sobota, 14 września 2013

Rozdział 9

                                                                  Rozdział 9
Zajełam nakazane mi miejsce i jedyne wolne jakie było.
-Panno Hiler!-Pani Spenser
-O Boże co?-całą klasa zaczęła się śmiać.No tak zasnełam ale jak taka nudna lekcja to co ja mam robić niż spanie?
-Proszę sie skupić na lekcji!-Zobaczyłam roześmianego Niall'a siedzącego obok mnie.Tylko z czego oni się śmieją?Zobaczyłąm swoje odbicie w oknie i zrozumiałam ich rozbawienie.Gdy spałam Niall dorysował mi kocie wąsy.Sama zaczęłam się śmiać,a Margaret patrzyła na mnie z miną mordercy.Zadzwonił dzwonek na przerwe.Jak najszybciej wybiegłam z klasy by pani mnie nie zauważyła i udałao mi się.Uff.
-Co teraz mamy?-Niall o nie!
-Nie wiem!
-Jesteś na mnie zła?
-Nie!Cześć-mówiąc to znikłam w tłumie.Nie mam ochoty na gadanie z nim ale za to muszę jak najszybciej porozmawiać z Margaret.Próbowałam ją znaleść ale ona jest jak igłą w stogu siana.Przypomniałam sobie o kocich wąsach i popędziłam do łazienki je zmyć.Zerknęłam w lustro i znowu zaśmiałm sie.Odtworzyły się drzwi,a w nich stała Margaret.Jej oczy były takie z żalem do mnie i wściekłością .To mnie dobiło do ściany.
-Margaret możemy porozmawiać?
-Nie!
-Ale to co stało się wczoraj to nic.
-Zależy dla kogo!
-Przepraszam że zabolało cię że Niall przyszedł po zeszyt akurat do mnie.
-Ale...no masz racje przepraszam-i rzuciłyśmy sobie w ramiona
-Chodź zaraz dzwonek-Margaret,wyszłyśmy z łazienki i skierowałyśmy się pod klasę.
-Margaret siedzimy razem?
-No
Teraz matematyka nie cierpię tego pzedmiotu.A zwłaszcza z panem Logan'em.Zadzwonił dzwonek na lekcje,zaczyna sie piekło matematyczne.Ale nie bedzie tak źle siedzę z Margaret ,a jak ona coś praśnie bez namysłu to beka.Wyciągnęłyśmy potrzebne rzezy czyli książki i kartkę na liściki.
"ja dzisiaj umre na matmie =D"-Margaret
"ja nie wiem bo te kocie wąsy"-Ja
"a słodko wyglądałaś "
"nie"
"mów co tam chceta ja wiem swoje,idziemy gdzies dzisiaj?"
"No,ale gdzie?"
-Co wy tam robicie!?-wrzask pana Logan'a,podszedł do nas i wyrwał mi karteczkę.Dobrze że nic sekretnego na niej nie było.Ale oczywiście złośliwie musiał przeczytać na głos
-Na takie głupoty jest czas na przerwie!-milczałyśmy jak zaklęte.
                                                                          ~*~
Kiedy wróciłam po szkole odmroziła sobie pierogi i zjadłam je.Do godziny  16 oglądałam tv czekając na spotkanie z moją przyjaciółką

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz