-Tak żebyś wiedział!Nie wiesz ja się bała!-fala złości,nie nawiśćci,zazrości przeszła przez moje ciało i przywaliłem mu.Oddałmi ale nie ustompiłem i walczyliśmy dalej.Wkońcu szkończyliśmy po 15 min i ustaliliśmy że on nic nie zrobi gdy ja też nie.To będzie trudne.Weszliśmy do małego domku przy polanie.Domek Liama na wakacje.Oczy Vanessy powędrowały na nas obojga.
-Co wam się stałó?-spytałą przerażona
-Nic-warknełem,co za głupie pytanie.Nie odezwała się spuściła wzrok na podłogę i posza do kuchni gdzie był Liam.Przyszła z apteczką i siadła przeciwko mnie po turecku.Nie chciała spojrzeć mi w oczy.Czemu?Nie wiem.Harrym zajął się Zayn.Namoczyłą wacik i zaczęłą obmywać mi zany z rąk.
-Ściągni koszulke.-spojrzałem na koszulkę i byłą prawie cała we krwi.Zrobiłem to co kazała.Wzdrygnęła siegdy zobaczyłą tyle krwi wyglądałą jakby miała zaraz zemdleć.Ale tego nie zrobiłą przecierała mi rany i sączom z niech krew.Zabandarzowała mi obojczyk i dużą ranę na brzuch.
-Zagoji się za trzy dni-powiedział nasz tato-Liam
-Jak to?-zapytałą zdziwiona Vanessa
-No półkrwi wampiry goją rany w trzy dni i nie ma  śladu,a wampiry od razu
-Yhhmm...
Poszła na górę a ja za nią.Sam nie wiem czemu za nią szedłem.Podeszła do jakiejś szfy i podała  mi czarną koszulkę i jansy.Zostawiła mna łóżku i wyszła z pokoju.Przebrałem się,ona właściwie też.W białom koszulkę i jansy.Wyglądała jak anioł z rozpuszczonymi włosami.Robiła się godzina obiadowa więc udałem się do kuchni.Tam już wszyscy czekali na obiad,który ma podać Liam i Vanessa.Po paru minutach już zaczęłiśmy spożywać posiłek.
-Teraz Vanessa pójdziesz z Liam'em poćwiczyć opanowanie ok?-Louis
-No ok
Zjedliśmy i wszyscy udali się na polane pościczyć.Polana ta była idealnym miejscem na ćwiczenia bo byłą z dala od miasta ,ludzi i była o obrośnięta z każdej strony gęstym lasem.
                                                      ***Oczami Vanessy***
Szłam za Liam'em doszliśmy do altanki gdzie był cudowny ogródek.Usiadłam na przeciwko Liam'a i czekałam na jego poleceni.Rozmyślał troche długo.
-Spróbuj wejść w głąb siebie.Wyobraź sobie miejsce gdzie był spokuj,cisza.-czułąm się jak w pięknym śnie,wszystko wydawało się takie łatwe,proste,bez żadnych zmartwień.Tylko ja i mój "azyl".
-Teraz wyobraź sobie bardzo stresującą,zdenerwowaną sytuacje.-i przypomniało mi się to co najgorsze mnie w życu spotkało.Czułam przerażenie,to wystko wydawało się dziać tu i teraz.
-A teraz wyobraź sobie te dwa światy razem.Ale świat spokoju wygrywa i zycięża twoje lęki-to uczucie było dziwne tak kontrola nad wszystkim.Wtedy w moim "świecie" wydawałam siebyć bez problemowa,bez troska.To najdziwniejsze doznanie.Tam byłam przeciwieństwem siebie.
-Teraz odtwórz oczy i pomyśl o realistycznym świecie.-no i mój czar prysł jak bańka mydlana.
-Jak się czujesz?-zapytał
-Dziwnie zmęczona tym wyobraźaniem sobie-zaśmiał się
-To normalne przy poierwszym razie
-Co teraz mam poćwiczyć?
-Szybkość z Zayn'em
-Gdzie?
-Przy tamtej brzozie stoi-i skierowałam się w jego stronę.Gdy byłam już blisko podszedł do niego loczkowaty.
-O co poszło-Zapytał Zayn
-On sie wścieka o to że podglądam Vanesse-co kur.... on mnie podgląda!.Szybko umknęłam do lasu nie daleko ich żeby mnie nie zauważyli.Gdy już skończyli wyszłam i udawałm że dopiero przyszłam.
-Mam z tobą teraz poćwiczyć-oznajmiłam Zayn'owi
 -W tym stroju?Idź się przebrać.Rzeczy są w salonie w pudełuku niebieskim!-po paru minutach przyszłam w stroju sportowym.
-Chodź-Zayn.Poszliśmy na ścieżkę gdzie były pościnane drzewa i uroczy strumyk.
-No więc bedziemy biegać,potem przejdziemy do szybkiego reagowania,działania i innych takich.A biegamy po to bo lepiej się potem skupia.
data:image/jpeg;base64,/9j/4AAQSkZJRgABAQAAAQABAAD/2wCEAAkGBhQSERUTExMWFRUWGBsaGBgYGR8ZGxgbFxgYGxwYGBweHSYfGBwjGhwcHy8gIycpLCwsFx4xNTAqNSYsLCoBCQoKDgwOGg8PGiwkHyQsLCwsLCwsLCwsLCwsLCwsLCwsLCwsLCwsKSwsLCwsLCwsLCwsLCwsLCwsLCwsLCwsLP/AABEIALQBFwMBIgACEQEDEQH/xAAcAAACAwEBAQEAAAAAAAAAAAAABQMEBgIBBwj/xAA8EAABAgUCBAMGBQMEAgMBAAABAhEAAxIhMQRBBSJRYRNxgQYykaGxwRQjQuHwUmLRM3KC8RUkFoOiB//EABgBAAMBAQAAAAAAAAAAAAAAAAABAgME/8QAJhEAAgICAwABBAIDAAAAAAAAAAECESExAxJBUQQTImEycZHR8P/aAAwDAQACEQMRAD8AyCNIyHRNpI5qD6YO57Q54HqdUFE++GuhTAEe8GUOwhOotYkODsXB63/m8PuD8RveWcWABLt0Dxw8tVlFxZRmcRQZxVMk+GCokjcXuASL+Zi5w/8AMSnlNIJa9vQ3Dt2hprJkubLCFCgkupTMFu24x123j2RpAmUUylqmctIQ7s/vC3lb1jmk1FJLa/spK8nejSrUcqlCgFybFbBrOQA3c3t1iDTadU0UBS0FJTS+LEsT3PQQo0UidKImyvzGeoG5DZBGX3bvDIaufNKVjw79H2xzb32jCfG03TX+mUqLk1SlFwhApdwOoF9rB7feOVTVpV4RQGPK5Weaq4U7bZ/45O5481BWkS5ZUpBSVcx985bYm1mzeFtCZZFcsBCgwI5iGt+oO9QuImPGnhgPkpKZaSCQC7dAzMskZv16R7ripcqpSynlCiGFypV2u12b4QukpTNFpaaQwwyls2w8w7x1rtCgTUIDlJwAS4LA0v1zFRik69z4BLoiFNWkrS1VNylL4B6m2/pGj4dqEJStSUOosQGdm3A6Nf1hRpJPhIUkJepLJUHdJpdJNjg4PmIOFomVVlYJwA9ILDsM47WjSLeXFidemvkcW5+dQSAxbdTDrgbX+8Wl6usAqVSl7KQbZ2BzYe8bdIyXENIlRBBqJyCbkpOM2TVm94mkzXm+EpQquQGcWe3SkYbtHVD6io09/H/fBn9tyY/1/EEiyC5sC1iTmoq9MNFnT6sUqCyKFMGVzW3DHNunWE07XpUkIQ1VNgSA1xzHcOSAHANjtHmh0KSlBmTAsMWD2cBncFjvfeHyc7jKLY4ww0UOK8HmImBMimZLlqSpKyeaQC35ayHeXS3VhGm1+nSvTrU4JWgkmxSikXAZ92BveEul0SpQUBMAQpayBTUQ1mKqgwZstCA8XElM+WlVplSUhLskhV7EkiobE7DrHWpNv+zPFfs+jezqk/h5dOKQA5dm2ftF3UzE3C2pAdRPu75hVwHSCXJkAAOoAqu9/DOBhL9Ih4jpDqpwkqBOnRzTCDaYQ1MpwcAuVDsBuYrygJeGSVrnrmywESFoSlILuopq/MSnCUkEAA3NINoeS5QDsM3MepSwYR4F3beKGdQQQQAEKfabXmVJdJmBRIbw01KPUCzYhtARAAi0M0alpniqVJo5pakFO7gnqbEFrRx/8hkS1y5CEhSFggkEWIsyk9T3hqrhaKAgApAuKVFNzvY3PnEEjgEmWapaAlTM4+p6wsioh1HCEtUmSnKWTkBi7t7qSHOHhZqODeHPVOJUpJIMylRSEOWC7ZIT73pZo0wklrrJ8mT9L/OOjITTS1ukMBBw/iKZCJiUJmzqFKKqQmlIHQuB7odg5vDjVSE6iUUuaVgXBuxYj7RPKkJSKUpAF7AML5tCVenmadQEsGYhThKQwMty+9lJDsHxYYwDGo0wSigbAAP2DB480MtksQAr9TYB6DsBiKOnl6kCkBCQ/vLVWu/UBgTEipJT/qahYPYBA9DT94YibVaJMxbFwwuUkpJfCXG1n+EeRCNGoArlTiameplA9GIFoIBn5vE0ZGd7Rbk8Sbse3w69I5UgAEddu8eJlpb4P1v0EclJjtF9HEytRKllwOVuvrtFqTxgEhyQWpJy4yLQnkylKUyASQCbbAb9m6mJpOi/UtQw7IFSvI4A65MRKm7Y1GhqjVLUsKZKXLCnlAtZmvnPnFiZxdEqUZKQ5Sr3rEAg7WuN/vCeagJvLnPuHQQR53I+DxCUK95RCuvr16xD44SpFJtGoIXeZLmOEpCqgpw4DnHunsfjHqUmemtS2JULWYqCbA+eHhDI4qtAUaVcwYseUuM+cdaPVkOeYYAtyhwwJewG/wAWjnfA0sFf0O+MpMpaXoBe1IpILXSGfBbveK0udNXMQqWiYujANnLb3cbx1LSqUgqAlqWSylEutPunlOEjdx1hjoOKIEwFSgjopQd1XcqbYgxKwsKx4slmTJiwqcUpQolJaklkFku4WLb2HrE0sTUodSUTADSkpJSoEYJBsoG2TFSbxNISZeyrDw7BTE5DAs+BHE7iwWkJAAGSSTYg2HQKsPiI1jBLJDkWVz55mBRRQbsVKLgAuxYXv5xe0jTFFE8iRYlIBdRs91nY9g46wmVxOal2QaSWD3wzlxa5+sW9IhUw1qS6jalrG1gegHU9ImaccvA4tvQwRw6WlhLetg9yAxBfd3MXOFcLQ5LkKSQTzG9wTVmpn67xSTqAk8llJcLXZlYDKBzdw8X9DMmBKXQk5e/U9LuB6Q4x7p1f7yNyL8rWrlTKVBBlhRJW5rCSrPQgAgEvYXbot9tvZs/68qYghQDhbfpBpKVDqHD72hgnX1qEuaCkK5h1sCAQRiMtxTX0oXpVoUQhQ8NZsQlwqlhb9R+UdsJ0ut5MmvUarhOpmT9LJ8JZTMKbkAESyHQT2cggfGHGi0/gCVKDJt7uQw95R3KlHfqfOEHsdISjTrUmy5k8tsVBDWD+vk5jTiWHMxICpisAGwOH+Vz2xGtXpklxOqSVEAiwc9nx3irrdb4c2WVAeGoFNb3C1FNIIbBZnfJA3ipPlvzS0BK1KHiLKbkIy3284paeQdZq/GWE+BpyqWgXPiTAoOvoyFJYZuD5xcQNMA+fh/Mx1BBDGEEEEABBBBAAQQQQAEcn3vT7xzqJtIcBySAB1J9DBKSbFWWuBgQASQQQQAQTNCgl2Y7kEj6R5FiCAD8xS9YATWCPQG8TyZstRc5FywYAfsYv8PkIWBS1YPMFqHMzMkWH88ol1mjlpU/gshTuELIta3QC/wAoxUPxsnurog4XNH4WeAplKmoCizuilTDyqBf0iiuWXsAw9XhjL1CEy1S5QUlJW5GSSBYKVlhewaPEa4UiXSGt+lzi4ByHud4zSopysoS5JYtkMct3YPnyiYymN9/p5wznKRLSQAotgFrHPrmxg0EzctSkWuwBfcbm9x0hR/LA5OkLkyqgA9LdSPjFtOpmS5apJWPDmfpYF1C6bs49DmPEyhzMoEOSCbCkdMttbzi17UaASplKVE1hyGKWUkhxfrkGF9ptXuhKauvkpDTlIUjNQDMoJDk5PVrjzi9OQ4DipYADOAPeDFajYBrMOohMnVK90lw3nj1ifTyZihV+lLOTcX++Yl2nZVlpKEhRFTsrKDUwcuyhb1Ho8WNVrwkCWmWGuoKa7OR5s4dsmKq57pAsVPufdAJs3f7R1pFqBUAhwq1R+ZDfSH2vQiaVqQmWUpqqcF3ISR3Ab9V/SHuh4qpaTIcCsB13Setz029YTSyxoSyi5Khl+mDfPkIuBBUJglzEvJFSzMfJPupAuotl8NETh3VfBpBYOtHr5QlKQEEKJGLPe4JOxtZtofcG160G4SkM5JuwcDJ33beMIOJLUSUJDA3bq+R0jT8FnKmyZijyzEUrNRcKSLcij7puLGFLikk62Cg9tDziftSmikC4Wagd+jHoxB8iGjM60PMICmTMUHqLABFwT2KcHekQw0mplTdRIlUJZwFE3d7nzAAe/faO/afRS1+PNllNCAkISkbJsC79vpG20pS3oHFRwOPZ/jEoKLJKkgWUC5Lty0i6CSRYeZLw94ZrSmwlKYm5KgDUSSxBNkuSMv2jI+y8kKkBagwSFD+kklyVOPgD3MGi4fP1gKjMXL0xJKUguuYKuv6RbOTC4pNOlpESQ9RrputnTZMhRkoDGdOSQopdLeFLsUhZZyrYNGo4fopciUiVKSyECkAF2bqTcnvFDg3Bzp0CXKCBLG1NKietQLE4uRDXTywB7rE53PqY7LxghEkEEEAwggggAIIIIACCCCADx7t0+8ewQQAEEEEABBBBAB+cTp1S+cpIGCpQB9LOx3DxJqCaRelQubkWURs/Q3a9iYsa7SzEy1hXKjYB6VdC7sXY37dIorWClIDHlGNjfJ/z1jKX44Mo5CUSBY4tbYH/ADAhCg1Lk9g/74iCXqCLAs9j5Xi5w/WpSXUklhYA2HnGKdmpz4pCaCD1zsP58HjmZPdLUt5W+O0czZr8xDbv26RymZVsS46Y/ZoOzehUTOAA9xvTYMx/npF/V6nxgmsqJAAqKqjYWu1g2fKK+lUQKWHcb/Hr0brHMxRAHKQku25vkfzrEybqkNJFBQpJa/lE0pblkkg4Lh/h0MS+EQfESLjybFw0SSJNaiSCFWyw6Qt6HR5JkgLpUfj9fMdIsy9WgMlCqSxKlpBLf2jvgW6x1LlJy1Xc3NjuAd822hlquJlUhEhMlXiBZUDS1i5Zt7/KKg/GFFHhujUETVIszJc2Z3JN2wB03iX2Y4IV6fVTCsJSUqCVHcpUkgk5uSzbvF7iWulDSS0S3dwFMGMw9j0f7Qq4lx0CUiRUUpSAaQHAVVUSepfrDjbO2EY0lZzw+SZSWsST6dLQ2lcJnTA55R0JAJ8g7D1aEPD/AGionIVZgQ5bA6h8NG1l8aQgFgpRIKQSlSje9qQwu57vFxg27kLk5lCPWORfw6ShAroDF08xu7FKkqa9wdrWiWQuWmVNTNlgzEsEgFxSr3Vd7W9DEg0iVMSCLjIIyMOR3+oihxzQeF4aiWrCkkJ7XHkAfqYxjTdHM5NvJMviq58pGmlpAGFAZoSzqB74btGq4frHZCQZYAASbGw6lywAjM+yclP5q1JUpQIYjoQbGNRJkmYxlGzOzsN+3SL656xRLZqNLqUoSyl3GSe/R9rxMrXIC0y6uZbkAOSwyS2Bs5s5AhOjgSV/mzlXZzdkgC977Z2iT2bkkmZOYhMwp8N3qKEhgT0BLqA/uJOY6o2QO4IiVqUjLj0N/LrFQ8clE0y1JmL/AKQR8zgHt2hhYwgivptTV8H3H1+sWIBhBBBAAQQQQAEEEEABBBBAAQQQQAfnY6pRUGsU43Zst+5MUZa1JJ5mP/cTHSqWKwwBLJDuSf8Ar0jhAKbKA8ixjk5JExSO5VSi1QbuHb+ARLqZNICiwKrjd+9rRx+JLUpYdSAMefRzHsmWpSjSO73tbDRmq+CzzT6VS1cjG9gphjOfjDBLAKTMJloN2ACnUNiEkBz1g0Syik2Ae6c+ZIdz09Y71erQSR4SSALKDtc2KhsQLZeNkqWzNu3or6bUBFLqubMLP0cnZm+Ec6ueV3JpBDB8WOB8AIucN4YueppaQHHvqsBmwu9x26xU4hKQlKqQRTMAuX5Sm2AzhQIfeEo2rKtWeSUKCHKqUsxvcvhu0daVdcsMxIUQXGysDOLfKLnB6QkTZ5dCHCXBKAwDADdZN+zQu4dozPnEBXhylrcrIslnbHY/OJpelDTWzJfikoplCgBwGSk8o5QAHJL2fzMSaSeovUokAGlSgbh7gsQ3of3oplha0okgS0pSylEkhageZY3Y5AtDNemNJQFKUlLFSgGJ6JA2J7wp7NeOPbevQLTSgzEEoBymxtuNyxjK8b09E5SXBwxGGIBjXyUoLGkpKQzYAF99uvrGT45qhMnqUnFg+XpSA7+kHA25MqfJapLBBJkSykOplR9EVw5aJEiSpVCvBStTg1C5pBL0hwwuDgxlvYXQrVrJRShKhnmZmuPQuNrxtuJa0mYalBQPKVEWNNgGHlfzaN+SSiiZSUopUkRCXMugEqSCFcuA+wL3Pn0xFXjmhDpWagllpNX6VKAIZ295m9RDPh0xO7Aub5AtkA7x77USBMklwVMAQuwu4t1f5RhCSbwZ6Yr9nCUpWKQXUAxzYHv36dYdajia0rTLlArWUAqSkhCUjAJUXZ+lzGU4frZqA1KVEq5VKNiprA98H0h7wsTZQJOmM0rLrXWlSlHc0uHGwG0aStSsDRyeGKnpB1U9BQbCTLLIU2y1nmX3AYdXhyNeJYAWmlOE0h2A2YYAHSM5peOgTAlcqZLA/T4SlsS/MkpCmJs4hwvX6fUMgzaVJINKxQosX91YBY9o3UuyIL35ayWe4Z36+uSIXq0aRZBKxWyiu9JNnB32EdcQ0kpCpcx0pS5F6WuCXuM2+cUdfpUrlVSlvQVBKfeKyelJqB6dLw2mI0OikJSkUkkd/wCZixC/hylpQPEBqYOaXJLXdnPxhgDAhoIIIIYwggggAIIIIACCCCAAggggA/NxdIuHbe+7HraOJVyHJA6584s6HSlYCqCUA8ygz+VzdstFallKT0J+X7RwtPDYl8HSFJ5nJP0Pn2iSRqCLs5iJKC4cdx5dYsmWaha5uGhdqRVHM2aVXvvba/1jsTQLLCjZhdmL2tuMx7IlkF7OS3x2vDabwcUJmKCk12ADFywptbPbEVG3oTaQs0dUzlqSAS3vUlzYXf0cxxxTT+EaedlAPWGLg7f1DvaLY4OslgEqAsprJSehUWDjsdoq8V0qkolqK6gXGS6d6SCMtdwS4MapYyiPcHi1qVINRNKSKUhLJdXvEnq33gmKPhIQNgTbPNmr+YjpcofhwWNWSXLEOGt9+0R6SWGYh1Kw9gO569oT/Yxpw9OfDQHYBgatrqfZ4vnVJEwy7FH6SLuQ1SiXu+ewaFPDtKTMKVrUixHKHcge6Ruk4gXp0BCnUSUnmFgww3Q+kZyjapm3ddVFEPH9coEoqzsAwA+z/eEKY6mLJJJhlxDgJkypUxSg8xIVTggHG8dUUoqiDT+w/GBRMQUc0uWooWlLtklLjqouPIiGPD9RL5RMFaU7EAXI+O3eFf8A/P1JBnJdlqQ1y9gXJAB26w7XJSElKUsCBuWubWA6/WOX6isIrsXkpFRpBFgWdg1rAdTFTiVCpSzUSrKbmwfBGB0jvU6VSpZTygA+hNmckdIr6rTFMlRUKilJSezYJI967kPiM+NU0nhiuxZwhIM2Q7H85qSWF0HnJ/tb5x9HVPTLtSC+9j5NaPmfsvojNmrU4BQl0gjJNrej/GNnotMpOEubuQcX67+QjfknTwhMdSNdLSsJCnOVWvfFtvL/ABDQ6dExLKQFD+5L/WFOh4cgKrupT5OH9Pr2h4mNoXtklaXwmSkuJMsHskW8rRYEoPUwdmdrt0eOiYjTqEneNBkkEFUeBQMAHsEEEABBBBAAQQQPAAQExyVtFCdqHUL2OIdAMQYIhkK7vBCA/OciYUJKXNy4Ln6bxyUkqfc3MTaSVUVgbAqF+l/paLErwzqBynwwxIJuzOQ4x59I4csDmYCZgcNZrYsPlDTSaSV0Obkm4tta5fpEPAdJ4moB/SC9+mweHHEUAKHhuSfdDOTfIA+ELrKbwN1FKyiuXQrICjZLXbqVH4YexMaDQ6FSkJWZprNphCCCiX/QHACCq3u3a74hHP4LOSKl08n6CQSkKDuRjeLOlkzUS0rRUKgAFOzlyDknAAu2No2449VlGUn+xtw7TpkTDZUsKLeHdmcMWUeYM5x3AjLe3WkMvUJS4UCmsU/3Wx/xf1wIuT9UqpMtKFKmJtdRKixqLA+6HzEkrRfi56ps9ASmWBLCUcgJTcu3R7s14qKbx8jgrYr1Bq0+nSGdQVYM/L/UBe775aCUqgJQokAXAAAU+XJ94bdIbav2XlSlpUiYrYsSDYv2BHbMVdVopVVqvOrbp3PeMu6k8M639M1C/bOOGyR4hULJ2qNXmSx6vFDjvD1S5fiBPKs5FrPa2bn6Rb0/C3UopmbYuFeQvzeTvCDinElq/LKyUJsE7Wh8afbJj1r+RUlXLQ14pppz1zXVgVZDDAHQDEQcH4eSoLUQkfpq/U9qgNwOsaQ8LrRyrSos5uwI3a2W2h8nJ1YJmPlTihQUklJBcEWIja8H4+dQkJJaakYDATB/V5jJHZxu2b4hwQpP5brDOQBfzAGR84WSpxSQpJIILgjYiNPx5EI+ipDpS8xgHwcnqXPpHqtRJSiYgKJqSeYkm5GCcXxCrhfEUz01OBMA50evvp3pO42PZocyuHikFQYOSA9yD1B/mY4eS4upFIWey+qCJigVEOnbNiLRu0JuKCC+xOLXAGxaPnPAZrahJ7HOLhnje6XVpQAVc5JazjLd7ecb8td0mFfAyTr1IJZiWwzF72Y+nxi1wfjaVkhXKepOcbwi1U2WhScstyasJuAzjq8Syp6aboDDcF/et6fXyiHOfHL9AkmaTifEkS2BUATh/k4F/lCjT8SEtS7kpYG4IvuwO94R6vi0ucsipXiS7ISP7R8y7gRSE2ZMrWDyBksTdIVaoAYHL9Y7VJSVmEm06Nhp+KBdICkqJVcu4AAz3v07QxGqelSSCFM5wG3PnaMDo9SlIWPfJLJKM8hB6bh4ajVzBLqTSADdKi9LhmszN594XetjTNfImFr3+/SJFTgA94VSyuWkEqTzOSc3zYNhnDPFVJU6FklVSmWXIRkgAXuB06mNLHZoEzHLfy8dQnl8ZSrkYB3Ygtg/HrFmbrQlDgk7WuX7+cJOx2dT9Yxb+fy8SSdQ4sXjP6mfKrJSstZxnGfXt2hgjVJcM1xuWez+kaYJtjIF09T94Xr0ZZN7vcv8hFYcSBqDkEEMRbJYx7P1/wCWkgsQfUvuekLQyz+KOEh23GYIp6biJAb5x7DFZ8elcKWNWiUoAeKRSf0lKyQCH2zEaeFrGrOncBdfhuS2TSL+X1hv7WpEqdKmS5iV0ENTZqTUm3uj/j3tFXivEh/5D8SkOCtE1iGcMkkerEPHHKKTz8lRzQw9myUamYlKBMVLUoAEWBS4c4wfLEbOToJa6it/EDpBempX6llWAKrAbUx8z0vFj+JmTQD+YpZIJ2WTZ+ofMN1LWkh7tsbhj1Tu/d4mHKuNteMuceyTNAvVmhSKEzE3qWpwHdk0EAlQ72HeH2g9n5KJcvxKytgaUkoFTf20g2G7xneG8eW7TKjLBcUuGIxs7DOBiNLO4oVEKTMUEkuQKXCWFvIthnjohyxl6YuNFDjXDAHUiWJSRe2SxBtTbP0Dwi/EJSCHCU3UpRFkglyT1J6ZJMWON+1rS1A3Up2HMACksCQSbHfG0YninGTPpATSkbD9R/qV1Ow6CCU14acSrJaPERzLAKZbgJKjdRBuUju+MDrHUvUqmAzBLaW4S5O59P2Ee6PRploYAnUmzKSfyhuRdg3cfWPJ0lUuUgqJpKqQMXDFiD2e8c7h7Rp9+S0yKYDNC5aUkqYuGuGhDo9NVMaY6UJPOcFhkD+449YfabUhGoe3OLVAhqrVDuD06R5xtZ8RDpcBNJtml+a9w4I+cCfVClyOeyWZqJc1VYSSQQKUlkpSkMAHFgMQLUEioIDAgAvcE5DPcf5iwn2ekpkpX4hKyAqg71GwscNvaKytEJUz8tZUDcE2cd72+L/GE4etkWrwXpWvDKBVQf8Abg2axLi0UOK6ZGoJIasXKgPe82zbePNVqqVkKHMLbKBHaxiWVqAcUJDeptf/AKjNJxdopbO/Z7hqUz3S3JLWq935CDbfLt2h5pFVLYrNwbCz+RPnCr2eV/7Usf1koP8A9iSm/wAYeSZhqCDJuzO2D6Fge8Tz+M35UkzKcLQfHSkZLjMb3Qz1ptMF0nmch7sQQXx5R89kzKNSk5ZbHvdjG8nkBZIlqZmU4Ygn3Q3yBFj5x0zj2WvDnexlxfSSlpUtk+KpkuP1PgbuTC/V/lFy5W1VABYZADtsHbZ3iwifZLS3BVypJCTYMS71H5ZjrimsqlkupNKSAkJ+SugzftBx8moyIlH1FDSMpRTJk0zFpKbhICS1youSL9RCvU8NmyiPEKW91weVJBeny/z2g06dQpQKRe9XOlFQYFnSRt3ctvFniQQZakzDMrS9BLFBLO6QHuBvu8dfaLMaYx4FoJQMx5ilUkUH3QoU3Jy0W5yZQUhKJpAUoFSVEkZKWLkWa3d4yOpnrSCTUSWYO4SbtcWB6Dv6RFK001ZClOxLVO7E4BbGLeUZOTjkpH0XSTCwR4t0nIIahhs5cd4m4fqjMNjypUoBTUsMMH/V3sAC19stwxVRVXSPD96xHMBYAOLAXNmJVE0z2lTKlBASVrF3I3Vk5vDU7KSG2r0CxUymKTyuaUlKiQzvvj1hXp9ctKqGZYN7XHx3b6RX4VxtUydXNSVJVgEcgSAQ+Rg7+cd8W1gSolKwKlmopDkBrfe3bvFSVrA4ui1qJKqqitJLXT0pGD6biOJmrHkenbo38zFUaWYoVJS7JBDoa9nzmO9Fo1GykMptw2/bsYlusM0STyeTp5cNfp8sd4nmTHJuWHzjvWUoZK0WNgsGwPeJf/FppcqUXw1xvd9xaH3WBNHMrVFuwggCkJWEkJOxuSxy1zaCLtE5Pm5krmoVKShaphVVRRd0i5AADWN8wqGoILKd0im4wxNvj1j6uisTKkrCgbtUCUlnyCCQehSqKPEdJKmcypMsqUVXP6icAKSAseZSY4W00dC4qMLwhTLUoJKjSWA2LbscQwQugBT8xuXO5frm8aEezkrw7JXLAe4WFXYO7Or4gRUHsqAbKW25Z3OzOx+LRnOLaoOrTs60WpWsdBd2Afyt1v1ibxOYpWUS72JaoYcbkZ+Uc8J4dNCl0hQKMEh3S9yKXeG2r4DKmIFQ5iSTMakGwtSSLv8AWHGMqIkvaMt7SSEoQrnSonDG579TGa06zUlrlwwxviNn7QeyoTpyJSVVKZk2LkKFyQ+ztGc0vsxqUzZZXLKRUCCSGset+kaxjQo3Q94d7MzpqqiVJWoOpTEAE4SDht3ivxTgi9PMaZdM0EIUeZzk1AH1F9jDziGumypiKSqYsupQko5Uhvdqu5dzcDttCPj3EEatQWJSgcE1KWoNtzKYD0jeSikYqzP8UQqWpAJNhYsQ9336PtsQYvcWnflSVJCr1F1XcW3/AFBwQ/aINZOTPlKaiqVzAtSqYN0sLOm5N8Cw6LFcQmKlollRKJZUUj+mpn9LO3nGbimaI2srWpMlKCpFDBZCefnpZNRYeo2beFM+S7Bx1K2t8uufWKumU4RUq2yX91I6974hmJSAUqr5juzjyI6Nse0Yzd4BKirM0zFwEKZgWJY+sN0apC0lRQAU7XUx3ILN0tELEF0ykkppJF0v08847BosyeJKFYVJUmsbLYABrgM/pDlD8dk9ihodX4OplzBhK0q80nPycQ/13EDKnTUBjzlnNIvcHoRS0ZjWLBJPMzkXNW5uDDOaozpYmhypCUhQtco5avOmj4GIce0KOuT7RUjPapR8Wot7zlsZ2je8QlylpcTFBTWVc7syR/Tv2azR8+16nWXy5eNjrGFKkKAJAdJBGQea3XrG7lXVfJzyRb4bxEpkCqY1JKDa4UDt1ceURcQ9p0iWaSxBsP6vM/aKekAUmeldIuFgNU1ScgfzMZ4zA4sD5iCXGu1kpvRf082bNWKU1HudyfNywi3OMz/TKkhrgBW7b2fZoXTdUWBSGItlvVvtHEtQd3JL3Jtns7mJaEajTarxdMErSlRKQkJNVSWHvWtTYYAiaVp/w6f/AGEpMpYIdg+1iRcHuPrGY0WpS6UuoJdnT7zO+PPvtGiOlnsfzEqCUumWQxW7HlDchtcOSIvMnZOjjSawKlzSlRUAQOb9RIAAAAckneOp0ypiQkAlgE++Lsz3YZu0LtLrAJq0rZJJNkhzXcb4Df8AUd6LTzppUnwispbmMwppsXLAYPS0JUi9mgkKpUjTFCQsGywSSl2uwspQHW0WVaBGnmBgZpB5lrNJBs3Zn6NC3h2jRISSpVcwhiaquYWIxh+4tC/iHE1VBAA62DKGbXPy84r7t4QfbZpVajmqUvsAMC9h8begivL1yypZcNalyzAAP/8Ar7Qm0c5bgsEtkDt6s3bvEi+IkikGwvi4Hx62jNLNyyMv8QXNlyyspSUbgkqc3IeI+DcQEyYliAkGwqKbjZi+QfkYkVq1LleGlNhnPxNj/DHHB5SpKnC00qPMgm4fdiPvFN3B4KVFb2hlKROJJUArckbeTAQQ+1etlzWQlIUoPZwANyX73+MexfHzVFKWyJLOCDg+pl8QCvDnzUlBGUBBIOFgWLHvFzUezs5x/wCwFgfpWggN6HPePk/BOPzkL8XmpSkIqSwahLAEk9PtH0T2W9rvxSVBTBaUAgu1RFlWeMMaOzLymR63hWrSXTJSsgWMuaWH/CYGHpFXVGYlSa0T0VEggiVSTs5AZ+1njTJ4mewMZv201y/DQWKgmYCphsHctuf5aFfwPPpWTqChV1IllJHvoCLG71SyBkfOOuIolzpTXTUXqSmoEgi4PiKH0hOOOJBSsKKbhV0lWHSCXLYNx2gVqUkrWkoLkn/TUlnbdKmAt0MUrExvwvjRQPDMwLpyFKSCHwXJJhv/AOTAuVFiwLy1Ef7gyXbqTHz/AIfxh5wFiASHqFn3CiB8zaHk3XssuSgiz11WOaVBQ2b9Ji9C2aWZxJlOCWNnCFUg9XIOcYaI1zA45QxdlFFP2tfyFjGfOuAdZqLBworT12DAEeRjv8aEh2uQQFEJLnqCMnO/pBYUOZsuUp0rlyz3pQQzdy7d8RRRwXRKUErkygegIHn7hY+sdK1ddgvlAyXTtce8QD5oHpHKAhZQpV6bg1CYerspm+ChBYuo2X7OaVaKEpCRZglw7O2c/WMgng9RKLyyghKklRJPUhhZLN6ecaOXraSAlVjixBIfq6ki3QCMd7dzqp6VB7S0glt3J+7ekZuF/wAcETikrGXB5iiolTqSg0vkgjc7j4YixqZ8xM1VQExIu+H7jKd/lGd03HlSSAolUssWBHMCLhTjmEcaniAVMKwFM+HsB65YeeIylDkuvCKQ24cRNVNK7pJscA3Jt3hrpViSXQkML9avPtGU0qhUlUxmN2uHd2Ia3x6RoxqgpNCAkH+o7PkgAfD1jVfUfbqNDVUUuOez3izDOkECo1KQq1J3pOCCb3ZorydUtdIUA6LN5Z+kSTkJFphSSHADqVUHF72JB3ioviaJZT4Zc0spw/x2Ja1otzjOusRvjdXZ4iZWVCphQWP+1yB9REBWzE38vWPJ3EUKIUmVSALgGxPVmtFRGrXskRrtGdFlaSVAMz43N+3r2ixWLM7jL+lv4Yoq1K1FyBft9SI8KlEElXw/mIThYJDnhKSFFixqsThyOhHnDORxxUqZWuYgq7FgGFmYONsgiMokAYVdrOOsdjTHci9x3+OIlcabux4HyPaUpUSyLlyQkXL9Wfc77wzl8eXMSBKlrTUS62IvsSdxGOEju8TI1M1xzLt0J3tDlxRY06NHrFmWmqaWJy1yo79hEem1aFoK1WCcO1ze/fpGanrUomok+b7RwhRFhCXFSyDkaPVcZsUy1MMPv59v3iThqC4WpykkOx/pO/l6RmwuL0nWTFYJ6Wf7Q5QdVEjRvOH6tIlqALcoGbu5cj0a8eT+EctaFEubgszEeX8eEGiM0DnUB2VYnq43/aJ9Lx+YCrmAAsKRY9y43D/GMYwlHFmj+TQcH06EAE03u72I63Lu/wBI9jOS9RKTMBmEqAwxAFxs3mMHaCMpRlfv+CTMok+DIUlK0KUo8wA23Dmxs4ZoUSZipMwLQcHILs+37xBqOJvgNv5l3+EcfjVL95me5+0bKLOjsvBlqtUqat1TFVbgmzHp0+14ET1UiX4iqUl0pqs+XGxvFakcqkq5rkPsQcNuCNj0iOfqnDMlJbmpwd8belofUfYt63iSr1F3bBZj1wxjqTxEpkKdIJJpBKbse4N/2jjh/s5q54CpenmLScKCbFuhtFrivs9P08v82WpIN7jozsHcC+YdE9itwVakutwG3Ic3tax6w6lagFxWSXGABfzIf5RntPxAJASCwHn8c9YE8WIBvfyBfzJMDCzTTtZtU/cWJfDAgfIxGucVMRu77EMbgupoQT5pAQXSxSSzYucn0+ccDiRqCFcgBAIpBIvexD+kJKx9jQJ1qxMUlRYMW5XNz1D+WRHcziYG5+hFrkX+YF4zAmrWSAkKYkYv6Bn/AI0eATb2ptvy2iqF2NGeKFsuB8PWw+LRflBQSJgpIUkFbuRzFmL9UxkdKhRvUCHdurfbtDQz5lNNRZV2cj0a2P8AETKFrDFZP7RaaWmaAgMAAwGxzjGG+cLxpxSL3L2aOlSyDc/b93iWVoTepy33fZopLqssnHwRyQzGxpZ383ZtxFpGuLh7Ulx2IvYYb5wafQoILkhTuxFlC3z88uI9Tp0uXKgGLWs4a1/tC6weQSoJ2oTMUpVRuXIV1JvjY5zFeXojzDl82x84uyNGEm6ij/cAXL3F8BojmaZJq5yACHLO92GGECaWhtFSZpqRdh1uL+QjhU6X/UR5AWPR+kSTdJKDBUxRL7CzfHMefhJd7lx1Gf8AEWpMghIDMGG8cGVfJ+Md+Hdhh4tSdKkn32DsdrWbzLvFiyyKW4DED1sR8Y6Ex0hIFhgki2/8EW//ABcvdRJexu2+VMAPiY5maAWIYJbJe7XN2/loO1g40RhQlnlNZ8nHlfMcniZti2GAiVEgFI5kgHBLNb5j1iLwGUQ6WF3DF/iTCtAzlWrUf1DyYRJ+OUqyiH/2hiPQWMeyNDXlkvgtY2+scTdEZZBc9qevwaGmroMno1gULgjyFvVv5aLGnlqEyh7HJCmBt1JA+MVXa5fH8t/MxaRxNBQ0xxexRZTdS9lQNhRd1Wvp5UuDSAQSFDd/OKg1PK1v85/zC1fKSQSoH9R6d+hjxCyIFEHKy9MnHBNhgE/aPYprc5yYIukJuzOgRMlO0EEYGqLnCdMJkwJU7do0cngMpcpAKWabNDixIADOWu0ewQ3oS2K5XtpqdMgSZSwlCFKYN1cE+cd6b2knqngzF+KPdKZnMlSVZSR0MEEKivRh7U+ykmXqZaZdSUzDKcA2FeWcEwo0nAZZmKSSogKIz0foIIIz5G1ojjyzzVygSQcAW7eX0vFzTywpFRSKgRzMxNt2z6x5BCiyy1+ECSwJFsuxue1tukV5agU3Sk7ORkOc9cQQRbE9lkSgB/tFrDtY2vFeQLlnDB8ncfvBBEgWEqpluMuR8kiJeOCnTImAmspTfst3DY2EEEHsQexVK1ZAQqzqBe39xG3lGh0Wmc0qUpQpdidy8ewRHM6WC/SPT61RUo2e7Hpb4YtCSdeWuYbqFw92gghxwQyTh6GKSklNSSSzduoMX9FpwpK1KuSHJ7+kEEaSYiDSzLrsPn1hlJ0yCpKKWBD2UqzNjmbeCCJm2XEWcTsFWdmFyerXD3ipqlmWgFBKXPyIxBBFwM2d6CXzBTlwEnsXLMR0ifVoSDLZI52ft5dI8ginsPDsSQEFicsR1YtDrgWjExDknfdxZTYL7R7BCk2OijP0qalKIfttezt/BCzwwLizAH9vKCCKTdlSSpMrlfNgf9PA+e20EEa+GDOkDEEEEJgj/9k=
I tak biegaliśmy przez jakieś 30 minut ,zrobiliśmy małą przerwę,potem usiadliśmy na pniach.
-Co teraz?-zaptałam
-Będę cię atakował a ty masz zaregować-rozmyślał a nagle w ułamku sekundu mocno mnie uszczypał w brzuch
-Reaguj!-i powtórzył ruch  tylko teraz szybciej zaregowałam i mu oddałam.I tak nam zleciało tylko że mi szło coraz lepiej z reagowaniem.Byłam padnienta tym zmienianiem się,wyobarzeniem sobie,bieganiem,reagowaniem.
-Zmęczona aż tak bardzo?-zauważył że padam
-Tak
-To chodź do domu.-skierowaliśmy się do domku Liam'a.Poszłam pod prysznic.Moje padnięte ciało chciało tylko spać,wiec gdy tylko wyszłam z pod prysznica,ubrałam piżamę,którą mi przygotowano i poszłam spać.Tylko dziś sprawdziłam okna  i pozasuwałm je by Harry mnie nie podglądał.
Mam nadzieje że sie podobał rozdział 13 /Pani Horan <3

poniedziałek, 23 września 2013

Rozdział 12

                                                                         Rozdział 12
-I jak mówi że jutro wpadnie,i że chodzi o mnie i jak mnie zastrasza?Miałbyś ochotę?-zapytałam z ironią głosu.
-Przepraszam,nie powinnem-nastała nie zręczna cisza.Więc zabrałam się do robienia kolacji dla nas obojga. 


                                                                       ***Oczami Niall'a***  
Czemu traktuje mnie tak chłodno?Kiedy ją przytuliłem ona tylko stałą nie wtuliła się we mnie.Czemu?Boje się powiedzieć co ją czeka i w co ją wpakowałem.Tak bardzo jej współczuje.Też boje jej powiedzieć o jednym  
-Vanessa?
-Hmm?
-Czy miałaś już chłopaka?
-Po co ci to wiedzieć?-przemilczałem
-Tak miałam Scotera.
-Aha-jakoś smutno mi się zrobiło nie wiem czemu.
-Chcesz nasleśniki?
-Jeszcze pytasz?No pewnie że tak.-uśmiechnęła się uroczo.Jakby nabrała iskierki  życia.Podała talerz na którym był stos naleśników,a potem podała dwa talerze dla siebie i mnie.Były przepyszne.Vanessa była już śpiąca,tyle co dzisiaj przeżyła to sie nie dziwie.
-Jutro poznasz moją grupę-powiedziałem 
-A myślisz że mnie polubią?
-No tak jakby ktoś miał cie nie polubić?
-A nie ważne.
-Chodźmy spać.
-Czekaj chodź  "MY",nie ja idę do siebie ty idziesz do domu.
-Myślałem ...
-Co myślałeś!?
-Myślałem że nie będziesz chciała zostać sama.
-To źle myślałeś!-ona coraz dziwniejsza sie robi
-Vanessa co się z tobą dzieje!?
-A co ma się dziać!?
-Nie wiem ale tak się zachowujesz że martwie się o ciebie.Boje się że zrobisz sobie coś.
-Od kiedy to ty się o mnie martwisz!?
-Od kąd kiedy cię zobaczyłem!~-zdziwiła się moją odpowiedzią 
-Mam cię dosyć-kiedy to powiedziała odwróciła się do okna.Zobaczyłem jedną spadającą kropelke na parapet.Co się dzieje?
-Przestań,prosze.
-Co mam przestać?-powiedziała załamany głosem,
-Płakać .
-Nie płacze-obruciła się do mnie twarzą i wyminęła mnie.Usłyszałem szybkie kroki na schodach,poszedłem w stronę drzwi.Nie było jej w domu,drzwi wejściowe były odtwarte.Uciekła,zaczęło padać.Wybiegłem za nią ,rozejrzałem sie za nią.Pobiegła w strone parku.Biegłem jak najszbciej mogłem i dogoniem ją.Złapałem za nadgarstek i zrobiłem to czego najbardziej sie obawiałem.Pocałowałem ją.
Wścieknie sie.Ale chyba nie bo odwzajemniła moje pocałunki .Jestem najszczęśliwszym chłopakiem pod słońcem.Oderwała się od mnie.Patrzyła mi najgłębiej w oczy.Bałem się że znajdzie w nich to co najgorsze.Ale tego nie zrobiła.
-Nie rób tego więcej prosze.-powiedziała szeptem mi na ucho.
-Nie potrafię. -nie odpowiedziała tylko wysłała mi nieśmiały uśmiech,dla mnie bardziej uroczy.
-Chodź bo zimno 
-Masz-podałem jej swoją bluze i szybko udaliśmy się do domu.
 -Niall?
-Co?
-Zostaniesz na noc ,ale nie w moim pokoju?-nie urywałem że mnie to zasmuciło bo chciałem się przytulić.
-No-powiedziałem niezbyt chętnie,to ją zdziwiło ale trudno.Poszedłem się przebrać do pokoju gościnnego a ona powędrowała do swojego.
-Niall!-usłyszałem krzyk z jej pokoju i od razu pobiegłem do niej w samych spodniach od piżamy.
Stała w samym rogu pokoju roztrzęsiona.
-Co się stało?
-Tam za oknem ktoś był na parapecie za oknem-gdy to usłyszałem popadłem w furię jak ten gnojek mógł!Podeszłem by sprawdzić.
-Nikogo nie ma przewidziało ci się-uspokoiłem ją chodź wiedziałem kto to był.
-Masz pewność?-zapytała z płaczem.
-Wyczuł bym,nie martw się jestem tuż obok.
-Nie bądź w moim pokoju prosze-powiedziała ze strachem i dławiąc się łzami.Ucieszyło mnie to bardzo że będę spał z Vanessą.
Przyniosła dwie kądry i dwie poduszki.
-Po co ci dwie kądry?
-Nie będziemy spali pod jedną.-wzdychnęłem z nie zadowolenia
-Idziemy jutro do szkoły?-zapytałem
-Nie nie chcę 
-Ok,to może jutro poćwiczymy?
-No możemy -położyła się ja tuż obok niej.Obruciła się na plecy i patrzyła w sufit.Obróciłem sie do niej i położyłem na jej brzuch rękę.
-Weź ją-usłyszałem warknięcie 
-Muszę wiedzieć że jesteś.-nie odpowiedziała,ale mam głupią wymówkę ale skuteczną bo sie nie sprzeciwiła.
Obudziłem się rano i zobaczyłem cudowny obraz,Vanessę  jak śpi.Nie wiem po co była druga pierzyna bo i tak znaleźliśmy się pod jedną.Przytuliłem się do niej.I w tym momęcie poczułem odpyhnięcie.Obudziła się.No i czar prysł 
-Nie chcę by nas coś łączyło oprócz tego że mnie uczysz.-zabolało mnie to tak bardzo że nie byłem wstanie się odezwać,Wyszedłem ,postanowiłem to przemilczeć.Ubrałem się i zeszłem szykować jedzenie.
Ale zdziwiło mnie to że tak powiedziała  byłem pewny że coś do mnie czuje ,a teraz to już sam nie wiem co mam myśleć.Nic nie było dobrego w lodówce więć postanowiłem udać się do sklepu.

                                                           ***Oczami Vanessy***

Zeszłam na dół,Niall'a nie było.Przeszukałam domu nie było go.Musiało go zaboleć to co powiedziałam.Ale ja nie chciałam czasami mam tak a właściwie od kąd noszę wisiorek to jestem dziwnie chodna na moje i czyjeś uczucia.Usłyszałam skrzypienie odtwierających się drzwi.To Niall.
-Przepraszam że to powiedziałam-i rzuciłam mu się na szyję.Stał jak wryty z reklamówkami zakupów.Póścił jedną i mnie przytulił.Tak tego mi trzeba przytulenia,zrozumienia.Poczułam taką falę dobrych emocji.Czułam też bezpieczeństwo w jego ramionach.No ale dosyć tego przytulania.Odkleiłam się od jego uścisków.
-Ja też przepraszam nie powinienem.-zdziwiło mnie jego "przepraszam" 
-Chodź zrobimy coś dobrego na śniadanie-i skierowałam się do kuchni,a on za mną
-To co robimy?-zapytał 
-Nie wiem,na co masz ochotę?
-Na omleta
-Nom ok to robimy,Wyciągni mąkę.

Pliska o komentarze/Pani Horan 

piątek, 20 września 2013

Rozdział 11

                                                                 Rozdział 11
Czekałyśmy jakieś  5 min na autobus.Gdy nadjechał wsiadłyśmy do niego.W autobusie nie było miejsca wiec stałyśmy.Naraszcie dojechałyśmy.Weszyłśmy na korytarz i zauważyłam jedną dziewczynę z szkoły.Ona jest wredna,tylko wygląda tak nie winnie.Zrobi wszystko żeby kogoś skończyć i zrujnować.Ona mnie gnębiła gdy moja mama zmarła.Szybko zasłoniłam twarz  torebką tak jakbym szukała czegoś.
-Vanessa pokraka roku!-Hannah pokazała na mnie palcem,a jej koleżaneczki zaczęły się śmiać.Jedna mała łezka spłynęła po moim policzku.Poczułam się jak śmieć.
-Odezwała się tapeta i slikon-Margaret,jak ona mnie wspiera tylko narobi sobie kłopotów.
-O obrończyni naszego kurczaczka ooo jakie maleństwo-jej koleżaneczki znowu zaczęły się śmiać.
-O a ty krowa nie wydoili cie?
-Margaret prosze chodźmy do mojego domu-powiedziałam szeptem i pociągnęłam ją w stronę wyjśća.
-Ooo nie ty dajesz jej sobą pomiatać-już szła za mną
-Tak no i co?
-To że zawsze tak będzie nie pozwól jej!
-Proszę cię chodźmy!
-Dobrze rób jak chcesz ja spadam do domu.-i poszła w innym kierunku niż ja.Poszłam na przystanek i czekałam na autobus.Usiadłąm na ławce i  zaczęłam się rozżalać nad sobą.Pałakałam.
-Nasza oferma ryczy-Hannah jak ja jej nie cierpie,w jej wzkonaniu wszystko jest takie super  fajne.
-O a twoja opiekunka kurczaków to gdzie?
-Odczep sie od mnie
-A ty zabawna jesteś.Oczywiście że sie nie odczepie
-Ale powiedziała żebyś sie od niej odczepia Hannah!-Niall ,czemu on musi mi sie trafic.Zleciała Nialla wzrokiem,żałosne.
-Nie wyglądasz na obrońca kurczaka
-Ona ma na imie Vanessa.
-Masz czas jutro?-Hannah jaka ona jest głupia
-Nie dla ciebie-chwicił moją dłoń ale ja ją wyrwałam.Rzucił mi groźne spojrzenie i pociągną w stronę jego samochodu.Usiadłam na fotelu bez słowa i odwróciłam głowę do okna,by podziwiać krajobraz.Jedna mała łezka spłynęła po moim policzku.Znowu.
-Nie płacz-powiedział troskliwym głosem
-Chcę wysiaść,a i dzięki za ratunek-powiedziałam oschle
-Może cie podwiozę?
-Nie.-i gdy zatrzymał sie ma światłach wysiadłam,Biegłam przed siebie łykając łzy,sama nie wiem czemu płacze może dlatego że go tak sucho potraktowałam i że sama nie umiem sobie radzić.Wbiegłam do domu i zostawiłam odtwarte drzwi.Zaczęło padać,właściwie nie zdziwiło mnie to bo już były chmury
deszczowe.Weszłam do pokoju i zamknęłam z trzaskiem.Skuliłam się przy łóżku i wyciągnęłam pamiętnik.Gdy nagle poczułąm czyjś dotyk i szarpniecie.
-Kwiatuszku przekazałaś wiadomość Horan'owi?-bałam się odtworzyć oczu ale wiedziałam kto to jest.Will
-T..a.aakk-wyjąkałam-Tak-powiedziałam nieco śmielej i odtworzyłam oczy.Przygladałmi się z łobuzierskim uśmiechem
-To dobrze.A teraz skarbie zabawimy sie.-rzucił mną na łóżko.Skuliłam sie,a on nachylił się nad mną.
-Nic mi nie rób prosze.-i schowałam twarz w dłoniach.Jego obleśne ręce powędrowały pod moją koszulkę.
-Wiesz koło ciebie nie da się przejść obojętnie.-zaczął mnie całować po szyji.Próbowałam go odepchnąć na nic,wybuchłam płaczem.Wpadłam na myśl że wezwę Niall'a,ale po tym jak go potraktowałam nie sądze że przyjdzie.
-Will mamy czas do 28 września.-oderwał się od mnie
-A myślałaś że dotrzymam słowa -wybuchł śmiechem.Siadnął koło mnie
-Ale postaram się być słowny,bo chodzi o ciebie,Jutro też wpadnę się poprzytulać-cooo!!?Jak to o mnie?Zaczęłam płakać.Gdzie mnie dotkną to miejsce parzyło.Dobrze że mnie nie rozbierał.Chciałam zmyć z siebie jego dotyk.Poszłam na kompiel.Gdy tylko pomyślałam że 'wpadnie jutro' płakałam .Chciałam porozmawiać z Margaret lub z Niall'em ale źle  zachowałam się wobec nich hamsko.I znowu sama.Zeszłam na dół i zamknęłam drzwi na klucz,bo przecież zostawiłam je na całego odtwarte Postanowiłam zrobić sobie kolacje bo już 20:00.Robił sie zmrok. Usłyszałam dzwonek do drzwi.Poszłam odtworzyć.To Niall.
-Vanessa czemu nic nie mówisz!!?-przytulił mnie w drzwiach.
-Ale czego?-próbowałam skłamać ale na marne łzy już uleciały.
-Czego!!?Will tu był prawda?-pokiwałam zgodnie głową.Przytulił mnie mocniej.
-Czemu mnie nie wezwałaś?
-Bo myślałam że nie przyjdziesz po tym jak cie potraktowałam.-oderwałam się od niego i zamknęłam drzwi.
-Zawsze przyjdę.
-A skąd wiesz że tu był?
-Bo wysyłasz mi złe odczucia.-skiwnęłam głową na znak zrozumienia i poszłam do kuchni.
-Nie możesz z mną porozmawiać tylko cały czas gdzieś idziesz.-Niall
-Niall a miałbyś ochotę na rozmowę po tym jak jakiś gościu przychodzi do ciebie i przytula cie

mam nadzieje że wam sie podobał Pani Horan 

wtorek, 17 września 2013

Rozdział 10

                                                                  Rozdział 10
Sorka ale zmieniam date tych zdażeń i one dzieją sie w wrześniu :)/Pani Horan

Nadeszła godzina 17 wiec skoczyłam pod prysznic.Ubrałam się w to i zdążyłam coś przekąsić.Zadzwonił mój teloefon wybiegłam na górę po niego.Szybko odebrałam
-Halo
-Hej wiesz ja będę czekać nie daleko kościoła tam naprzystanku
-Yyy nom ok
-No to pa-rozłączyła się.No ale super idę koło domu Niall'a Supcioo!Wiec nie zwlekałam i wyszłam z domu.Przechodziłąm akurat koło sklepu i postanowiłam sobie coś kupić do pocia bo już po 1km miałam sucho w gardle.Znalazłam dział z napojami.Biorąc wodę strociłam kilka sąsiednich.Wszystkie pozbierałam oprócz jednej ,która powędrowała pod nogi innego klijęta.Zabrałam ją szybko i wstałam z pozycji kucącej,gdy uderzyłam w coś.Podniosłam delikatnie wzrok do góry.Kuur..... Niall!Szybko odwruciłam sie i ruszyłam przed siebie do kasy.Udawałam że go nie zauważyłam.Szybko zapłąciłam za wodę i wyszłam z sklepu.
Włącz to:http:http://www.youtube.com/watch?v=ix2EZ9E-XY8
 -Vanessa czekaj!-uszłyszałam Niall'a za sobą.Przyszpieszyłam ale już był przed mną.
-Cześć.-wyburczałam.
-No hej ,czy ty mnie unikasz?-nie odpowiedziałam
-Aha czyli tak.Teraz kiedy mamy tyle do narobienia ty mnie unikasz?Nie ogarniam cie w żaden sposób.
-No i nie ogarniesz nigdy,a teraz się spieszę wiec pa!-przyśpieszyłam ale poczułam szarpnięcie na moim przed ramienu.
-Nie ma pa musimy pogadać!
-Dobrze masz 5 minut.
-Więc mamy czas do 28,żeby nadrobić zalogłości z 17 lat
-A może ja nie chce w tym utrzestniczyć?
-Ale musisz!
-Nie nie musze!
-Musimy sie spotykać codziennie.
-Chyba cie pogieło!Nie!
-Kuźwa ja już  nie wiem jak do ciebie mówić!Nie rozumiesz że jak cie dorwą to wykorzystają do zrobienia wszystkiego,zaszantrzują,zmuszą żebyś ty zrobiła to co oni chcą!-pozostawiłam jego wypowiedź bez kometarza i szłam przed siebie.
-Co ty sobie myślisz?!
-Nic muszę iść!
-Nie pójdziesz nigdzie dopóki nie porozmawiamy na osobności!
-Ale ja jestem umówiona!
-Mam to gdzieś!-chyba go nieźle wkurzyłam,zaczęłam płakać
-Ale....ale ja nie mam ochoty
-Doprowadzasz mnie do nerwicy!Jutro masz być u mnie po lekcjach od razu!-powiedział to z taką udawaną złością bardziej z podekscytowaniem.Nie odpowiedziałam szłam przed siebie przyspieszonym krokiem.Znowu poczyłam mocne szarpnięcie na moim przed ramieniu.
-Tak czy nie!?-zapytał z oczekiwaniwm na "tak"
-Nie!Nie bedę do ciebie przychodziła ani ty do mnie.Ja sie od ciebie odcinam nie chce być w to zamieszana!-zaśmiał sie ciekawe z czego
-Masz być kuźwa rozumiesz!?
-Przeliterować ci N I E !
-A tobie przeliterować M A S Z  B Y Ć U M N IE!
-Bo co?Rozkażesz mi?
-Nie zmusze!-zaśmiał sie znowu!
-Nie nie zmusisz bo ja  jestem wolna!-wszystcy przechodni patrzyli na nas
-Już nie!-szarpną mnie do jakiejś ślepej uliczki.Docisną mnie do ściany i patrzył na mnie jak na rzecz pożądaną.Jego rece powędrowały na moją talię.Tego już za wiele.
-Puszczaj mnie!
-Bo co?Rozkażesz mi?-pawtarzał mnie.Patrzył teraz tylko na moje usta i tylko czasami patrzył mi w oczy.
-Tak kuźwa puść!
-Nie bo jestem wolny!-do moich oczu napłynęły łzy
-Dobrze przyjdę-puścił mnie
-Nie rób tak więcej!-nie odezwałam sie.Szłam przed siebie nie zważając uwagi na niego.Chyba idzie  za mną.Obróciłam sie  i sie nie myliłam szedł za mną.
-Przestań za mną łazić!
-Bo?
-Przestań!
-A masz pewność że idę za tobą?
-Nie
-No właśnie
-To gdzie idziesz?
-Do domu
-Aha-idiotka ze mnie.Przyspieszyłam żeby nie było  że idę z nim.Wyciągnęłam małe lustereczko i zerknęłam na swój makijaż.Byłam lekko rozmazana bo przecież płakałam.Poprawiłam go i nie zauważając byłam niedaleko mojej przyjaciółki.
-Hejka-Margaret
-No hej
-Ty wiesz że Niall szedł  za tobą?
-Nie dopiero teraz go zauważyłam
~Yhhm teraz~Niall w mojej głowie
-Aha,to morze pójdziemy do kina?
-No ok ale na co?
~Bądź cicho przeszkadzasz~ja do Niall'a
-No nie wiem na jakiś horror?
-Nie na komedię
-No ale ja  nie lubie
-A ja  nie lubie horrorów
-Yyyy to może na film romantyczny?
-No ok.
-To zaczekajmy na autobus bo mi nie chce sie iść.

Sorka że urywam teraz ale tak wyszło/Pani Horan

sobota, 14 września 2013

Rozdział 9

                                                                  Rozdział 9
Zajełam nakazane mi miejsce i jedyne wolne jakie było.
-Panno Hiler!-Pani Spenser
-O Boże co?-całą klasa zaczęła się śmiać.No tak zasnełam ale jak taka nudna lekcja to co ja mam robić niż spanie?
-Proszę sie skupić na lekcji!-Zobaczyłam roześmianego Niall'a siedzącego obok mnie.Tylko z czego oni się śmieją?Zobaczyłąm swoje odbicie w oknie i zrozumiałam ich rozbawienie.Gdy spałam Niall dorysował mi kocie wąsy.Sama zaczęłam się śmiać,a Margaret patrzyła na mnie z miną mordercy.Zadzwonił dzwonek na przerwe.Jak najszybciej wybiegłam z klasy by pani mnie nie zauważyła i udałao mi się.Uff.
-Co teraz mamy?-Niall o nie!
-Nie wiem!
-Jesteś na mnie zła?
-Nie!Cześć-mówiąc to znikłam w tłumie.Nie mam ochoty na gadanie z nim ale za to muszę jak najszybciej porozmawiać z Margaret.Próbowałam ją znaleść ale ona jest jak igłą w stogu siana.Przypomniałam sobie o kocich wąsach i popędziłam do łazienki je zmyć.Zerknęłam w lustro i znowu zaśmiałm sie.Odtworzyły się drzwi,a w nich stała Margaret.Jej oczy były takie z żalem do mnie i wściekłością .To mnie dobiło do ściany.
-Margaret możemy porozmawiać?
-Nie!
-Ale to co stało się wczoraj to nic.
-Zależy dla kogo!
-Przepraszam że zabolało cię że Niall przyszedł po zeszyt akurat do mnie.
-Ale...no masz racje przepraszam-i rzuciłyśmy sobie w ramiona
-Chodź zaraz dzwonek-Margaret,wyszłyśmy z łazienki i skierowałyśmy się pod klasę.
-Margaret siedzimy razem?
-No
Teraz matematyka nie cierpię tego pzedmiotu.A zwłaszcza z panem Logan'em.Zadzwonił dzwonek na lekcje,zaczyna sie piekło matematyczne.Ale nie bedzie tak źle siedzę z Margaret ,a jak ona coś praśnie bez namysłu to beka.Wyciągnęłyśmy potrzebne rzezy czyli książki i kartkę na liściki.
"ja dzisiaj umre na matmie =D"-Margaret
"ja nie wiem bo te kocie wąsy"-Ja
"a słodko wyglądałaś "
"nie"
"mów co tam chceta ja wiem swoje,idziemy gdzies dzisiaj?"
"No,ale gdzie?"
-Co wy tam robicie!?-wrzask pana Logan'a,podszedł do nas i wyrwał mi karteczkę.Dobrze że nic sekretnego na niej nie było.Ale oczywiście złośliwie musiał przeczytać na głos
-Na takie głupoty jest czas na przerwie!-milczałyśmy jak zaklęte.
                                                                          ~*~
Kiedy wróciłam po szkole odmroziła sobie pierogi i zjadłam je.Do godziny  16 oglądałam tv czekając na spotkanie z moją przyjaciółką

Rozdział 8

                                                                         Rozdział 8
Zrobiłam przekąski i po chwili zjawiła się Margaret.Stęskiniłm się za nią nawet przez te dwa dni.Te dni bez niej to nuda.
-Hejka jak się czujesz?-mówiąc to zaczęła mnie mocno ściskać
-Ah dobrze dusisz!-powiedziałm na ostatku tchu.Gdy to usłyszała puściła mnie
-Heh sorka co się stało że byłaś w szpitalu?
-Zemdlałm i uderzyłam głową o kant stołu.
-Oo moje ty biedactwo -i znowu zaczęła mnie ściskać.Ale zauważyła ze mnie to denerwuje wiec skończyła i za jej pleców  ukazały się chipsy,lody.
- To jak jemy teraz lody czy chipsy?-zapytała
-Nie  wiem po co ty to kupowałaś?
-Bo..A no nie wiem,no tak-przytuliłam ją kocham ja bardzo
-Ok wchodź do środka-weszła i rozgościłyśmy się na sofie i włączyłyśmy jakiś film,który przyniosła Margaret.Oglądało się miło.
-Vanessa czy ty chodzisz z Niall'em?-zapytała załamanym głosem
-NIE!Skąd to ci przyszło do głowy?
-Bo widziałam was całujących się pod knajpą i on do ciebie przychodzi nie?
-Nie!Nie wiem co w niego wstąpiło i mnie całował z przymusu!-zaczęła smutnieć
-Aha
-No a po drugie on tylko po zeszyty i po trzecie ty masz u niego większe szanse niż ja -po tych słowach rozjaśniła się i przytuliła mnie mocno
-No dobra bierzmy się za lody-mówiąc to już je jadła.Zasmiałam się tylko i dołączyłam się do niej.Nie wiem kiedy skończył sie film i zasnęłyśmy.Obudziłam się koło Margaret.Wstałam nie budzą jej i wzięłam się za przygotowania śniadanka.Gdy skończyłam, obudziła się spiąca królewna
-O jakładnie pachnie
-Dzięki,jemy?
-No pewnie-zasiadłyśmy i zajęłyśmy się naszymi porcjami śniadanka.
-Ja pozmywam
-Aha ok mogę  iść się umyć?
-No pewnie-poszła.Byłam w końcówce mycia naczyń gdy nagle ktoś zadzwonił
Kto to o 9 rano,morze listonosz?Poszłąm odtworzyć
-Hej-zobaczyłam rozpromieniałego Niall'a
-To nie najlepszy moment,na odwiedziny-popatrzył na mnie jak na chama ale nie dziwie się mu.Margaret zaczęła śpiwać dziwnym głosem.
-Ktoś u ciebie jest?
-Yhmm
-Kto?-zapytał
-Margaret-nie dokończyłam Margaret wyszła,dobrze ze ubrana.Patrzyła na mnie z nie nawiśćom.
-Kur... de musisz iśc!-zamknęłam szybko drzwi przed Niall'em
-Jak mogłaś!?
-Margaret to nie tak jak  myślisz!
-A jak?-zapytała na granicy nerwowej
-No on przyszedł po zeszyt którego zapomniałam mu dać-powiedziałam opanowanym głosem by udać że to prawda.
-Ah tak?Wiesz co jesteś nic nie warta.Dobrze wiesz że jago zaklepałam!
-Ale ja do niego nic nie mam!
-Napewno!-zaczęła zbierać swoje rzeczy ignorując mnie.I wyszła z trzaskiem drzwi.Zaczęłąm płakać,bo to ona zawsze mnie pocieszała i ona była przy mnie gdy moja mama zmarła.Czemu ja zawsze musze coś zchrzanić!?W tej chwili nie miałam nikogo.Co mi strzeliło do głowy żeby zadawać się z Niall'em i nie miała bym kłopotów.Zostałam sama ,czemu to
musze ja ściągać na siebie mase problemów?
Włącz to :http://www.youtube.com/watch?v=539lIBy7QXs

"Wszystko ok?"-sms od Niall'a,Nie nie odpisze przemilczę to nie chce miec z nim konktaktu,żadnego!
Zobaczyłam listonasza wkładającego listy do skrzynki,poczekam aż odejdzie.Gdy odszedł ja wybiegłam i zabrałam je szybko.Jeden z listów był ze szkoły,zdziwiło mnie to.Odtworzyłam go i zrozumiałam  o co chodzi , jutro wracamy do szkoły naprawili ogrzewanie,ale juz pogoda wróciła do siebie.
                                                                             ~*~
Obudziłam się i leniwie zwlekłam sie z łóżka.Popatrzyłam na budzik mam tylko 10 min na przygotowanie się do szkoły!Szybko ubrałam na siebie to co wyciągnęłam na szybkiego z szawki ,a był to t-shtist i jansy.Zabrałam śniadanie i wybiegłam z domu,biegłam najszybciej jak umiałam.Zaczęło padać.No super!
Wbiegłam do szkoły cała mokra,już nikogo nie było na korytarzu.Szlak!Poprawiłam mokre włosy i skierowałam sie do klasy.Odtworzyłam drzwi,wszystkie oczy na mnie
-Przepraszam za spóźnienie
-Jak ty wygladasz dziecko!?-cała klasa zaczęła sie śmiać,oblał mnie delikatny rumieniec
-Gdy biegłam do szkoły zaczął padać deszcz-rozejrzałam sie po klasie Niall'a nie było to dziwne.
-Siadaj przy kaloryferze musisz być na lekcjach historii-powiedziała moja ukochana inaczej nauczycielka od historii pani Spenser.

Piszcie kom./Pani Haron


sobota, 7 września 2013

Rozdział 7

Rozdział 7
Oderwałam swoje usta od jego i wyszłam
-Gdzie ty idziesz?
-Do łazienki
-Wybrałaś nie odpowiedni moment.Wróć tu!
-Nie.
-Proszę!
-Nie ,musze się umyć!-krzyczeliśmy, bo nie słyszeliśmy się między pokojami.Nie odpowiedział.Rozebrałam się do stanika i spodenek.Poczułam rozgrzane dłonie na mojej tali i czyjś podbródek,na moim ramieniu.Właściwie nie czyjś podbródek tylko Niall'a.
-Wyjdź w tej chwili
-Nie
-Wyłaź!!
-A ty przyszłaś kiedy prosiłem?
-Nie
-No właśnie!
-Ale ja cię proszę 
-Nie
-Wyjdź proszę-szukałam nerwowo koszulki,a on gapił się na mnie nie cierpie tego!
-Jak się obrócisz
-Zapomni!
-To ty zapomni że ja wyjdę-Szybko się obruciłam ze prędkością światła i ubrałam koszulke
-Ej nie widziałem!Togo nie było w umowie!
-Ale nic nie mówiłeś o jakiejś umowie, a ja się obróciłam więc WON!-przygryzł dolną wargę i wyszedł
-Zrób śniadanie!-krzyknęłam kiedy już był na schodach
-No
Zaczęłam się rozbierać i upewniać ze go nie ma w pomieszczeniu.Wziełam naprawdę krótki prysznic i ubtałam się w To.Zeszłam do kuchni,pachniało jajecznicą i szynką.
-Tylko umiesz jajecznice?-zapytałm z zaśmianiem
-Nie ale nie chciało mi się robić czegoś innego,a po drugie ja na to miałem ochotę-powiedział z radością 5-ltaka.Zabraliśmy się do jedzenia.Kiedy skończyliśmy tą jego jajecznicę pozmywałam  naczynia.Skończyłam i udałam się do salonu.
-Dobra,musimy popracować nad rozmowami wewnętrznymi,tak rozmawiamy by przeciwnik się nie zoriętował.
-Aha jak to mam zrobić?
-Skup się na mnie-zaczęłam się śmiać
-Nie wykonalne haha
-Spróbuj wejść mi w myśli i przestań się śmiać,musisz być skupiona
-Yhhmm no ok
Próbowałam ,skupiałam się i nic
-Jesteś za bardzo spięta na luzie a skupienie ma być tylko nie widoczne.
Zamknęłam oczy,skupiłam się,ale na luzie jak to Niall mówi
~Halloo!Udało mi się?~
~Dobra teraz spróbuj otworzyć oczy~Odtworzyłam oczy,nic się nie działo widziałam rozpromiałego Niall'a,spojrzałm na siebie i zobaczyłam jego powód radości.Moja bluza trochę odstawała od mojej klatki piersiowej ,więc było mi widać biust.Szybko poprawiłam bluze.Rozbawiła mnie ten głupi powód jego durnego uśmieszku
~No na reszcie ile można na ciebie czekać aż się skupisz~
~To trochę trudne~
~Zboczeniec!~ja
~Niby czemu? To tobie było widać biust nie mi~
~Dobra skończmy temat zboczeńcu.~
~Spróbuj nie być taka skupiona~po tym nagle poczułam jak świat się kręci
-Vanessa!-usłyszałam nie wyraźny głos Niall'a
-Już ci lepiej?
-Vanessa?
-Co?-powiedziałam ledwie usłyszalnym głosem.Ujrzałam krew!Zaczełam piszczeć
-Vanessa uspokój się!-bałam się go jak wtedy pod knajpą.
-Co ty zrobiłeś!?
-Nic!Zemdlałaś i uderzyłaś głową o kant stolika!-to dlatego głowa mi pęka .Nic nie odpowiedziałam.
                                                                         ~*~
Obudziłam się w czterech białych ścianach,był tam tylko mały nakastliczek.Szpital!Nie cierpie tego miejsca.Jak ja się tu znalazłam?Rozejżałam się po sali i zobaczyłam zmartwionego Niall'a
-Niall czemu tu jestem?
-Bo doznałaś urazu głowy
-Kiedy wyjdę?
-Po jutrze,ale bandaż ściągną ci dopiero dwa dni po twoich urodzinach.-znowu milcze,straciłam z nim jakikolwiek temat na rozmowę.teraz doszło do mnie co ja się pakuje i w co on mnie wciąga.Wiem że coś kręci z Will'em ,bo skąd ma wiedzieć gdzie maja się spotkać? I o jaką grupke chodzi?
-Panno Vanesso Hiler.Jutro wypuścimy cię do domu ale najpierw trzeba zrobić badania czy nie ma wstrząśnie mózgu.-powiedział bardzo sympatycznie nastawiony lekarz.
-Dobrze
-Chyba że nie będziesz miała wstrząśnie mózgu wtedy wypuścimy cię dziś.
-Aha,a kiedy to badanie?
-Jak najszybciej,jeśli pani pasuje to za 20 minut?
-Dobrze-lekarz wyszedł.Niall patrzył na mnie,nie lubie tego!
-Vanessa zamieszkasz ze mną?
-Nie-powiedziałam oschle.Nie odpowiedział.
                                                                          ~*~
Kiedy okazało się ze nic poważnego się nie stało,mogłam wrócić do domu.Ubrałam się w to co byłam ubrana i wyszłam z sali.
-Vanessa choć!-usłyszałam głos Niall'a.Podeszłam do niego.
-Zabiorę cię do domu-dodał po chwili.Zabrał moją dłoń w swoją i ciągnął do samochodu.
Wsiadliśmy do auta i ruszyliśmy ku Londonowi.Wpatrywałam się w widoki przez szybę.
-Vanessa jesteś na mnie zła?
-Nie czemu miała by być?
-Bo tak się zachowujesz.-nie odpowiedziałam po raz kolejny ale nie wiedziałam jak.Powinnam być mu wdzięczna że przywiózł mnie do szpitala.Ale jakoś nie miałam odwagi żeby coś powiedzieć.
Dojechaliśmy do mojego domu.Nareszcie!Niall szybko obiegł samochód żeby mi odtworzyć i pomóc ale go wyprzedziłam i wysiadłam sama.Zasmucił się,ale to mną jakoś nie wstrząsnęło żeby się nim zainteresować.Odprowadził mnie do drzwi i odchodził do samochodu.
-Niall!
-Tak?
-Dziekuje
-Za?
-Za to że mnie przywiozłeś do szpitala i odwiozłeś do domu
-Nie ma za co
-Dzięki-po tych słowach zamknęłam drzwi.Strasznie sie bałam zostać sama w domu więc zadzwoniłam do Margaret i gdy dowiedziała się że cośmi się stało wybaczyła mi i od razu postanowiła przyjechać do mnie.Właściwie ucieszył mnie ten fakt że nie będę sama

 


niedziela, 1 września 2013

Rozdział 6

                                                                     Rozdział 6
Wybiegłam na górę bez szelestnie do mojego pokoju
~Wiem że tam jesteś!~to w mojej głowie to na pewno on.Boje się
~Zejdź albo tam sam wejdę!~skuliłam  się za drzwiami i bałam się co będzie dalej. Usłyszałam kroki po moim pokoju.Moje serce waliło jak oszalałe.
-Znajde cię-poczułam sarpnięcie na moim przed ramieniu.Wstałam na równe nogi.Było całkiem ciemno,widziałam jedynie przebłyski w jego oczach i zarys sylwetki.
-Mówiłem kwiatuszku,jesteś mi bardzo potrzebna-nie mogłam wydusić jednego małego słówka.Ciągnął mnie do drzwi aż nabrałm  odwagi i powiedziałam
-Do czego ci jestem potrzebna!?-popatrzył na mnie ze złością.
-Do przekazania wiadomości Horan'owi.
-Nie jestem gołębiem  pocztowym.-chwicił mnie w tali i patrzył mi z bez szczelnością w oczy.
-Powiedz mu że ma tydzień by cie wyszkolić SKARBIE i zebrać grupke.Spotkamy się w lesie on będzie wiedział gdzie.Powiedz że ta wiadomoś od B-zbliżył swoje orzydliwe usta do moich i zaczoł mnie całować.Próbowałam się wyrwać z jego obleśnych uścisków.Ale nie pomogło,trzymał mnie bez żadnego wysiłku.Zaczął  się śmiać
-Nie uciekniesz od mnie!
-Puść!-zaczęłam płakać-Proszę-dodałam,dławiąc się łzami
-Nie tak prentko.Obiecaj mi ze mu powiesz!
-Dobrze obiecuje-wyszedł.Wybuchłam płaczem.Boje się zostać sama on morze wrócić.Zadzwonie do Niall'a.Wybrałam jego numer sama nie wiem skąd ja go mam.Zadzwoniłam

Włącz to:http://www.youtube.com/watch?v=ix2EZ9E-XY8

-Halo?-głos po drugiej stronie słuchawki
-Niall prosze przyjedź-powiedziałam załamanym głosem
-Vanessa co się stało!?-było słychać wielkie zdenerwowanie w jego głosie
-Przyjedź,prosze już-znowu wybuchłam płaczem
-Już jade-po tych słowach rozłączyłam się
Nie minęło 5 minut,usłyszałam dzwonek do drzwi.Otworzyłam i rzuciłam się Niall'owi na szyje
-Co się stało?-zapytał troskliwie
-On tu był!-zaczęłam płakać i weszliśmy do domu
-Kto?
-Will,powiedział że masz tydzień na zebranie jakiejś grupy i wyszkolenie mnie i że ty będziesz wiedział gdzie się spotkać
-Aha-tylko "aha"bałam się panicznie a on aha tak jakby nic.Przytulił mnie.
-Niall zostań na noc boje się zostać sama-pokiwał ochoczo głową chyba źle zrozumiał.
-Niall ale w sensie zostań i daj mi poczucie bezpieczeństwa.-dodałam ,a wtedy zniknął mu ten łobuzierski uśmieszek z twarzy.
-Yhhmm-zaburczało mu w brzuchu
-Zrobić ci kolacje?
-No padam z głodu-zaśmiałam się i poszłam do kuchni
                                                       ***Oczami Niall'a***
Poszedłem za nią.Podziwiałem jej zgrabne ruchy w kuchni.
-Przestaniesz się na mnie gapić!?
-Nie gapie się  na ciebie.
-Yhhmm
-A jak tak to moge -milczała a ja nadal ją podziwiałem.Za chwile stanęła w jednym miejscu,podniosłem się z miejsca i zerknełem jej przez ramie.
-Co robisz?
-Omlety
-Aha miniam
-Skąd masz wiedzieć gdzie mamy się spotkać z Willem?
-Bo wiem-wrzasnęłem na nią.Znowu zamilkła chyba ją uraziłem
-Przepraszam-dodałem po chwili
-Za co?

Śpiąca Vanessa
-No że tak się uniosłem-Wiem to skomplikowane nie martw się mną
-Dzieki że rozumiesz-podała omlety i zaczęliśmy jeść.Kiedy skończyliśmy posiłek nie odzywaliśmy się ,widać było że Vaanessa nie ma na to ochoty ani siły,po jej oczach było widać zmęczenie i potępienie.Wyszła na góre,chyba do swojej sypialni.Poszedłem za nią.Weszłem do jej pokoju i zobaczyłem ją na łóżku.Chyba śpi,nie wiedziałem że tak szybko można zasnać.Patrzyłem na nią ,jak słodko śpi.Potem położyłem się obok ,przytuliłem ją do siebie i zasnąłem.
                                                   ***Oczami Vanessy***
Słońce wkradło się przez okno.Popatrzyłam na Niall'a wyglądał jak anioł taki bezbronny.Włosy miałam zagarniente na jedną stronę,nachyliłam się  nad nim.Nasze usta dzieliły milimetry.Patrzyłam w jego zamknięte powieki gdy nagle ujrzałam błekitne  tęńczówki i jego łobuzierski uśmieszek.Natychmiast obróciłam się w druga stronę udając że jeszcze śpię.
-Wiem że nie śpisz,dokończysz to co robiłaś?
-Słucham?
-Dasz mi tego całusa czy sam sobie mam go zabrać?
-Co?
-Widocznie nie-nachylił się nad mną i zaczął mnie namiętnie całować

Mam nadzieje że się podobał ten rozdział/Pani Horan