-A gdzie jest?
-W dolnej szawce po lewej od piekarnika.
-Yhhmm-wyciągnął mąkę i zabraliśmy sie do robienia tych omletów,przy których było dużo zabawy bo rzucaliśmy sie mąką,a potem dużo sprzątania.Ale wesoło zaczeliśmy dzionek.
Włącz to:http://www.youtube.com/watch?v=Mg1IHnEyjH8
-Chodź.-pociągnął mnie za nadgarstek.Ciągnął aż na dwór do samachodu.
-Gdzie jedziemy?-zapytałam gdy już ruszyliśmy
-Poznać moją grupę i poćwiczyć.-skiwnęłam głową na znak zrozumienia.Ale dziwnie to powiedział tak jakby z złością.Dojechaliśmy na wieką polane otoczona gęstym lasem.Wysiadliśmy ,zobaczyłam czwórkę dobrze zbudowanych chłopaków wychodzącym nam na spotkanie.
-Cześć jestem Liam Payne-powiedział szatyn z przyjaznym uśmiechem.
-A ja Zayn Mailk.-jego miodowe oczka spodobały mi się.
-Harry Styles-podał rękę w moją stronę,uścisłam ją nie śmiało.Niall wyglądał na wściekłego tylko czemu?
-Hejka,Louis Tomlinson-wyglądał tak sympatycznie
-Hej ja jaa jestem Vanessa Hiler -czemu ja musze się ścinać.Wszyscy się uśmiechnęli.Ja też
-No to chodźmy poćwiczyć-zaproponował z miodowymi oczami.
-Mamy problem-Niall,i wszyscy rzucili na mnie spojrzenie.
-Tak ja nie umiem się zmieniać.-dodałam z wzdychnięciem.
-A nauczymy cię nie martw się-oznajmił Liam zapamiętałam go dobrze to przyjazne spojrzenie.
-Ymm no to spróbuj się skupić-powiedział bardzo głęboki głos-Spróbuj wejść w swój umysł i przejść w storone nie obliczalną.-dodał po chwili.Spróbowałam i żałowałam.Teraz nie potrafiłam myśleć w żaden bardziej logiczny sposób.Zauważyłam że mój wisiorek świeci jak oszalały.Co sie dzieje?
-Wiemy co sie dzieje w twojej głowie.Ale uspokuj sie.-czemu przecież nic nie robię?Chyba bo ja już sama nie potrafie myśleć!?!Nagle poczułam siebie i taki wewnętrzny spokuj.Mój wisiorek nie błyskał.Już koniec przemiany.
-Uffff nareszcie -i zobaczyłam przed sobą Harr'ego
-Co się stało?
-No panować nad sobą to ty nie umiesz-Harry
-Więc tak,opanowanie będziesz ćwiczyć z Liam'em,szybkość z Zayn'em,siłę z mną i Harrym,a zamiany z Louis'em-Niall
-Yhmm...
-A teraz pójdziesz z chłopakami-Niall wyglądał podejrzanie i Harry.Coś chyba nie tak!Czemu ja nie mogę nic o tym wiedzieć!?
***Oczami Niall'a***
Odeszli zmierzyłem Harr'ego wzrokiem.Co on sobie myśli!
-Musimy się policzyć dupku!-wykrzyczałem to tego dupka.Zaśmiał się
-Bo co ?
-Co ty sobie myślisz!Że możesz wszystko!?Nie nie możesz jednego,tylko tej jednej rzeczy o którą prosiłem!Nie zbliżać się do domu Vanessy do niej samej w żaden podejrzany sposób!
-.W podejrzany czyli w sensie podrywu a co boisz się żę ją poderwę i pójdzie z mną?Ale ja niczego nie zrobiłem
-Wiem że byłeś wczoraj na parapecie przy jej oknie!
-No i co!?Zbijesz mnie!!?
-Tak żebyś wiedział!Nie wiesz ja się bała!-fala złości,nie nawiśćci,zazrości przeszła przez moje ciało i przywaliłem mu.Oddałmi ale nie ustompiłem i walczyliśmy dalej.Wkońcu szkończyliśmy po 15 min i ustaliliśmy że on nic nie zrobi gdy ja też nie.To będzie trudne.Weszliśmy do małego domku przy polanie.Domek Liama na wakacje.Oczy Vanessy powędrowały na nas obojga.
-Co wam się stałó?-spytałą przerażona
-Nic-warknełem,co za głupie pytanie.Nie odezwała się spuściła wzrok na podłogę i posza do kuchni gdzie był Liam.Przyszła z apteczką i siadła przeciwko mnie po turecku.Nie chciała spojrzeć mi w oczy.Czemu?Nie wiem.Harrym zajął się Zayn.Namoczyłą wacik i zaczęłą obmywać mi zany z rąk.
-Ściągni koszulke.-spojrzałem na koszulkę i byłą prawie cała we krwi.Zrobiłem to co kazała.Wzdrygnęła siegdy zobaczyłą tyle krwi wyglądałą jakby miała zaraz zemdleć.Ale tego nie zrobiłą przecierała mi rany i sączom z niech krew.Zabandarzowała mi obojczyk i dużą ranę na brzuch.
-Zagoji się za trzy dni-powiedział nasz tato-Liam
-Jak to?-zapytałą zdziwiona Vanessa
-No półkrwi wampiry goją rany w trzy dni i nie ma śladu,a wampiry od razu
-Yhhmm...
Poszła na górę a ja za nią.Sam nie wiem czemu za nią szedłem.Podeszła do jakiejś szfy i podała mi czarną koszulkę i jansy.Zostawiła mna łóżku i wyszła z pokoju.Przebrałem się,ona właściwie też.W białom koszulkę i jansy.Wyglądała jak anioł z rozpuszczonymi włosami.Robiła się godzina obiadowa więc udałem się do kuchni.Tam już wszyscy czekali na obiad,który ma podać Liam i Vanessa.Po paru minutach już zaczęłiśmy spożywać posiłek.
-Teraz Vanessa pójdziesz z Liam'em poćwiczyć opanowanie ok?-Louis
-No ok
Zjedliśmy i wszyscy udali się na polane pościczyć.Polana ta była idealnym miejscem na ćwiczenia bo byłą z dala od miasta ,ludzi i była o obrośnięta z każdej strony gęstym lasem.
***Oczami Vanessy***
Szłam za Liam'em doszliśmy do altanki gdzie był cudowny ogródek.Usiadłam na przeciwko Liam'a i czekałam na jego poleceni.Rozmyślał troche długo.
-Spróbuj wejść w głąb siebie.Wyobraź sobie miejsce gdzie był spokuj,cisza.-czułąm się jak w pięknym śnie,wszystko wydawało się takie łatwe,proste,bez żadnych zmartwień.Tylko ja i mój "azyl".
-Teraz wyobraź sobie bardzo stresującą,zdenerwowaną sytuacje.-i przypomniało mi się to co najgorsze mnie w życu spotkało.Czułam przerażenie,to wystko wydawało się dziać tu i teraz.
-A teraz wyobraź sobie te dwa światy razem.Ale świat spokoju wygrywa i zycięża twoje lęki-to uczucie było dziwne tak kontrola nad wszystkim.Wtedy w moim "świecie" wydawałam siebyć bez problemowa,bez troska.To najdziwniejsze doznanie.Tam byłam przeciwieństwem siebie.
-Teraz odtwórz oczy i pomyśl o realistycznym świecie.-no i mój czar prysł jak bańka mydlana.
-Jak się czujesz?-zapytał
-Dziwnie zmęczona tym wyobraźaniem sobie-zaśmiał się
-Co teraz mam poćwiczyć?
-Szybkość z Zayn'em
-Gdzie?
-Przy tamtej brzozie stoi-i skierowałam się w jego stronę.Gdy byłam już blisko podszedł do niego loczkowaty.
-O co poszło-Zapytał Zayn
-On sie wścieka o to że podglądam Vanesse-co kur.... on mnie podgląda!.Szybko umknęłam do lasu nie daleko ich żeby mnie nie zauważyli.Gdy już skończyli wyszłam i udawałm że dopiero przyszłam.
-Mam z tobą teraz poćwiczyć-oznajmiłam Zayn'owi
-W tym stroju?Idź się przebrać.Rzeczy są w salonie w pudełuku niebieskim!-po paru minutach przyszłam w stroju sportowym.
-Chodź-Zayn.Poszliśmy na ścieżkę gdzie były pościnane drzewa i uroczy strumyk.
-No więc bedziemy biegać,potem przejdziemy do szybkiego reagowania,działania i innych takich.A biegamy po to bo lepiej się potem skupia.
I tak biegaliśmy przez jakieś 30 minut ,zrobiliśmy małą przerwę,potem usiadliśmy na pniach.
-Co teraz?-zaptałam
-Będę cię atakował a ty masz zaregować-rozmyślał a nagle w ułamku sekundu mocno mnie uszczypał w brzuch
-Reaguj!-i powtórzył ruch tylko teraz szybciej zaregowałam i mu oddałam.I tak nam zleciało tylko że mi szło coraz lepiej z reagowaniem.Byłam padnienta tym zmienianiem się,wyobarzeniem sobie,bieganiem,reagowaniem.
-Zmęczona aż tak bardzo?-zauważył że padam
-Tak
-To chodź do domu.-skierowaliśmy się do domku Liam'a.Poszłam pod prysznic.Moje padnięte ciało chciało tylko spać,wiec gdy tylko wyszłam z pod prysznica,ubrałam piżamę,którą mi przygotowano i poszłam spać.Tylko dziś sprawdziłam okna i pozasuwałm je by Harry mnie nie podglądał.
Mam nadzieje że sie podobał rozdział 13 /Pani Horan <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz