wtorek, 17 września 2013

Rozdział 10

                                                                  Rozdział 10
Sorka ale zmieniam date tych zdażeń i one dzieją sie w wrześniu :)/Pani Horan

Nadeszła godzina 17 wiec skoczyłam pod prysznic.Ubrałam się w to i zdążyłam coś przekąsić.Zadzwonił mój teloefon wybiegłam na górę po niego.Szybko odebrałam
-Halo
-Hej wiesz ja będę czekać nie daleko kościoła tam naprzystanku
-Yyy nom ok
-No to pa-rozłączyła się.No ale super idę koło domu Niall'a Supcioo!Wiec nie zwlekałam i wyszłam z domu.Przechodziłąm akurat koło sklepu i postanowiłam sobie coś kupić do pocia bo już po 1km miałam sucho w gardle.Znalazłam dział z napojami.Biorąc wodę strociłam kilka sąsiednich.Wszystkie pozbierałam oprócz jednej ,która powędrowała pod nogi innego klijęta.Zabrałam ją szybko i wstałam z pozycji kucącej,gdy uderzyłam w coś.Podniosłam delikatnie wzrok do góry.Kuur..... Niall!Szybko odwruciłam sie i ruszyłam przed siebie do kasy.Udawałam że go nie zauważyłam.Szybko zapłąciłam za wodę i wyszłam z sklepu.
Włącz to:http:http://www.youtube.com/watch?v=ix2EZ9E-XY8
 -Vanessa czekaj!-uszłyszałam Niall'a za sobą.Przyszpieszyłam ale już był przed mną.
-Cześć.-wyburczałam.
-No hej ,czy ty mnie unikasz?-nie odpowiedziałam
-Aha czyli tak.Teraz kiedy mamy tyle do narobienia ty mnie unikasz?Nie ogarniam cie w żaden sposób.
-No i nie ogarniesz nigdy,a teraz się spieszę wiec pa!-przyśpieszyłam ale poczułam szarpnięcie na moim przed ramienu.
-Nie ma pa musimy pogadać!
-Dobrze masz 5 minut.
-Więc mamy czas do 28,żeby nadrobić zalogłości z 17 lat
-A może ja nie chce w tym utrzestniczyć?
-Ale musisz!
-Nie nie musze!
-Musimy sie spotykać codziennie.
-Chyba cie pogieło!Nie!
-Kuźwa ja już  nie wiem jak do ciebie mówić!Nie rozumiesz że jak cie dorwą to wykorzystają do zrobienia wszystkiego,zaszantrzują,zmuszą żebyś ty zrobiła to co oni chcą!-pozostawiłam jego wypowiedź bez kometarza i szłam przed siebie.
-Co ty sobie myślisz?!
-Nic muszę iść!
-Nie pójdziesz nigdzie dopóki nie porozmawiamy na osobności!
-Ale ja jestem umówiona!
-Mam to gdzieś!-chyba go nieźle wkurzyłam,zaczęłam płakać
-Ale....ale ja nie mam ochoty
-Doprowadzasz mnie do nerwicy!Jutro masz być u mnie po lekcjach od razu!-powiedział to z taką udawaną złością bardziej z podekscytowaniem.Nie odpowiedziałam szłam przed siebie przyspieszonym krokiem.Znowu poczyłam mocne szarpnięcie na moim przed ramieniu.
-Tak czy nie!?-zapytał z oczekiwaniwm na "tak"
-Nie!Nie bedę do ciebie przychodziła ani ty do mnie.Ja sie od ciebie odcinam nie chce być w to zamieszana!-zaśmiał sie ciekawe z czego
-Masz być kuźwa rozumiesz!?
-Przeliterować ci N I E !
-A tobie przeliterować M A S Z  B Y Ć U M N IE!
-Bo co?Rozkażesz mi?
-Nie zmusze!-zaśmiał sie znowu!
-Nie nie zmusisz bo ja  jestem wolna!-wszystcy przechodni patrzyli na nas
-Już nie!-szarpną mnie do jakiejś ślepej uliczki.Docisną mnie do ściany i patrzył na mnie jak na rzecz pożądaną.Jego rece powędrowały na moją talię.Tego już za wiele.
-Puszczaj mnie!
-Bo co?Rozkażesz mi?-pawtarzał mnie.Patrzył teraz tylko na moje usta i tylko czasami patrzył mi w oczy.
-Tak kuźwa puść!
-Nie bo jestem wolny!-do moich oczu napłynęły łzy
-Dobrze przyjdę-puścił mnie
-Nie rób tak więcej!-nie odezwałam sie.Szłam przed siebie nie zważając uwagi na niego.Chyba idzie  za mną.Obróciłam sie  i sie nie myliłam szedł za mną.
-Przestań za mną łazić!
-Bo?
-Przestań!
-A masz pewność że idę za tobą?
-Nie
-No właśnie
-To gdzie idziesz?
-Do domu
-Aha-idiotka ze mnie.Przyspieszyłam żeby nie było  że idę z nim.Wyciągnęłam małe lustereczko i zerknęłam na swój makijaż.Byłam lekko rozmazana bo przecież płakałam.Poprawiłam go i nie zauważając byłam niedaleko mojej przyjaciółki.
-Hejka-Margaret
-No hej
-Ty wiesz że Niall szedł  za tobą?
-Nie dopiero teraz go zauważyłam
~Yhhm teraz~Niall w mojej głowie
-Aha,to morze pójdziemy do kina?
-No ok ale na co?
~Bądź cicho przeszkadzasz~ja do Niall'a
-No nie wiem na jakiś horror?
-Nie na komedię
-No ale ja  nie lubie
-A ja  nie lubie horrorów
-Yyyy to może na film romantyczny?
-No ok.
-To zaczekajmy na autobus bo mi nie chce sie iść.

Sorka że urywam teraz ale tak wyszło/Pani Horan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz